Czwartek, 25 kwietnia 2024

imieniny: Jarosława, Marka, Elwiry

RSS

WYWIAD Z LIDEREM - Trener Jerzy Halfar: Zrobimy wszystko, żeby zagrać w Borucinie

02.02.2013 20:53 | 19 komentarzy | kozz

Prezentujemy cykl wywiadów z trenerami liderów poszczególnych klas piłkarskich w podokręgu Racibórz. Tym razem sprawdziliśmy co słychać u lidera A klasy - KS Naprzód Borucin. Z trenerem Jerzym Halfarem rozmawiał Maciej Kozina.

WYWIAD Z LIDEREM - Trener Jerzy Halfar: Zrobimy wszystko, żeby zagrać w Borucinie
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- Jak wyglądają przygotowania do rundy rewanżowej waszej drużyny?
- Zajęcia rozpoczęliśmy w połowie stycznia. Trenujemy cztery razy w tygodniu, a od lutego dochodzą mecze sparingowe - w sumie jest ich dziewięć. Rozegramy sześć sparingów z drużynami z klasy okręgowej, jeden z zespołem z A klasy i dwa z ekipami B-klasowymi. Aktualnie pracujemy nad siłą i wytrzymałością.

- Z kim Borucin zmierzy się w sparingach?
- Zagraliśmy już z Naprzodem Rydułtowy (2:2). Za tydzień mamy Krzyżanowice, które aspirują do czwartej ligi, gramy też dwa razy z ciekawą ekipą Zawady, a także zmierzymy się z beniaminkami - Gaszowicami i Kuźnią Raciborską. Szczególnie ten pierwszy z beniaminków jest rewelacją ligi. Z niższych klas zagramy z Pawłowem, Brzeziem i Cyprzanowem.

- Rozgrywanie sparingów z drużynami z klasy okręgowej to chęć sprawdzenia potencjału zespołu z Borucina?
- Chcemy się przygotować najlepiej do tego, żeby utrzymać pozycję, którą wywalczyliśmy jesienią. Granie z drużynami z okręgówki jest moim celowym zagraniem. Mówiłem chłopakom, że jest to forma sprawdzenia się na tle lepszych zespołów. Wiadomo, że są to tylko gry kontrolne. W nich stosuje się różne warianty i ustawienia, więc nie można porównać takiego meczu ze spotkaniem ligowym, ale na pewno da nam to jakiś obraz na przyszłość.

- Czy zmieniła się kadra w porównaniu do rundy jesiennej?
- Zgodnie z zapowiedziami nie byliśmy aktywni na lokalnym rynku transferowym. W kadrze nie ma zmian, wrócił po kontuzji Piotr Sitnik i z wypożyczenia Marcin Rusin. Piotr miał poważną kontuzję i operację więzadeł. Czekam też na wieści odnośnie naszego bramkarza Michała Bedryja, który od meczu z Tworkowem cały czas grał z kontuzją i najprawdopodobniej będzie czekała go operacja. Jeśli faktycznie dojdzie do operacji to w tym roku będziemy musieli sobie bez niego poradzić.

- Na razie w kadrze bez zmian, ale czy to znaczy, że w ogóle nikt przed wiosną nie dołączy?
- Kilku zawodników dzwoniło do mnie z chęcią przyjścia do naszej drużyny. Odmawiam, bo mam na tyle szeroką kadrę i wierzę w zespół, który powinien osiągnąć cel jakim jest niewątpliwie jest awans do okręgówki.

- Ostatnie dwa lata spędziliście na tygodniowych obozach piłkarskich w czeskim Krawarzu. Jak będzie w tym roku?
- Ponownie zawitamy do Krawarza, ale tym razem na pięć dni od poniedziałku do piątku. Mamy tam zaplanowane dwie gry kontrolne. Głównie będziemy się skupiać nad taktyką i zgraniem zespołu.

- Przez rundę jesienną przebrnęliście bez większych problemów. Czy w ekipie Naprzodu jest niepokój przed którymś z rywali?
- Życzyłbym sobie, żeby zespół powtórzył przynajmniej wynik z jesieni, bo wtedy będziemy mogli być spokojni o awans. Wiem, że będzie trudno powtórzyć ten wynik, bo teraz każdy już wie co prezentujemy i przeciwnicy nie będą nas odbierali w roli beniaminka, tylko lidera A klasy. Teraz rywale znają nasz potencjał, więc należy przypuszczać, że wiosną może być trudniej o punkty. Jednak jestem optymistą i wierzę w to, że będziemy w czołówce.

- Pogoda nieco się poprawiła, dzięki czemu można przygotowywać się do sezonu w bardziej komfortowych warunkach.
- Na pewno choćby ze względów zdrowotnych dla zawodników i ich mięśni są to lepsze warunki, bo w zeszłym roku było bardziej zimowo. Zima jeszcze trwa, także zobaczymy przy jakiej aurze będziemy przygotowywać się dalej.

- Mówi się głośno o awansie do klasy okręgowej. Jak będzie rozwiązany problem boiska i szatni?
- Tego nikt nie ukrywa, że chcemy awansować. Myślę, że sobie poradzimy organizacyjnie, wiem, że są już pierwsze przymiarki. Planujemy kosmetyczne zmiany, które będzie trzeba wykonać. Wiadomo, że największą naszą bolączką jest szatnia. To jednak jest obiekt gminny i sami tutaj nie możemy nic zrobić. Jeśli chodzi o rzeczy, które możemy we własnym zakresie wykonać, myślę że zdołamy z nimi się uporać. Zrobimy wszystko, byśmy mogli zagrać w Borucinie. Władze gminy wiedzą, że awans się szykuje. Zawsze mogliśmy liczyć na ich pomoc i myślę, że powinno tym razem być podobnie.

Czytaj także:
WYWIAD Z LIDEREM - Trener Mieczysław Masłowski (LKS 1908 Nędza) o apetytach na IV ligę

WYWIAD Z LIDEREM - Trener Marek Pikuła o przygotowaniach. Kto pierwszy pokona LKS Pawłów?