Piątek, 19 kwietnia 2024

imieniny: Adolfa, Tymona, Pafnucego

RSS

Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Unia tylko zremisowała, a powinna wysoko wygrać [ZDJĘCIA]

28.08.2019 21:51 | 2 komentarze | kozz

Można było tylko kręcić głową z niedowierzaniem. Unia Racibórz stworzyła sobie kilkanaście jak nie więcej sytuacji do zdobycia gola, a zakończyła mecz tylko z jednym trafieniem. W dodatku rywale - Pierwszy Chwałowice też zdołali raz trafić. To czwarty remis Unii w piątym meczu.

Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Unia tylko zremisowała, a powinna wysoko wygrać [ZDJĘCIA]
Nie mogła dziwić wściekłość jednego z kluczowych zawodników Unii - Rafała Chałupińskiego
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Po przejęciu przez Mirosława Pniewskiego sterów nad drużyną Unii zauważyć można szczególnie jedno. Raciborska drużyna gra bardzo ofensywnie i stwarza mnóstwo sytuacji. W miniony weekend Unia wygrała 4:0 z Czerwionką. Podobnego scenariusza można było się spodziewać w środę w meczu z Pierwszym Chwałowice. I faktycznie. Unia już od samego początku przeprowadzała ataki, a jeden z nich w 6. minucie zakończył się golem Mateusza Kocota. Raciborzanie nadal nacierali na bramkę gości, ale do siatki przed przerwą nie trafili. Drużyna z Rybnika-Chwałowic w pierwszej połowie zdołała raz solidnie zagrozić. W drugiej części meczu Unia co rusz przeprowadzała kolejne ataki, ale ku zdumieniu kibiców zgromadzonych na stadionie piłka za żadne skarby nie chciała wpaść do bramki. W końcu pierwsze sygnały ostrzegawcze wysłał Pierwszy. Dwukrotnie zrobiło się groźnie pod bramką Unitów. Gospodarze coraz bardziej podirytowani, bo nadal było tylko 1:0, a sytuacji bez liku. Na pięć minut przed końcem piłkarze z Chwałowic wyrównali - do bramki trafił Artur Łaciok. Unia zaatakowała jeszcze mocniej, ale do ostatniego gwizdka bramka przyjezdnych nadal była jak zaczarowana. Trudno uwierzyć, że zwłaszcza gospodarze, mając tyle sytuacji zakończyli mecz zaledwie remisem 1:1. Dla Unii to czwarty remis co daje jej 7 punktów i miejsce w środku tabeli. GKS Pierwszy zdobył swój drugi punkt i znajduje się na dnie raciborsko-rybnickiej okręgówki.

Unia Racibórz - Pierwszy Chwałowice 1:1 (1:0)

Mateusz Kocot 6. - Artur Łaciok 85.

Żółte kartki: Kamil Tront, Kamil Szlufarski, Kacper Ziemkiewicz, Patryk Goły (wszyscy Unia) - Grzegorz Sułkowski, Artur Łaciok (obaj Pierwszy)

Sędziowali: Rafał Rokosz, Tomasz Szołtysek i Rafał Benke.

Unia: Kamil Grycman - Bogusław Sobek, Patryk Goły, Damian Gawryluk (78. Paweł Stępiński), Dawid Migus (60. Kamil Szlufarski), Paweł Woniakowski, Kamil Tront, Rafał Chałupiński, Sebastian Kapinos (87. Bartosz Łagosz), Mateusz Kocot, Kacper Ziemkiewicz.

Pierwszy: Kamil Tomiuk - Mateusz Miur (65. Marcin Orawiec), Michał Piotrowicz (80. Bartosz Greiner), Bartłomiej Flis, Jakub Kirsek (46. Adam Paprotny), Szymon Zniszczoł, Szymon Adam (56. Grzegorz Sułkowski), Szymon Węgrzyk, Grzegorz Piełka, Łukasz Herok, Artur Łaciok.

Mirosław Pniewski, trener Unii Racibórz: Mieliśmy bardzo dużo sytuacji do strzelenia gola. Mimo, że dużo ich zmarnowaliśmy to widzę w tej drużynie progres. Cieszę się, że stwarzamy sobie ich tak dużo, a na wykorzystywanie ich przyjdzie czas. Chcę przenieść intensywność treningu na mecz. Jak to mówią im cięższy trening, tym łatwiejszy mecz. W następnej kolejce gramy na specyficznym boisku w Borucinie w którym kiedyś grałem. Naprzód ma dużo indywidualności, część grała w Unii. Jestem na nich przygotowany. Wiem, że moją drużynę stać na bardzo dużo. Czy to początek meczu, czy jego koniec to ja chcę, żeby moi piłkarze atakowali, bo gramy o zwycięstwo.

Łukasz Wojaczek, trener Pierwszego Chwałowice: Unia była lepsza w tym meczu. Miała więcej sytuacji, więc nam pozostaje się cieszyć z tego punktu. Nawet jak przegrywaliśmy 0:1 to powiedzieliśmy sobie w przerwie, że trzeba strzelić dwa gole i wygrać. Brakło nam jednak sił, bo mecz był bardzo otwarty. Dobrze, że uciułaliśmy jeden punkt. Początek sezonu mamy słaby, ale teraz zaczynamy zbierać po jednym punkcie, więc liczę, że od teraz będzie już po trzy oczka i skończymy w środku tabeli, aby się nie denerwować walką o utrzymanie.