Pańszczyzna w ludzkiej głowie, czyli po co nam wybory? [FELIETON]
Teza postawiona w tytule artykułu może wydawać się nieco kontrowersyjna. Jednak czy na pewno jest ona nieprawdziwa? Właśnie jesteśmy w trakcie wyłaniania władzy samorządowej i - sądząc po frekwencji - ludzi to nie interesuje, przynajmniej większości.
Pańszczyzna na ziemiach polskich została zniesiona w XIX wieku, chociaż w takiej Niedzicy, leżącej na malowniczym Spiszu, dopiero w latach 30. XX wieku. Chłopi pozbawieni byli prawa do elekcji, czyli wyboru króla w czasach Rzeczpospolitej szlacheckiej. W dużym skrócie nie byli obywatelami w dzisiejszym rozumieniu tego słowa. A jak to jest teraz? Przecież pańszczyzny dawno nie ma. Owszem, ale mentalnie nie jest to już tak oczywiste. Wielu nie chce decydować o tym kto i jak rządzi, nie dlatego, że nie może, ale najzwyczajniej w świecie nie chce.
Przejdźmy do XXI wieku. Jak nasi mieszkańcy interesują się wyborami samorządowymi? Frekwencja na poziomie 43,72% chyba nie satysfakcjonuje nikogo. Jest gorzej niż w miastach sąsiednich: Rybnik – 49,39%, Wodzisław Śląski – 47,50%, Żory – 45,04%, Cieszyn – 50,65%. Mało tego, jest jeszcze gorzej, niż w ostatnich wyborach samorządowych (2018r.), kiedy w jastrzębskim głosowaniu wzięło udział 49,47%. Zresztą, tak prawdę mówiąc, żaden z tych wyników nie wystawia najlepszego świadectwa obywatelom.
To szokujące, że nawet połowę dorosłych jastrzębian nie interesuje, kto będzie sprawował władze w mieście. A przecież to prezydent wraz z radnymi decydują, na jakie cele przeznaczyć pieniądze z naszych podatków. To od nich, a nie premiera lub ministra, zależą remonty, inwestycje czy inne przedsięwzięcia realizowane w gminie. Sama idea podatków wzbudza u niektórych wstręt, bo zabierają nam część naszych ciężko zarobionych pieniędzy. Tym bardziej dziwi, że ludziom jest wszystko jedno, kto i w jaki sposób wykorzysta te środki.
Kiedyś, dawno temu, głosowanie było przywilejem nielicznych. Wyłącznie ci szlachetnie urodzeni mogli wybrać sobie króla, a nawet stawiać mu warunki i żądania. Reszta społeczeństwa, czyli głównie chłopi pańszczyźniani, nie mieli prawa głosu. Zresztą świadomości politycznej też byli pozbawieni. Ich zadaniem było pracować i nie protestować. Warto postawić pytanie, czy my – ludzie XXI wieku – dojrzeliśmy do decydowania o sobie? Czy wiemy, co oznacza tak naprawdę być obywatelem? A może wystarcza nam rola chłopa pańszczyźnianego, którego można zadowolić byle rzuconym ochłapem. Już nie wiadomo co lepsze – być pozbawionym prawa głosu, głosować za kiełbasę wyborczą czy w ogóle mieć wszystko gdzieś i dobrowolnie pozbawiać się tego jednego z najważniejszych praw. Skoro wybory samorządowe nie są nam do niczego potrzebne, to i pisać oraz czytać też nie musimy, bo niby po co?
Komentarze
20 komentarzy
Znów nadchodzą podwyzki cen: Juz nastepnego dnia po ostatnich w tym roku wyborach tym razem do Eurokolchozu uslyszymy "koniec życia na kredyt..... ,Wierzyciele Państwa czekają, gdyż rozpocznie sie spłacanie "chwilowek branych do tej pory z zagranicy " -wprost nam tego nie powiedzą ale np stwierdzą " branza wymaga doinwestowania itp", a wezmą na Polski deficyt budzetowy narobiony przez PIS , na Ich rozdawnictwo - bedzie to : prąd , woda, gaz ,wszystkie uslugi ,co tam jeszcze , docelowo znów wszystko do gory" i cieszcie się e ze nie uwolniliśmy wszystkiego,"--pieniadze trwonione na rozdawnictwo z bólem trzeba od teraz spłacać w cenach produktow , wyższe ceny to kwotowo wyższy VAT , uczył Morawiecki ,wiec pobudka -koniec bajek .Politycy pożyczali na rozdawanie ale to naród musi spłacać,oj będzie bolało .Obrzucanie błotem nastepcow, że to Oni te zobowiazania narobili, taką metodą na rządzenie, ...jedni rozdawali i uciekają na Europosłów, drudzy czyli spoleczenstwo spłaca. Jedyne co potrafią to podwyżki cen ,rozdawali co nie ich , kradzież inflacyjną oszczednosci i tak od komuny .
Dlatego nie zamierzam iść na wybory na Kogokolwiek głosować ...,do pracy fizycznej z Nimi wszystkimi.
ps.do v122 (188.123. * .166) no Ty jesteś bardzo mondry.
Na świcie jest tylu idiotów, że może nawet i dobrze, że nie wszyscy głosują.
Posłaniec ma rację. Nie trzeba isć na wybory. I zawsze można je komentować. Kropka.
Niestety nie mam kandydata "za", więc muszę głosować "przeciw". Mam już dość słit foci. A że peło to większe zło...
@Posłaniecprawdy Ty mi nie mów co mówi mi władza dyktuje .ZYJE dostatecznie długo na tym świecie I nie z jednego pieca chleb jadłam.Nikt mi nic nie może nakazać, to są moje wybory i decyzję za które ponoszę jakieś konsekwencje. Wybory to obowiązek i przywilej każdego z nas.Nie wkładaj mnie do jakiegoś worka z autokratami.
Podam przykład. W rozmowie ze znajomym usłyszałem, że nie pójdzie do wyborów bo i tak nic się nie zmieni. No tu mu powiedziałem, żeby później nie narzekał jak mu coś nie spasuje, bo widocznie pasuje mu to co jest. I takie jest mniej więcej przekonanie. "Co ja zmienię". Sęk w tym, że takich "co ja zmienię" jest całkiem sporo i gdyby poszli do wyborów to mogłoby się zmienić i to całkiem sporo.
Wybory nie są przymusem, a wyborem. Jednak jest taka strategia socjologiczna, aby zniechęcać konkurencję do mobilizacji i jak widać skutecznie realizowana przez PIS i jej kandydata. Powiem tak, niech każdy idzie na wybory - kandydaci nigdy nie byli, nie są i nie będą idealni. Rządzić ktoś jednak musi - czy politycy i ich rodziny mają się sami wybrać. To dopiero byłaby karykatura demokracji i suwerenności społeczeństwa.
Tragedią tego miasta, a w zasadzie dużej osady jest to, że nigdy nie wykształciła tkanki społeczności miejskiej. Niestety nie miała z kogo. Z całym szacunkiem z górników, związkowców? Dziś już jest za późno. Miast składa się głównie z górniczych emerytów, podatnych na tanią propagandę, nie rozumiejących dzisiejszego świata i nadchodzących gwałtownych zmian. Ci, którzy mogliby coś zmienić wyemigrowali z miasta, lub przyjeżdżają tu tylko do pracy. Proszę spojrzeć na RM, to jakaś groteska. Ci ludzie mieliby dokonać przełomu w polityce miasta? Niektórzy myślą, że jak zmienią prezydenta na Urgoła, to coś się zmieni. Niby co, skoro oni reprezentują JSW a nie miasto. W sytuacji sporu, zawsze wybiorą tego, kto im płaci. Tym czasem w Żorach, stary Socha, planuje kolejny przełom w mieście. Geotermia dla całego miasta i centrum nowoczesnych technologii w dawnej kopalni Żory. U nas szkody, hałdy, szkody, hałdy, dziurawe drogi i cmentarz na Ruptawie. No ale Socha jest po SGH.