Niedziela, 5 maja 2024

imieniny: Ireny, Waldemara, Piusa

RSS

„Farfocel” bramkarza uspokoił lidera

14.09.2015 15:03 | 0 komentarzy | art

Unia Turza była zdecydowanym faworytem niedzielnego spotkania z GTS Bojoszowy. Lider, który nie stracił jeszcze punktu, a od 13 spotkań jest niepokonany na własnym obiekcie, podejmował wszak typowego IV-ligowego średniaka. I z roli faworyta spisał się znakomicie, choć mógł wygrać wyżej niż 3:0.

„Farfocel” bramkarza uspokoił lidera
Sebastian Markiewicz otworzył wynik niedzielnego meczu. Wydatnie pomógł mu jednak bramkarz gości.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Unia od początku narzuciła swoje warunki gry, kontrolując w pełni mecz. W 14. minucie dość nieoczekiwanej pomocy uświadczyła jednak ze strony... bramkarza GTS, Bartłomieja Krzywickiego. Na jego bramkę celnie, ale niezbyt mocno uderzył Sebastian Markiewicz. A że piłka miała do pokonania dobre 25 metrów i leciała wprost na bramkarza, wszyscy – nie wyłączając zdaje się golkipera – spodziewali się, że nie sprawi mu ona najmniejszych kłopotów. Krzywicki zlekceważył uderzenie, w efekcie piłka wypadła mu z rąk i pod brzuchem wturlała się do bramki. Nie dziwiły więc okrzyki turskich kibiców, dziękujących bramkarzowi gości za ten prezent.

Podłamane Bojszowy ograniczały się jedynie do destrukcji, z kolei gospodrze atakowali, bez większego jednak przekonania, toteż do przerwy na boisku nie działo się wiele ciekawego. Jedynie tuż przed gwizdkiem na przerwę miejscowi wyszli z książkowym wręcz kontratakiem, ale otwierające drogę do bramki podanie Dawida Hanzla okazało się ciut za głębokie i Paweł Kulczyk nie zdołał dopaść do piłki by z bliska wpakować ją do siatki.

Po zmianie stron goście nabrali większej werwy i kilka razy pojawili się w okolicach pola karnego. Sytuacja jednak dość szybko wróciła do normy. Już w 49. minucie młody Szymon Sosna, który rozgrywał niezłe zawody trafił z ostrego kąta w słupek. Kilka chwil później nie było już jednak odwołania. Na prawym skrzydle Kulczyk dograł do, podwajającego akcję Piotra Szymiczka, a ten wbiegł z piłką w pole karne i precyzyjnym strzałem w krótki róg pewnie pokonał Krzywickiego. Stracony gol zupełnie odebrał gościom ochotę do gry, a dobiła ich sytuacja z 64. minuty. Lewą stroną przedarł się Hanzel, który precyzyjnie wyłożył piłkę przed bramkę, gdzie do futbolówki dopadł aktywny Paweł Polak, posyłając ją do siatki. W 72. minucie na boisku pojawił się Artur Gać i od razu mógł zdobyć gola. Będąc sam na sam z bramkarzem zdecydował się jednak dogrywać do Hanzla, który był na minimalnym spalonym i szansa na podwyższenie wyniku prysła.

Do końca meczu Unia niemal cały czas przebywała na połowie rywala, ale kolejnych bramek już nie zdobyła. - Kuriozalna bramka trochę za bardzo nas uspokoiła, co mnie martwiło, bo zawsze jest ryzyko, że można stracić bramkę. Dobrze, że trafiliśmy dwa razy w drugiej połowie, choć mogliśmy przeciwnika skarcić nawet mocniej. Nie udało się, ale cieszymy się z kolejnego zwycięstwa. Mówiłem po meczu ze Świerklanami, że będziemy w czołówce i jesteśmy. Stać tę drużynę na to by grać w czubie IV ligi. Na pewno jednak nie spodziewałem się, że po 6 kolejkach będziemy mieć komplet punktów – powiedział po meczu Jan Adamczyk, trener Unii.

 

Unia: Musioł, Szymiczek, Kuczok, Bochenek, Nowak, Sosna (75. E. Markiewicz), S. Markiewicz (77. Krzyżok), Sikorski, Polak, Kulczyk (72. Gać), Hanzel (87. Szkatuła). Trener Jan Adamczyk

 

Unia Turza – GTS Bojszowy 3:0 (1:0)

 

Bramki: S. Markiewicz (14.), Szymiczek (55.), Polak (64.)