Kuźnianin pojedzie na mistrzostwa świata

W pierwszy dzień odbyły się walki NO-Gi (bez kimon), finały miały miejsce wieczorem. - Byłem dość dobrze przygotowany, lecz w finale miałem bardzo ciężką walkę, która skończyła się remisem i dogrywką. W dogrywce po rzucie monetą wybierałem pozycję ataku, z której musiałem zdobyć punkt. Wybrałem pozycję przejście gardy, gdy przeciwnik rozpoczął atak, zająłem dogodną pozycję i przy próbie zrzucenia mnie, zapiąłem technikę kończącą i wygrałem - relacjonuje Wojciech Płachciak. Drugiego dnia odbyły się walki Gi (w kimonie), już na innych zasadach Płachciak miał odbyć dwie walki. - Pierwszą walczyłem z przeciwnikiem, z którym dzień wcześniej walczyłem w finale. Obalił mnie, lecz wykorzystałem jego błąd i zapiąłem duszenie trójkątne. Potem miałem chwilę żeby odpocząć i pooglądać walki następnego rywala. Gdy odbyła się walka pomiędzy moimi dwoma rywalami, przeciwnik którego pokonałem, zapiął klucz na stopę i wygrał. Do ostatniej walki podszedłem dość luźno, może za luźno, był remis i dogrywka. Udało mi się wygrać obie kategorie do 80 kg JUNIOR - dodaje zawodnik Sparta Kuźnia Raciborska.

Tym samym zawodnik Sparty zapewnił sobie pewne miejsce w kadrze narodowej i wyjazd na mistrzostwa świata juniorów i kadetów, które odbędą się w Tamasi na Węgrzech od 4 do 6 listopada.

- Zawody były dobrze zorganizowane. Nowością było oglądanie walk na żywo w internecie, była to dodatkowa motywacja. Bardzo chciałbym podziękować trenerowi Maćkowi Kriwienokowi, całej Sparcie, za ciężkie treningi, a także rodzicom, dziewczynie, przyjaciołom za doping i wiarę we mnie - zakończył W.Płachciak.