Blisko 850 osób pojawiło się na starcie biegu na 10 km.
W niedzielę, 4 grudnia – punktualnie o godz. 12.00 prezydent Rybnika Piotr Kuczera dał sygnał do rozpoczęcia 12. edycji Biegu Barbórkowego. Jego uczestnicy, czyli blisko 850 biegaczy z całego kraju, ale głównie ze Śląska miało do pokonania jedną pętlę o długości 10 km. Pierwszy raz start i meta były usytuowane obok ZS nr 3, a nie jak dotychczas w okolicach Bushido. – Trasa jest praktycznie taka sama jak w latach poprzednich, zmieniono tylko punkt start-meta. Teraz jest to dokładnie wyliczona, atestowana trasa o długości 10 km. Można powiedzieć, że to nowa jakość. Do wczoraj mieliśmy 829 zgłoszeń, ale z tego co wiem, jeszcze dzisiaj osoby się dopisywały. Do tej pory 30 proc. uczestników stanowili rybniczanie, myślę że w tym roku będzie podobnie. Cieszymy się, że w końcu dopisała nam pogoda. Jak na grudzień, można powiedzieć, że jest idealna do biegania. W piątek mieliśmy duże obawy, bo było bardzo mokro i ślisko, ale na szczęście w dniu biegu jest zdecydowanie lepiej – powiedział Arkadiusz Skowron, wicedyrektor MOSiR Rybnik, czyli głównego organizatora imprezy. Z numerem pierwszym w biegu wystartował zastępca prezydenta Rybnika Piotr Masłowski. – Nie przygotowywałem się specjalnie do tego biegu. Listopada i grudzień to takie miesiące, że w urzędzie jest bardzo dużo pracy. Ale mam nadzieję, że nie będzie źle. Mam motywacje żeby szybko przybiec na metę, bo jadę na Barbórkę i tam czeka na mnie golonko – powiedział wiceprezydent tuż przed startem, dodając że impreza bardzo mu się podoba, widzi jak się rozwija, a dodatkowo promuje Rybnik.
Niewiele powyżej 30 minut potrzebował najlepszy zawodników, aby zameldować się na mecie. Był nim rybniczanin Dawid Malina. – Bałem się, że będzie ślisko, ale w sumie nie ma na co narzekać. Trasę znałem bardzo dobrze, to też miało swoje znaczenie. Myślę, że obrałem dobrą taktykę na ten bieg i to pozwoliło mi wygrać. Co prawda trzymał się ze mną jeden z zawodników, ale na końcówce zaowocowało moje przygotowanie z bieżni, zafiniszowałem i mogę się cieszyć z drugiego już zwycięstwa w Biegu Barbórkowym – powiedział na mecie zwycięzca, który przyznał, że będzie się teraz przygotowywał do mistrzostw Polski w biegi na 10000 metrów, które pod koniec kwietnia zostaną rozegrane na rybnickim stadionie. – To będzie dla mnie najważniejsza impreza roku. Cieszę się, że te mistrzostwa odbędą się w Rybniku. Mam nadzieję, że na stadionie pojawi się wiele biegających osób, które będą mnie dopingować. Będę się starał pobiec w granicach 29 minut i mam nadzieję, że da to medal – zapowiedział Dawid Malina.
Jedną z rybniczanek, która zmęczona ale szczęśliwe wpadła na metę była Katarzyna Parzych. – Było bardzo fajnie, chociaż tradycyjnie już trasa nie było łatwa, ponieważ jest na niej kilka podbiegów i długo biegnie się pod górkę. Cieszę się, że dopisała pogoda, było przepiękne słonko, mrozik, super się biegło. Dla mnie to, że ten biega odbywa się na osiedlu, gdzie praktycznie się wychowałam, powoduje dodatkowe emocje, jest to dla mnie coś specjalnego. Z tego też powodu znam bardzo dobrze trasę, nic mnie nie może zaskoczyć, co też jest ważne – opowiadała uśmiechnięta rybniczanka, prezentując dumnie medal, który dostał każdy z uczestników.
Stojąc na mecie biegu i obserwując wbiegających zawodników, na usta ciśnie się tylko jedno stwierdzenie, jak najwięcej takich imprez w Rybniku. Wyniki TUTAJ