Niedziela, 22 grudnia 2024

imieniny: Honoraty, Zenona, Franciszki

RSS

Husaria RAFAKO przegoniła Portorykański Huragan

11.03.2015 11:45 | 0 komentarzy | ż

W piątkowy wieczór, 6 marca, Mateusz Tryc przed własną publicznością pokonał swojego rywala, zapewniając tym samym swojej drużynie RAFAKO Hussars Poland drugie w tym sezonie ligi World Series of Boxing zwycięstwo. Puerto Rico Hurricanes z Wyszkowa wyjechali pokonani. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Biało- Czerwonych.

Husaria RAFAKO przegoniła Portorykański Huragan
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Po raz kolejny fani boksu mieli okazję poczuć prawdziwe pięściarskie emocje. Zawodnicy  RAFAKO Hussars Poland stoczyli kolejny pojedynek w ramach tegorocznej ligi WSB. Mecz odbył się 6 marca w Wyszkowie, rodzinnym mieście Mateusza Tryca (81 kg). Przeciwnikami Polaków była drużyna Puerto Rico Hurricanes, ta sama, z którą Husaria rozegrała wyjazdowy mecz inaugurujący obecny sezon ligi. Wówczas Biało- Czerwoni byli o krok od zwycięstwa nad groźnym portorykańskim huraganem. Tym razem udało się pokonać rywali z gorącej Ameryki.

 

Już pierwszy piątkowy pojedynek rozpoczął się znakomicie dla Husarii, bowiem Hamza Touba (52 kg) – pozyskany z draftu Niemiec, walczący w polskiej drużynie, jednogłośnie na punkty wygrał swoje starcie. - Hamza miał najgroźniejszego tego wieczoru przeciwnika. Jeyvier Jesus Ocasio Cintron, to ćwierćfinalista Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Mimo to poradził sobie znakomicie – przyznaje nie kryjąc zadowolenia Zbigniew Raubo, trener RAFAKO Hussars Poland. Sam pięściarz też schodził z ringu z uśmiechem na twarzy. - Miałem do stoczenia bardzo ciężką walkę, wręcz wojnę ringową, ale udało mi się ją wygrać, z czego jestem bardzo zadowolony. Była to moja trzecia walka w tym sezonie, ale pierwsza wygrana – mówi Hamza Touba.

Po triumfie H. Touby do ringu wszedł Dawid Michelus (60 kg). Jeszcze po pierwszej rundzie wydawać by się mogło, że powtórzy sukces swojego poprzednika, jednak końcowa punktacja ułożyła się na korzyść rywala- Jose'a Javierego Garcia Rosario. - Wiem, że powinienem wygrać tę walkę, ale nie wiem co się ze mną działo. 7 lat boksuję i po raz pierwszy wychodząc do ringu poczułem coś w rodzaju blokady psychicznej. Wiedziałem co mam zrobić, jak zadawać ciosy, ale nie mogłem tego połączyć z czynami. Moja głowa wiedziała co robić, ale nogi i ręce już nie... – mówi z rozczarowaniem w głosie Dawid Michelus.

Po chwilach gorzkiego smaku porażki, jaki poczuł schodząc z ringu D. Michelus przyszedł czas na spektakularną walkę w wydaniu niezawodnego Irlandczyka Stevena Gerrarda Donnelly'ego (69 kg), walczącego w polskiej drużynie. Jego przeciwnikiem był Nicklaus Flaz. Była to trzecie walka Donnelly'ego w tegorocznym sezonie ligi i trzecia wygrana. - To zdecydowanie najbardziej widowiskowa i bojowa walka dzisiejszego wieczoru. Steven w pięknym stylu pokonał swojego rywala, a tym samym przybliżył się do kwalifikacji olimpijskich- przyznaje Zbigniew Raubo.  - Walka z  Nicklausem należała do jednych z trudniejszych pojedynków, jakie przyszło mi stoczyć. Na szczęście dość szybko znalazłem na niego sposób, dzięki czemu punktacja układała się ma moją korzyść, co w konsekwencji doprowadziło do wygranej, a moje zwycięstwo, to kolejny punk dla drużyny – mówi  Steven Gerrard Donnelly, Irlandczyk także pozyskany RAFAKO Hussars Poland z draftu.

Po fenomenalnym występnie Donnellego, rękawice bokserskie miał skrzyżować wyczekiwany przez publiczność Mateusz Tryc (81 kg) z Josephem Laboyem. Do walki jednak nie doszło, ponieważ Portorykańczyk nie przyjechał do Polski, dlatego bokser Husarii wygrał walkowerem. W ringu Mateusz Tryc jednak się pojawił, ale w potyczce z Dave Vegą, który nie był zgłoszony do rozgrywek, dlatego ten pojedynek nie został uwzględniony w bilansie WSB. Podopieczny Zbigniewa Raubo i Jerzego Baranieckiego miał olbrzymią przewagę, w 1 rundzie jego przeciwnik był 2 razy liczony, po przerwie po raz 3, aż wreszcie sędzia odesłał go do narożnika. - Trzy lata czekałem, aby walczyć w rodzinnym mieście, w końcu pojedynek doszedł do skutku. W prawdzie nie mogłem zmierzyć się z moim pierwotnym rywalem, ale  Dave też mi odpowiadał. Już w pierwszej rundzie udało mi się  sprowadzić go do parteru, potem już do końca walka układała się po mojej myśli. Cieszę się, że moi fani mogli zobaczyć to na żywo- mówi z zadowoleniem Mateusz Tryc, pięściarz RAFAKO Hussars Poland, pochodzący z Wyszkowa. Piątkową galę boksu zakończył występ Litwina Mantasa Valavicziusa(91 kg), walczącego w drużynie sponsorowanej przez RAFAKO S.A., który przegrał na punkty z Laurentem Atkinson Claytonem.

Ostatecznie pojedynek w Wyszkowie zakończył się zwycięstwem Biało- Czerwonych. Husaria pokonała portorykański huragan 3:2. - Odnieśliśmy kolejne zwycięstwo, z czego jestem zadowolony,  ale trzeba pamiętać, że każda walka to osobny rozdział. Nigdy nie wiadomo jak się zakończy, bo przecież w lidze nie ma słabych zawodników. Tutaj każdy bokser indywidualnie walczy o kwalifikacje i wychodząc do ringu daje z siebie wszystko. Dlatego nie należy spoczywać na laurach, tym bardziej, że w następny weekend czeka nas kolejne ciężkie starcie, tym razem z Kazachstanem i też musimy dać z siebie maksimum możliwości – podsumowuje trener Raubo.

źródło: RAFAKO