Adam Gomola, przewodnik tatrzański i beskidzki, instruktor narciarstwa, skialpinista a także współwłaściciel firmy „Alpinka opowiada o pasji do nart skiturowych.
Od ponad 20 lat jeździ i wędruje na nartach skiturowych. Z tej pasji zrodził się pomysł stworzenia firmy, specjalizującej się w sprzedaży sprzętu skiturowego właśnie. – Kto raz tego spróbuje, już nigdy nie wróci do klasycznego narciarstwa – przekonuje Adam Gomola, przewodnik tatrzański i beskidzki, instruktor narciarstwa, skialpinista a także współwłaściciel firmy „Alpinka".
Bum jest teraz
Adam Gomola, jak sam mówi, przygodę z nartami skiturowymi zaczął przez przypadek. – Chodziłem kiedyś po górach na Słowacji i tam zobaczyłem, jak ludzie szli na nartach pod górę. To był początek lat 90-tych. W Polsce nikt nie wiedział, czym jest skitouring. Zainteresowałem się tym tematem, znalazłem w końcu jakiś sprzęt i spróbowałem – opowiada rybniczanin, który szybko złapał skitourowego bakcyla. – Rywalizacja sportowa zawsze mnie kręciła. Więc zająłem się tym na poważnie. Udało się osiągnąć najwyższy poziom w Polsce. Jeździłem też na zawody międzynarodowe, ale tam o sukcesy jest dużo trudniej. Kraje alpejskie są przed nami o tysiąc lat świetlnych – twierdzi Adam Gomola, mający na swoim koncie m.in. mistrzostwo Polski w narciarstwie wysokogórskim, puchar Połonin, Pilska, a także puchar Polski. Rybniczanin był również reprezentantem Polski na mistrzostwach Europy w latach 2003 i 2005 oraz na mistrzostwach świata w 2004 roku. Uczestniczył także w międzynarodowych zawodach w narciarstwie wysokogórskim Pierra Menta we Francji, Trofeo Mezzalama, Adamello Ski Raid i Patrouille des Glaciers.
Jak mówi Adam Gomola współczesny skitouring w Polsce rozwija się od lat 90-tych. Ale tak naprawdę dopiero z początkiem XXI wieku ludzie zaczęli się tym tematem bardziej interesować. A największy bum jest obecnie.