Poniedziałek, 23 grudnia 2024

imieniny: Sławomiry, Wiktorii, Iwona

RSS

13.08.2014 12:46 | 0 komentarzy | kozz

Rafał Wyleżoł, proboszcz parafii w Rudach, lubi poruszać się na dwóch kółkach. Jednak nie jest to dla niego tylko środek lokomocji. Niedawno czwarty raz z rzędu wziął udział w amatorskim Tour de Pologne.

Z ambony na rower
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W konkursie organizowanym przez Czesława Langa, utytułowanego polskiego kolarza, działacza i trenera kolarstwa, wzięło udział ponad 1400 osób. Piekielnie trudna, górska trasa rozciągała się na długości 38 km. Nie wszystkim udało się ją pokonać.
Ksiądz Wyleżoł miał najlepszą średnią szybkość w historii swoich startów, dzięki czemu dojechał do mety w mniej niż półtorej godziny - tylko osiemnaście minut później, niż organizator wyścigu.

- Najtrudniejszym odcinkiem był podjazd pod górę w Gliczarowie. Nachylenie wynosi aż 23 proc. i niejednemu kierowcy gaśnie tam samochód. Jadąc w takich warunkach trzeba uruchomić dosłownie każdy mięsień w ciele. Taki wysiłek potrafi jednak przypomnieć o naszych ograniczeniach i zbliżyć do Boga. Zresztą wydaje mi się, że każda aktywność fizyczna pomaga w zachowaniu harmonii między ciałem a sferą duchową – wyznaje ksiądz. - Moim życiem jest kapłaństwo, ale kolarstwo to pasja. Każdy może, a nawet powinien mieć jakieś sposoby na nastrojenie swojego wnętrza – podsumowuje.

Mateusz Kurkowski