Niedziela, 22 grudnia 2024

imieniny: Honoraty, Zenona, Franciszki

RSS

Kim jest nowy trener KS Rafako?

18.07.2015 08:04 | 36 komentarzy | MAD

Grzegorz Jakosz zastąpił na stanowiska trenera Wojciecha Grabinioka. Przypadek sprawił, że nigdy nie zagrał w Rafako. Wielką miłością i zaufaniem obdarzył za to Unię Racibórz, która stała się dla niego przepustką do świata wielkich klubów

Kim jest nowy trener KS Rafako?
Grzegorz Jakosz, nowy trener KS RAFAKO Racibórz
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zasilał skład wielu znanych i szanowanych piłkarskich marek jak Polonia Warszawa, Arka Gdynia, czy perła wśród nich – Górnik Zabrze. W ubiegłym sezonie występował w Unii Turza Śląska. Teraz, dzięki KS Rafako, historia zatoczyła koło.

Pocałował klamkę

Predyspozycje do sportu, w jego przypadku, ujawniły się już za dziecka. Jako uczeń szkoły podstawowej uwielbiał siatkówkę, koszykówkę i tenis stołowy. W ostatniej z tych dyscyplin błyszczał na tyle mocno, że w wieku 12 lat otrzymał propozycję rozpoczęcia treningów w zawodowej drużynie. Ale już wtedy interesowała go wyłącznie piłka nożna. Jak się miało wkrótce okazać – podjął trafną decyzję, bo swoje  warunki fizyczne o wiele lepiej wykorzystał na piłkarskiej murawie aniżeli machając rakietami w celu odbicia malutkiej piłeczki.

Pierwszym klubem Jakosza mogło być… Rafako. W wieku 5 lat bowiem wspólnie z kolegami postanowił wstąpić w szeregi tej właśnie ekipy. Wybrał się latem do siedziby klubu, jednak nikogo tam nie zastał. Jak opowiada, smutny i rozczarowany wrócił wtedy do domu. – Gdy otrzymałem propozycję objęcia posady trenera Rafako, wspomnienia związane z tą sytuacją wróciły jak bumerang – zdradza. Jakosz po pocałowaniu klamki rafakowskiego klubu odłożył marzenia o byciu piłkarzem na potem. - Po kilku latach znów zacząłem marudzić rodzicom, że chcę kopać piłkę – wraca do zamierzchłych chwil. – Mój ś.p. tata postanowił w końcu zapisać mnie do jakiegoś zespołu. Zawsze był moim najwierniejszym kibicem, przyjacielem, ale i pierwszym krytykiem. Pamiętam, że ojciec zawiózł mnie i kolegę swoim maluchem na ulicę Srebrną do Unii Racibórz. To właśnie ten klub pozostał w moim sercu na całe życie – wyznaje Jakosz, który związał się ze wspomnianą drużyną na dziesięć lat, z czego rok spędził w seniorskim zespole.

Piłkarska podróż

Jako osiemnastolatek zadebiutował w III-ligowym Włókniarzu Kietrz. Unia w tym czasie spadła do klasy okręgowej, a Włókniarz miał szansę awansu do drugiej ligi. – Odejście z Unii potraktowałem jako zamknięcie pewnego pięknego etapu mojej kariery oraz szansę na pokazanie się w nowym środowisku – przyznaje Jakosz. W Kietrzu spełniło się jedno z jego marzeń. – Trafiłem na testy do Legii Warszawa prowadzonej silną ręką przez Dragomira Okukę. Powiedziano mi nawet, że mam duże szanse na angaż w Legii, pomysł jednak szybko upadł. Podobnie stało się w przypadku późniejszej propozycji przejścia do Wisły Płock – zdradza obrońca.

– W Kietrzu spędziłem cztery cudowne lata. Zaraz po moim przyjściu klub awansował do drugiej ligi i przez kolejne lata biliśmy się o miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce – kontynuuje. Zespół z Kietrza w końcu ponownie znalazł się w trzeciej lidze, a raciborzanin na zasadzie wypożyczenia przeniósł się do Bełchatowa. - Spędziłem tam zaledwie sezon, jednak do dziś treningi pod okiem Jacka Zielińskiego oraz Mariusza Kurasa wspominam jako jeden z najlepszych okresów mojej kariery – przyznaje.

Sezon 2003/2004 spędził w Górniku Zabrze. To był pierwszy ekstraklasowy zespół, w jakim przyszło mu występować. Do Górnika trafił za sprawą Huberta Kostki. – Mój transfer został okrzyknięty najlepszym w całym letnim „oknie” a ja nową nadzieją Górnika – przypomina piłkarz.

Nie tak długo po tych wydarzeniach odebrał telefon z nieznanego numeru. Po drugiej stronie słuchawki usłyszał Jerzego Engela, który dopiero co prowadził reprezentację Polski w finałach mistrzostw świata. Za jego sprawą Jakosz odszedł z Zabrza do Polonii Warszawa. Zawitał tam na zaledwie rok. Kolejnym kierunkiem jego sportowej podróży stała się bowiem Arka Gdynia, w której pograł dwa sezony. Piłkarska podróż Jakosza po polskich klubach zdawała się nie mieć końca… 

Ekstraklasa a Rafako

Po odejściu z Arki zaczął pikować w dół. Nie trafiał już do klubów z Ekstraklasy. Z Gdyni przeszedł do Odry Wodzisław, później do Gorzowa Wielkopolskiego, w końcu zawitał do Chojniczanki Chojnice. W 2012 roku na dwa sezonu powrócił do Wodzisławia Śląskiego, po czym dostał propozycje z Unii Turza Śląska.

Na krótko po objęciu posady szkoleniowca Rafako stwierdził, że nie boi się nowych wyzwań. – Posiadam duży bagaż doświadczeń. Grałem w kilkunastu klubach, miałem przyjemność obserwować pracę wielu wybitnych polskich trenerów na czele z Jerzym Engelem czy Waldemarem Fornalikiem – wymienia. Jest przekonany, że wieloletnia kariera piłkarska zaprocentuje w pracy w Rafako. 9 lipca odbył się pierwszy trening, a zarazem spotkanie nowego szkoleniowca z drużyną. Przed rozgrzewką Jakosz zorganizował krótką odprawę. Jak zdradzają sami zawodnicy, wywarł na nich pozytywne wrażenie. On sam ucina plotki, jakoby z trenerem Grabiniokiem miało odejść z klubu wielu kluczowych piłkarzy. – Na razie nikt nie odszedł. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja. Oczywiście, zdają sobie sprawę z tego, że być może będę zmuszony budować zespół od początku. Jednak nie obawiam się tego – twierdzi Grzegorz Jakosz i przypomina, że każdy medal ma dwie strony: - Gdy odchodzą jedni, możliwość gry otrzymują ci co zostali. Zależy mi przede wszystkim na nauczeniu piłkarzy wielu nowych rzeczy, uzmysłowieniu im, jak wygląda profesjonalny futbol i przekonaniu ich, że dzięki ciężkiej pracy nawet z Raciborza można wybić się na salony polskiej piłki nożnej, czego jestem najlepszym przykładem – przekonuje trener i dodaje z optymizmem, że chciałby doczekać czasów, kiedy któryś z raciborskich klubów znów znajdzie się w pierwszej lidze. 

Wojciech Kowalczyk