Piątek, 19 kwietnia 2024

imieniny: Adolfa, Tymona, Pafnucego

RSS

Wieczorek wybił MRKS-owi marzenia o awansie

15.05.2011 22:35 | 3 komentarze | art

Mecz na szczycie IV ligi dla Przyszłości Rogów. Na własnym stadionie pokonała ona 2:1 MRKS Czechowice-Dziedzice i ma już 8 punktów przewagi nad kolejnym w tabeli Rekordem.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dla obydwu drużyn było to niezwykle ważne spotkanie. Ewentualna wygrana gospodarzy pozwoliłby odskoczyć rywalowi na 10 punktów i praktycznie pozbawić go szans na awans. Zajmujący przed meczem drugie miejsce MRKS chciał zaś zniwelować stratę. Być może udało by się to gdyby na przeszkodzie nie stanął dobrze tego dnia dysponowany Paweł Wieczorek. Pierwszą dogodną okazją napastnik gospodarzy miał już w 5. minucie, ale jego uderzenie obronił Krzysztof Michałowski, bramkarz przyjezdnych. Kolejnej okazji Wieczorek nie zmarnował. W 17. minucie otrzymał prostopadłe podanie i tym razem nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Strata bramki podrażniła gości, którzy stopniowo zaczęli dominować na boisku. Groźne w ich wykonaniu były zwłaszcza stałe fragmenty gry. właśnie po jednym z nich padło wyrównanie. Przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego gospodarze nie upilnowali, wbiegającego w pole karne stopera gości Dawida Golę, a ten precyzyjnym strzałem wpakował piłkę do siatki. Strata bramki przebudziła gospodarzy. Tuż przed przerwą Robert Żbikowski dostał piłkę na lewym skrzydle. Miał sporo czasu, więc precyzyjnie zacentrował do wbiegającego w pole karne Wieczorka. Napastnik Przyszłości wyprzedził, pilnującego go obrońcę i uderzeniem z pierwszej piłki ponownie nie dał szans bramkarzowi gości.

Po zmianie stron dwukrotnie bliski wpisania się na listę strzelców był Żbikowski. W 51. minucie jego strzał z 25 metra z najwyższym trudem obronił bramkarz MRKS-u. Kilka minut później mimo tego, że stał tyłem do bramki sprytnie uderzył głową i zabrakło mu bardzo niewiele by piłka wpadła do siatki. Goście również jednak nie próżnowali. W 63. minucie wykonywali dwa rzuty rożne. Po pierwszym groźnie główkował zawodnik gości i piłka po koźle niechybnie wpadłaby do bramki gdyby nie wyciągnięty jak struna Łobaczewski, który zdołał przenieść ją nad poprzeczkę. Drugi rożny zakończył się minimalnie niecelnym strzałem na bramkę Przyszłości. Goście ponownie przejęli inicjatywę, dopiero jednak w 83. minucie byli naprawdę bliscy wyrównania. Kapitan MRKS-u Łukasz Szędzielarz przymierzył z dystansu, na szczęcie dla miejscowych piłka trafiła w słupek. W odpowiedzi kilka chwil później mocną bombą popisał się Żbikowski, ale futbolówka poszybowała minimalnie nad poprzeczką. W końcówce MRKS próbował szczęścia w stałych fragmentach gry. Pod bramkę Przyszłości podchodził nawet bramkarz gości. Na niewiele się to jednak zdało bo dośrodkowania pewnie wyłapywał Łobaczewski i po ostatnim gwizdku sędziego gospodarze mogli odtańczyć na boisku swój taniec radości.

Tomasz Sosna, trener Przyszłości: Rywal długimi momentami miał inicjatywę w grze, widać było, że to dobra drużyna, która ma pojęcie o grze w piłkę. Dla nas jednak liczy się rezultat tego meczu, a ten jest jak najbardziej korzystny i to jest najważniejsze. Każdy z następnych sześciu meczów będzie dla nas bardzo trudny, więc nie możemy sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji.

 

Przyszłość: Łobaczewski, Malcher (81. Żbikowski II), Sander, Kolisz, Marcinkowski, Styczeń (46. Pucka), Ciuberek, Sałek, Kachel, Wieczorek (76. Szkatuła), Żbikowski I (88. Bober)

MRKS: Michałowski, Gąsiorek (67. Sztorc), Gola, Pilc, Trzebuniak (46. Maciejewski), Kanik (78. Żurek), Folwarski, Szędzielarz, Nycz (60. Śliwa), Piesiur, Szczęsny

 

Przyszłość Rogów – MRKS Czechowice-Dziedzice 2:1 (2:1)

Bramki: Wieczorek (17.), (43.) – Gola (38.)

Żółte kartki: Sander – Szędzielarz, Folwarski, Maciejewski,

Sędziowie: Bielaś, Bernaś, Gędłek,

 

(art)

 

Ważny sekretarz

Przy okazji meczu z MRKS-em dowiedzieliśmy się jak ważną personą w klubie jest sekretarz Przyszłości Henryk Matuszek. W sobotę pełnił on zarazem funkcję członka służb porządkowych. Pan sekretarz uniemożliwił fotoreporterowi wejście na teren okalający płytę boiska i wykonanie fotorelacji. – Nie ma żadnego wchodzenia za bramki – usłyszeliśmy, wyciągając legitymację prasową i koszulkę fotoreportera. Jego tłumaczenie „macie takie aparaty, że możecie robić zdjęcia z daleka” pozostawiam bez komentarza. Wypada jedynie wierzyć, że służby porządkowe w Rogowie z takim samym zdecydowaniem wypełniają wszystkie swoje obowiązki.