Odra utrzymana, ale w przyszłym sezonie wiele musi się zmienić
Przed ostatnią kolejką zmagań w III lidze, sytuacja Odry Wodzisław nie była zbyt komfortowa. Musiała przynajmniej zremisować by zająć miejsce, dające jej pewne utrzymania w lidze. Rywal Swornica Czarnowąsy również grał o utrzymanie.
Kibice mogli spodziewać się zaciętego meczu, w którym rywale nie byli bez szans. Wszak wodzisławianie to jednak z najbardziej gościnnych drużyn w tym sezonie. W sobotę z gościnnością jednak skończyli i pokonali rywali 2:0 po dwóch golach Mateusza Balcera. Duże piwo koledzy mogą jednak postawić również Tomaszowi Bąkowskiemu, który kilkoma efektownymi paradami uchronił swój zespół przed utratą gola.
Trudno cokolwiek napisać pozytywnego o grze wodzisławian w pierwszej części meczu. Co prawda stworzyli sobie dwie dobre okazje. W 14. minucie fatalnie chybił Balcer, który po precyzyjnej centrze Artura Gacia mógł zapytać bramkarza gości, w który róg posłać ma mu piłkę. Dwie minuty później minimalnie spudłował Gać, który po indywidualnej akcji był bliski trafienia z dystansu. A później gra wodzisławian wyglądała już coraz gorzej. Goście atakowali niezbyt często, ale jak już to robili to pod bramką Bąkowskiego „pachniało” bramką.Ich akcje nie były jakoś wyjątkowo zmyślne. To wodzisławscy defensorzy jak zaczarowani patrzyli co robią rywale, a ci korzystając z tej bierności próbowali zaskoczyć bramkarza Odry. - To chyba wynikało z presji. Niektórzy zawodnicy są młodzi, zdarzają się im błędy, które potem niepotrzebnie analizują, rozpamiętują co ich paraliżuje – mówił po meczu grający trener Odry Grzegorz Jakosz. W efekcie Bąkowski dwukrotnie musiał wyciągnąć się jak struna by zapobiec utracie bramki. Po zmianie stron i roszadach w składzie (Jakosz zdjął siebie i wystawił Tomasza Kuklę, a za Górnickiego wszedł Marek Walczak) Odra odpowiedział celnymi uderzeniami Skoczykłody i Balcera, które jednak nie sprawiły bramkarzowi Swornicy większych problemów. Za to Bąkowski znów musiał popisać się bramkarskim kunsztem, kiedy w 60. minucie wybornie obronił uderzenie jednego z piłkarzy gości. - Od pewnego momentu graliśmy zbyt bojaźliwie i Swornica uwierzyła, że może strzelić nam gola – komentował po spotkaniu Bąkowski, jeden z bohaterów meczu.
Trafiał jak rasowy snajper
Ale od 75. minuty coraz wyraźniej zaczęła wreszcie dominować Odra. Już wtedy w sytuacji jeden na jeden zatrzymany przez bramkarza Swornicy został Balcer. 10 minut później Odra przeprowadziła składną akcję, piłkę do prawego boku rozegrał Bartosz Semeniuk, zaś dośrodkowanie Walczaka była na tyle precyzyjne, że Balcerowi wystarczyło dołożyć nogę i Odra objęła prowadzenie. Goście w tym momencie się zupełnie odkryli i cztery cztery minuty później zostali skontrowani, a przytomnym lobem bramkarza ponownie pokonał Balcer. Tym samym Odra odniosła dopiero drugie (a nie pierwsze jak pisałem wcześniej - za oczywistą pomyłkę przepraszam) wiosenne zwycięstwo na własnym stadionie (i trzecie wiosenne w ogóle), które zapewniło jej 12. miejsce na finiszu rozgrywek. - To był najsłabszy mecz Odry pod moją wodzą. Z drugiej strony zdobyliśmy dwie bramki i zagraliśmy na zero z tyłu, co nam się jeszcze nie zdarzyło – mówi Jakosz, który przyznał, że jest gotowy prowadzić Odrę w nastęnym sezonie, ale ostateczne decyzje nie zależą tylko od niego. W każdym razie runda wiosenna pokazała, że w Odrze musi się bardzo wiele zmienić by mogła ona z powodzeniem rywalizować w zreorganizowanej III lidze.
(art)
Komentarze
21 komentarzy
panowie opozycja coraz mniejsza, minusujem,my dalej konsekwentnie, nowiny sa nazse! tylko internet!
Prawda taka, że każdy prezes z honorem po tak katastrofalnym sezonie to podał by sie do dymisji, ale nie nieomylny Gostyński.
Tutaj jest mowa o nowym sezonie a klub jeszcze piłkarzom nie zapłacił za granie w starym sezonie. Znowu wszystko pójdzie pod dywan czy co? Gdzie pieniądze kurka wodna. Umowy podpisujecie a o płaceniu piłkarzom potem zapominacie. Zgroza.
Drzeniek sciągaj chłopie reklamy Solarisa z klubowej strony internetowej, bo ten facet nas od dawna nie sponsoruje. Chyba jesteś ostatnim gościem który tego jeszcze nie zajarzył.
Gruszka to ten co przyszywał te stylowe metki do czapek zimowych i sprzedawał te czapki potem po wygórowanej cenie. Nigdy z tego nie zapłacił grosza podatku. A an forum jeszcze dzisiaj są widoczne jego posty zachęcające kibiców do zakupu tego badziewia. On nawet w tym celu specjalnie zainwestował w zakup maszyny do szycia na allegro. Biznesmen z niego pełną gębą.
gruszka herbut rudol abdul... ciagle ta sama gadka. powiedz im to osle a nie kogos w internetku obsmarowujesz
W ostatniej kolejce Rogów gra z Piotrówką o nic. Frekwencja na tej wiosce bez kibiców wynosi 180. My w tej samej kolejce gramy ze Swornicą o nasz byt ligowy, o to czy spadniemy lub czy sie utrzymamy. Nadzieje sezonu są w tym ostatnim meczu, miasto powiiatowe, tradycje kibicowskie i fankluby. Frekwencja na tym meczu 170 ! Tak oto paru dawnych kibiców co dzisiaj piastują stołeczki w klubie zniszczyło relacje miedzy kibicami a zarządem i oni to doprowadzili do tej frekwencji. Myśleli że dotknęli Pana Boga za pięty i traktowali kibiców odgórnie. Oto wynik. Rogów ma więcej ludzi na meczu o pietruszkę jak my na meczu o utrzymanie. DNO jest dawno ponad nami, a my dalej spadamy.