Piątek, 17 maja 2024

imieniny: Sławomira, Paschalisa, Weroniki

RSS

Marcin Piwoński o przyszłości Odry Wodzisław [WYWIAD]

11.12.2023 07:03 | 7 komentarzy | zibi

Rozmawiamy z prezesem Marcinem Piwońskim o fascynacjach, celach i planach na przyszłość. Odkryjcie z nami tajniki sukcesu i determinacji, które kształtują dzisiaj oblicze jednego z najważniejszych klubów sportowych w regionie.

Marcin Piwoński o przyszłości Odry Wodzisław [WYWIAD]
Prezes Odry Wodzisław - Marcin Piwoński
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

 - Czy klub posiada plany dotyczące dywersyfikacji źródeł przychodów?

- Do tanga potrzeba trojga czyli udziałowców, sponsorów – Miasta i kibiców . Jeśli mamy zdeklarowanych właścicieli, co do finansowania klubu na poziomie X  i klub jest wartością tego miasta, to miasto musi stać również się podmiotem wspierającym klub. Obecnie jestem po rozmowach z wieloma radnymi oraz prezydentem. Od wszystkich mam zapewnienie, że chcą wspierać – mam nadzieję, że wszyscy, z którymi się spotkałem, dotrzymają swoich słów. Nasi udziałowcy na ubiegłotygodniowym zebraniu potwierdzili, że zostają w klubie, ale niestety ich wkład obecnie nie pokrywa w całości zapotrzebowania związanego z bieżącym utrzymaniem klubu – bez wsparcia miasta lub bez pojawienia się nowych udziałowców sytuacja finansowa klubu będzie się pogarszać, a pozostający dług głównie wobec byłych zawodników ODRY nie będzie spłacany.

Wraz ze stabilizacją finansową klubu i wynikami, kolejnym elementem współfinansowania są kibice, którzy już teraz wspierają klub – jednak ich wsparcie może stać się większe jeśli wyniki drużyny będą lepsze – to wiemy.

- Na jakim etapie jest kwestia przebudowy stadionu i czy wiadomo, ile będzie to kosztować?

- Niestety nie mam bladego pojęcia – osobiście nikt w ostatnim czasie nie zgłosił się do nas z prośbą o doradztwo, opinie itp. Osobiście, jak mam być szczery, to analiza potrzeb wodzisławskiej piłki powinna być skierowana głównie w dużo bardziej zaniedbane obszary aniżeli stadion, który fajnie jakby był – aczkolwiek skandalem jest, że nikt dotychczas nie zauważył problemu takiego, że prawie tysiąc młodych piłkarzy nie ma gdzie trenować popołudniami w okresie jesiennym i wczesnowiosennym i to tu jest problem, a nie problem stadionu. Obecnie Miasto Wodzisław nie posiada sztucznego boiska z oświetleniem, bo boisko będące przy szkole ZST już nie spełnia jakichkolwiek standardów i tak naprawdę zagraża zdrowiu piłkarzy, bo ta prehistoryczna nawierzchnia jest zagrożeniem dla zawodników. Nie ma nawet lekkiej konstrukcji nad jakimkolwiek Orlikiem. Uwaga! Nie ma jakiegokolwiek oświetlonego pełnowymiarowego boiska piłkarskiego, na którym można trenować w Wodzisławiu Śląskim i to jest prawdziwy problem Wodzisławia, a nie stadion, który jest tylko medialną mrzonką wyborczą i elementem przepychania i udowadniania sobie swoich racji przez poszczególne frakcje w mieście. Kluby miesięcznie wg moich obliczeń płacą w okresie od listopada do marca razem po kilkadziesiąt tysięcy złotych wynajmując boiska w Nieboczowach, Radlinie, Jastrzębiu czy Świerklanach. Takie miasto, jak Wodzisław, w którym jest kopalnia talentów piłkarskich, nie potrafi zapewnić podstawowych elementów do treningu, a transfer pieniążków odbywa się do innych gmin.

- Czy istnieją plany zwiększenia zaangażowania kibiców w życie klubu?

- Kibic wodzisławski jest trochę „zmęczony” i wcale nie ma się co dziwić. Od kilku lat ciągle tylko słyszy jak jest źle, że klub potrzebuje, że ciągle się restrukturyzuje i walczy o przetrwanie. Wierzę, że przyszły rok zmieni trochę ten stan rzeczy. Dużo rozmawiamy z kibicami i nie boimy się z nimi spotykać. Bardzo dobrą inicjatywą, która na bieżąco wspiera klubu i uratowała w pewnym momencie funkcjonowanie klubu jest stowarzyszenie NASZA ODRA SOCIOS. Kibice w tym stowarzyszeniu płacą regularne składki i razem decydują na jakie cele w klubie środki zostają przeznaczone.

- W środowisku sportowym miasta panuje obecnie napięta atmosfera. Czy liczy pan na to, że nowy przetarg na promocję poprzez kluby (jeśli do niego dojdzie) pozwoli na ponowne stworzenie koalicji klubów? 

- To nie przetarg ani pieniądze winny budować jakiekolwiek koalicje klubów. To, że taka koalicja klubów powstała i ma się obecnie bardzo dobrze, to tylko pokłosie przetargu. Prezesi klubów poznali się, zaufali sobie i wiem, że chcą razem działać. Obecnie spotykamy się, dzielimy się doświadczeniami, wspieramy się informacjami na temat projektów i promujemy swoje wzajemne wydarzenia – i to wszystko odbywa się już po zakończeniu umowy o współpracę i promocję miasta poprzez sport. Jestem przekonany, że koalicja będzie nadal działała, bo mamy kolejne pomysły na działanie. Przede wszystkim nie jesteśmy zamknięci wobec innych klubów i już teraz wiemy, że do tej koalicji dołączą kolejne kluby, z którymi będziemy rozmawiali i działali.

- Czy klub ma szansę na przyciągnięcie nowych partnerów biznesowych?

- Obecnie praca jaką wykonaliśmy w klubie w roku ubiegłym pokazała, że ciężko jest zatopić ODRĘ. Złapaliśmy stabilność i wiarygodność finansową i sportową. Czego może chcieć nowy partner biznesowy? Wyłącznie dołączenia do tego projektu budowy, a nie wiecznej odbudowy klubu. Osobiście już nie patrzę w przeszłość lecz w przyszłość. Mam nadzieję, że po nowym roku nowi partnerzy nareszcie pojawią się w klubie.

- Jak ocenia pan obecny poziom sportowy drużyny?

- Moim zdaniem drużynę stać na miejsce w pierwszej szóstce rozgrywek. Mamy bardzo ambitnego trenera i uzupełniamy obecnie sztab trenerski, który - wierzę - że poprowadzi zawodników do tego celu. Celujemy z transferami w pięciu nowych zawodników.   

- Jakie zostały wyznaczone cele dla trenera?

- Trener oprócz utrzymania ma też inne cele, które są ważniejsze – czyli wychowanie młodzieży. Nie sztuką mieć młodego zawodnika, który przestał mieć dobrą formę i nagle go skreślić i zakontraktować na jego miejsce innego. Jego trzeba odbudować i pozwolić wrócić do tego, co grał.

- Pozytywy i negatywy dla Marcina Piwońskiego po ponad roku bycia prezesem ODRY Wodzisław.

- ODRA nigdy nie zginie – dla niektórych slogan, a dla mnie największy pozytyw jakiego doświadczyłem, który już wiem, że się sprawdził w rzeczywistości. Przez kilka ostatnich lat różni ludzie próbowali zrobić różne rzeczy, a pomimo wszystko jest grupa osób, kibiców, przedsiębiorców, zawodników i ludzi tak bardzo oddanych i związanych z tym klubem, którzy nie pozwolą nigdy zatopić tego klubu. Pozytywny dzień 100-lecia klubu na stadionie, na którym zobaczyliśmy się z piłkarskimi legendami klubu i kibicami, i po którym to dniu otrzymaliśmy mnóstwo gratulacji - do dziś mogę powiedzieć, że łza czasami wraca ze wzruszenia. Pozytywny jest fakt, że zakończyliśmy wodzisławską piłkarską wojenkę i wracamy do współpracy z okolicznymi akademiami piłkarskimi i mamy nadzieję, że zawodnicy z tych szkółek będą chcieli z dumą zagrać w ODRZE Wodzisław w najbliższych sezonach. Pozytywne jest to, że powoli wraca zaufanie do klubu od miejscowych przedsiębiorców, dla których przygotowujemy styczniowe spotkanie informacyjne. Niestety ten rok też pokazał mi, że niektórzy dla Odry zrobiliby sobie tylko zdjęcie polityczne do gazety. Przykładowo w ramach ciekawostki, niektóre moje spotkania z regionalnymi parlamentarzystami po 100-leciu zakończyły się nie pomocą, a spotkaniem z byłymi wierzycielami Odry (sprzed ponad 10-lat), co było spotkaniem wręcz komicznym, nie dotyczącym obecnej spółki i na tym skończyła się pomoc wielu ludzi z pierwszych stron gazet, którzy obiecywali nam pomóc.

Negatywem mojej pracy z całą pewnością oprócz samego spadku jest też frekwencja stadionowa, która ostatnio spadła – jednak jestem człowiekiem cierpliwym i wierzę, że wodzisławski kibic powróci do nas. Negatywem jest też fakt, że nie udało się w 100% jeszcze poukładać organizacyjnie klubu i w dalszym ciągu mamy problemy, by zdobyć nowych udziałowców i poukładać dokumentację klubu, która w dalszym ciągu jest prostowana po poprzednich zarządach, ale planujemy zakończyć wszystko do końca stycznia 2024 r.

Rozmawiał Zbigniew Harazim