X Jubileuszowy Półmaraton w Wodzisławiu Śląskim. Wygrali Ukraińcy, ale czy uczciwie?
W minioną niedzielę w Wodzisławiu Śląskim odbył się X Jubileuszowy Półmaraton.
Przy chłodnej i mżystej pogodzie na starcie stadionu Odry stanęło ponad 250 biegaczy. Biegacze mieli do pokonania 7 pętli na wymagającej trasie z podbiegami i zbiegami z metą w rynku miasta. Zwyciężył zawodnik z Ukrainy Volodymir Timashov przed swym rodakiem Dmitro Pozevilovem.
Czwarty na metę dobiegł Marcin Ciepłak z Rybnika, a piąty również rybniczanin Kamil Czapla. W pierwszej pięćdziesiątce z biegaczy z naszego regionu znaleźli się także: Tomasz Winkler (8. miejsce, Marklowice), Damian Drożdż (9. Wodzisław Śl.), Wojciech Lizak (10. Jastrzębie-Zdrój), Grzegorz Szymura (11. Leszczyny), Sebastian Bartnik (13. Jastrzębie-Zdrój), Marek Knesz (14. Jejkowice), Wojciech Holona (15. Rybnik), Artur Roczkowski (16. Rybnik), Łukasz Kulesza (18. Rybnik), Paweł Ignac (20. Racibórz), Janusz Magiera (21. Wodzisław Śląski), Krzysztof Bartosik (22. Wodzisław Śląski), Paweł Mencewicz (25. Gołkowice), Paweł Nalepka (28. Wodzisław Śląski), Krzysztof Lesik (30. Wodzisław Śląski), Sławomir Szurek (32. Rydułtowy), Grzegorz Bekiesza (33. Wodzisław Śląski), Jacek Obroślak (34. Jastrzębie-Zdrój), Jan Deńca (37. Rudnik), Wiesław Dziarski (38. Rybnik), Krystian Noga (40. Wodzisław Śląski), Adam Nosal (42. Kietrz), Mirosław Kuczok (43. Wodzisław Śląski), Robert Ołubek (44. Żory), Grzegorz Bulenda (48. Racibórz), Aleksander Chromik (49. Bluszczów), Sebastian Bartosik (50. Wodzisław Śląski).
Bogdan Bojko, dyrektor MOSiR Centrum w Wodzisławiu: Czas szybko leci, zaczynaliśmy w 2007 roku i już jest 10. edycja. Był to udany bieg mimo niesprzyjającej aury. Trochę smutna edycja dla nas, bo w tym roku opuścił nas człowiek, który rozpoczął całą zabawę z bieganiem w Wodzisławiu Śląskim, czyli Zbyszek Marszałkowski, prezes wodzisławskiej Formy. Postaramy się go dzielnie zastąpić. Pogoda dla biegaczy była dobra, zwłaszcza, że później przestało padać. Zawodowi biegacze chwalili, bo niska temperatura sprzyja lepszym wynikom. Dla biegaczy amatorów pogoda mogła być przeszkodą. Cieszę się, że było blisko 300 biegaczy, aczkolwiek liczę, że będzie ich więcej w kolejnych latach. Frekwencja rośnie z roku na rok to znaczy, że nasz bieg jest dobrze postrzegany w środowisku biegowym. Mamy świadomość, że listopad jest już miesiącem w którym się więcej odpoczywa. Myśleliśmy nad zmianą terminu, ale tych imprez biegowych w Polsce jest teraz tak dużo, że trudno znaleźć jakiś wolny czas. Zostaniemy przy tym listopadowym terminie. Jestem zadowolony ze służb mundurowych, w tym roku nie zawiedli i wszystko odbywało się perfekcyjnie. Nie było żadnych wypadków, kolizji, ani żadnych krytycznych opinii ze strony wodzisławian, więc jestem zadowolony. Zapraszam już teraz na jedenasty wodzisławski półmaraton.
Marcin Ciepłak z Rybnika: Nie udało się dogonić zawodników z Ukrainy. Od samego początku nadawali bardzo mocne tempo. Przyznam szczerze, że nienawidzę takich tras. Kocham trasy płaskie i szybkie. Bardzo dobrze biegało mi się na odcinku z góry, gdzie goniłem zawodników z Ukrainy. Niestety podbiegi nie są moją bajką i dużo traciłem.
Kamil Czapla z Rybnika: Nie wiem dlaczego Ukraińcy są tak dobrzy, myślę, że kontrola antydopingowa wszystko by wyjaśniła. Jeden z Ukraińców biegł dzień wcześniej półmaraton w Świdnicy, następnie wygrywa półmaraton w Wodzisławiu i nie jest zmęczony, więc to dziwne. Rok temu miałem życiówkę, i w tym roku również (1,12,44).
Adam Nosal z Gryfu Kietrz: Była świetna pogoda, towarzystwo fantastyczne jak zwykle. W zeszłym roku biegłem 1 godzinę 30 minut, w tym 1,31, więc jestem usatsyfakcjonowany z wyniku. Kibice dopisali, także na pewno spotkamy się za rok. Rok temu była gorsza pogoda, aczkolwiek miała swoje plusy i minusy.
Mateusz Kotarski z Wodzisławia Śląskiego: Pogoda sprzyjała bieganiu. Kibice pomagali, to dużo dawało. Trasa trudna, ale znana, bo rok temu była taka sama. Jest gdzie odpocząć, ale także są fragmenty gdzie się można zmęczyć. Swój występ oceniam pozytywnie, zwłaszcza, że osiągnąłem swoją życiówkę (1:48). Bardzo fajne emocje, zachęcam każdego do spróbowania swoich sił. Nieważne w jakim czasie bieg się ukończy, ważne, żeby dystans pokonać. 21 kilometrów to tylko groźnie brzmi, ale dystans jest dla każdego.
Ewa z Rybnika: Super się biegło. Do połowy dystansu myślę po co w ogóle biegnę, że to ostatni raz w życiu, a gdy już jest coraz bliżej mety to obieram sobie przeciwnika na trasie, którego chcę prześcignąć. Jestem zadowolona, bo zrobiłam życiówkę (1,52).
Aleksander z Sulis Hoko Team z Raciborza: Pierwszy raz biegłem w tym półmaratonie. Świetna trasa. Jest to bardzo wymagająca trasa z długim podbiegiem, około 800 metrów, ale później wiadomo też się zbiega. Biegłem razem z kumplami, czas około 1,40, a życiówkę mam poniżej półtorej godziny.