Konie na licytację. MOSiR z Wodzisławia likwiduje stadninę.
Cztery klacze i jeden wałach - wszystkie konie ośrodka jeździeckiego MOSiR Centrum w Wodzisławiu wystawione są na sprzedaż. Licytacje zwierząt odbędą się 1 lutego.
Ceny wywoławcze za konie zaczynają się od 1100 zł, kończąc na 2500 zł. Do tego MOSiR sprzedaje 8 siodeł. Wadium wpłaciło 4 chętnych. Trzech zamierza licytować wszystkie konie, a czwarty oferent chciałby kupić tylko jedne zwierzę. - Pracuję z prawnikiem nad takim zapisem, aby konie po sprzedaży nie trafiły do rzeźni, tylko dalej służyły do jazdy - mówi Bogdan Bojko, dyrektor MOSiR Centrum. - Jest to smutne, ale niestety nie stać nas na dalsze utrzymanie stadniny. Budżet na ten rok mamy mniejszy o 184 tys. zł. Musimy szukać oszczędności - dodaje dyrektor. Zamknięcie ośrodka jeździeckiego przyniesie około 50 tys. zł oszczędności. W ubiegłym roku ośrodek kosztował MOSiR 63 tys. zł. Były to koszty utrzymania 5 koni w Parku Leśnym U Kaczyny w Rogowie i instruktorki. Część wydatków pokrywana była wpływani z wynajmowania koni na jazdy rekreacyjne oraz ze składek członków sekcji jeździeckiej. Pozostałe oszczędności dyrektor zamierza osiągnąć ograniczając wydatki na media, naprawy i remonty.
Zapowiedź likwidacji wzburzyła klientki ośrodka. Na spotkaniu z dyrektorem pytały, dlaczego nie ograniczył po trochu każdej sekcji, tylko skupił się na stadninie, z której korzystały przede wszystkim kobiety. - Czemu tylko popiera się piłkę nożną? Jazda konna to świetna sprawa szczególnie dla kobiet. Proponowałyśmy zmniejszenie liczby koni do 4 lub przejęcie na siebie utrzymania instruktorki - mówi Janina Żurek, jedna z klientek. Mówi, że w zeszłym roku zmieniła się instruktorka. Klienci odbierają ją jako solidniejszą. - Poprzednia notorycznie się spóźniała i sporo klientów porezygnowało. Gdyby ten nowej instruktorce dać jeszcze rok, może przyciągnęłaby więcej osób, zwłaszcza, że w okolicy nie ma zbyt dużo ośrodków. U Kaczyny jest duża hala i można jeździć konno cały rok - mówi klientka.
Dyrektor zdecydował się na likwidację ośrodka jeździeckiego, bo jest to dział MOSiR, z którego korzysta najmniej osób. - Skutek społeczny jest najmniej odczuwalny - mówi Bogdan Bojko. W sekcji jeździeckiej trenuje 10 dziewcząt, ponadto jest grupa klientów płacących za naukę jazdy i przejażdżki rekreacyjne. Wyjściem proponowanym przez dyrektora było założenie stowarzyszenia przez klientki. Stowarzyszenie mogłoby dalej prowadzić sekcję. Pieniądze na utrzymanie konie mogłyby pochodzić z grantów. Nie było jednak wystarczająco dużo chętnych na takie rozwiązanie. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby dotychczasowe klientki kupiły konie i dalej na nich jeździły.
Komentarze
68 komentarzy
i pomysleć,że Kiecy przeszkadzały nawet konie,na głupoty zawsze ma pieniadze,to bardzo niedobry człowiek,
znalazły, Eryk, Dahira i Imperia są razem u jednego właściciela, Dunia i Werka osobno. jednak nie wiem do kogo trafiła Dunia...
zjedzone
i co wiadomo coś co z końmi czy znalazły już nowe domy czy nie???
tęsknię za nimi;(
należy wstrzymać te licytację,zakaz likwidacji stadniny i sprzedaży koni,Kieca odejdzie i znajdą się pieniądze na utrzymanie koni,
Poprzednia się odbyła, widocznie w ciągu 3 dni nie wpłynęła kasa za konie i licytacja staje się nie ważna, trzeba przeprowadzić następna 14luty..