środa, 22 maja 2024

imieniny: Heleny, Wiesławy, Romy

RSS

Grad bramek i nawałnica z nieba w Czernicy [ZDJĘCIA]

14.06.2017 09:10 | 0 komentarzy | pm

Osiem goli i ulewa - z tych dwóch rzeczy zapamiętany zostanie sobotni mecz Zameczku Czernica z Przyszłością Ciochowice. 

Grad bramek i nawałnica z nieba w Czernicy [ZDJĘCIA]
Fot. Łukasz Kozik
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Goście, którzy przed tym spotkaniem mieli o jeden punkt mniej niż miejscowi, nie byli jeszcze na 100 proc. pewni utrzymania w lidze okręgowej. Zwyciężając w Czernicy 5:3 (3:2) przeskoczyli Zameczek w tabeli i zapewnili sobie grę na tym szczeblu rozgrywek również w przyszłym sezonie.
Mecz rozpoczął się spokojnie. Na zablokowany strzał zawodnika gości w 9. minucie, odpowiedział chwilę później tym samym Łukasz Reinhard. W 12. minucie Czernica trochę niespodziewanie wyszła na prowadzenie. Jeden z piłkarzy Przyszłości zagrał ręką przed własnym polem karnym. Rzut wolny wykonywał Szymon Kaizik, który trafił w poprzeczkę. Do dobitki dobiegł Daniel Bacheń, który z bliska głową wpakował futbolówkę do siatki. Przyjezdni mogli szybko wyrównać po niepewnym zachowaniu się zawodników gospodarzy, kiedy wrzucona z autu piłka przeleciała między ich nogami. Po drugiej stronie boiska dwukrotnie bliski podwyższenia wyniku był Bartosz Kuciel. Najpierw w 19. minucie został zablokowany przez obrońcę, a w 25. minucie po rzucie rożnym i zgraniu głową przez Patryka Krzysztoń, z bliska nie trafił w bramkę. To się zemściło w 28. minucie. Po faulu Bartosza Rejbicza, piłkę z lewej strony pola karnego ustawił Hubert Jaromin i gdy wydawało się, że zawodnik z przeszłością w ekstraklasie będzie wrzucał w pole karne, kopnięta przez niego z ostrego kąta futbolówka znalazła drogę do siatki. Goście poczuli krew i chwilę później wyszli na prowadzenie. Szybka kontra lewą stroną, prostopadłe podanie do Dawida Tomanka, który w sytuacji sam na sam z Mateuszem Tkoczem nie dał mu najmniejszych szans. Odpowiedź Czernicy była błyskawiczna. Lewą stroną popędził Rafał Wiklak i wystawił piłkę do pustej bramki Bacheniowi, który nie miał prawa zmarnować tej sytuacji - 2:2. To jednak nie koniec „strzelaniny". W 34. minucie Ciochowice odzyskały bowiem prowadzenie. Tomanek na 40. metrze wykorzystał nieporozumienie zawodników gospodarzy, wywalczył piłkę i odważnie popędził na bramkę Czernicy, minął bramkarza i wpakował futbolówkę do siatki. Zameczek mógł wyrównać, ale w 39. minucie po indywidualnej akcji Reinhard przeniósł piłkę nad poprzeczką, a w 44. minucie po dośrodkowaniu Bachenia z prawej strony, Kuciel źle przyjął i nie trafił z bliska do bramki.
Po zmianie stron Przyszłość szybko podwyższyła prowadzenie. W 48. minucie po wrzutce z rzutu rożnego Tomanek urwał się zawodnikowi miejscowych i głową skierował piłkę do bramki kompletując tym samym hat-tricka. Dwie minuty później z rzutu wolnego strzelał Kaizik, a niepewnie interweniujący bramkarz gości złapał piłkę z pomocą... słupka. W 54. minucie Zameczek zdobył kontaktowego gola. Na indywidualną akcję zdecydował się Reinhard, przedryblował kilku obrońców na lewym skrzydle, złamał piłkę do środka i pewnym strzałem pokonał golkipera z Ciochowic. Czernica próbowała pójść za ciosem. W 60. minucie po kontrze Norbert Franke strzelił zdecydowanie za wysoko. W 65. minucie Bacheń wywalczył piłkę, ale uderzył za słabo. W 70. minucie po prostopadłym podaniu Reinhard uderzył z powietrza, ale bramkarz przyjezdnych był na posterunku. W tym momencie drużynie Zameczku w osiągnięciu celu przeszkodziła nieco... pogoda. Nad Czernicą przeszło oberwanie chmury, przez co boisko momentalnie zamieniło się w prawdziwe bajoro, na którym piłka co chwilę zatrzymywała się w głębokich kałużach. Zameczek mimo to nadal próbował szczęścia. W 73. minucie z bliska strzelał Wiklak, ale górą był bramkarz Przyszłości. Chwilę później Rejbicz z dystansu uderzył obok słupka. W 75. minucie wszyscy zachodzili w głowę, jakim cudem piłka nie ugrzęzła w siatce gości po ogromnym zamieszaniu pod ich bramką. Z każdą minutą boisko było w coraz gorszym stanie, na czym ucierpiało widowisko. W 84. minucie na niespodziewany strzał z dystansu zdecydował się Kewin Jonik, piłka przeleciała po palcach Tkocza i wpadła do siatki rozwiewając nadzieje Czernicy na korzystny rezultat. W doliczonym czasie gry Zameczek mógł zmniejszyć rozmiary porażki, ale po strzale z dystansu Bachenia piłka trafiła w poprzeczkę, a poprawka Kaizika padła łupem bramkarza Ciochowic.
Łukasz Kozik

LKS Zameczek Czernica - LKS Przyszłość Ciochowice 3:5 (2:3)
Bramki:
1:0 - Daniel Bacheń (12. głową)
1:1 - Hubert Jaromin (28.)
1:2 - Dawid Tomanek (30.)
2:2 - Daniel Bacheń (31. asysta Rafał Wiklak)
2:3 - Dawid Tomanek (34.)
2:4 - Dawid Tomanek (48.)
3:4 - Łukasz Reinhard (54.)
3:5 - Kewin Jonik (84.)

Czernica: Mateusz Tkocz - Krzysztof Łaciok, Adrian Choroba (46. Norbert Franke), Patryk Krzysztoń, Bartosz Rejbicz - Mateusz Tuleja, Szymon Kaizik - Bartosz Kuciel (46. Ramon Durczok), Rafał Wiklak, Daniel Bacheń - Łukasz Reinhard.
Ciochowice: Marcin Musioł - Andrzej Bajer, Dawid Bieniek (46. Paweł Cieslik), Jacek Czyżykowski, Tomasz Janoszka, Hubert Jaromin, Kewin Jonik, Rafał Kiklaisz, Dawid Materla, Dawid Tomanek, Robert Zwiorek.

Żółta kartka: Durczok.
Widzów: około 70.