Już 10 raz kolarze ścigali się po ulicach Rybnika.
W niedzielę, 27 sierpnia na ulicach Rybnika królowali kolarze. Wszystko za sprawą 10. edycji Tour de Rybnik. Serce wyścigu biło tradycyjnie już na kampusie. Do rywalizacji stanęli kolarze amatorzy, ścigający się w kilku kategoriach: orlik, elita, masters i kobiety. Odbył się również Mini Tour de Rybnik – dzieci ścigały się w parku tematycznym na kampusie. Kolarze w wyścigu głównym mieli do pokonania 6 pętli o długości prawie 10 km. Zapraszamy do fotorelacji z imprezy.
PO WYŚCIGU POWIEDZIELI
Rober Słupik, dyrektor wyścigu
W tym roku wróciliśmy do źródeł, czyli wyścig jest głównie dla amatorów. W sumie wystartowało przeszło 200 osób. Od pierwszej edycji walczyliśmy, aby wyścig odbywał się w centrum Rybnika. Chcieliśmy wyjść do ludzi, promować kolarstwo. Gdy organizowałem pierwszą edycję wyścigu, nie przypuszczałem, że doczekam 10. edycji. To była spontaniczna akacja, z bardzo skromnym budżetem i 30 uczestnikami. Na dziś nie wiem jaka będzie przyszłość tego wyścigu. Zobaczymy jaka będzie polityka Polskiego Związku Kolarskiego, jaki będzie trend. Niestety, jest mało kolarzy. Na mistrzostwach Polski startuje 72 zawodników, w ubiegłym roku na naszym wyścigu pojawiło się 38 – według mnie gra nie jest warta świeczki, dlatego lepiej iść w stronę amatorów, gdzie tych uczestników jest więcej.
Patryk Domagała, zwycięzca elity
Trasa Tour de Rybnik była bardzo dynamiczna. Trudna technicznie, było sporo zakrętów, do tego ronda. Trzeba było być cały czas z przodu peletonu, nie wolno było odpuścić żadnego ataku. Ja z peletonu przeskoczyłem do trzyosobowego odjazdu, przed finiszem pierwszy wjechałem w zakręt, mocno rozkręciłem i wjechałem na metę pierwszy. Startowałem już w tym wyścigu dwa lata temu, jeżeli będzie kolejna edycja, na pewno znowu tu przyjadę. Jestem z Mikołowa, więc nie mam daleko. Cieszę się, że odbudowuje się moda na kolarstwo. Duży w tym udział mają nasze gwiazdy, które odnoszą sukcesy w najważniejszych wyścigach.
Dawid Bochat, rybniczanin
Bardzo szybka trasa, dość płaska, dużo ostrych zakrętów – bardzo fajna, można było się ścigać, co ważne – wszystko przebiegło bardzo bezpiecznie. Pierwszy raz startowałem w Tour de Rybnik, ale mam już doświadczenia z innych wyścigów. Na co dzień zajmuje się kolarstwem, rowerami i cieszę się, że jest coraz większa moda na ten sport. Nasi polscy kolarze robią fajną robotę, ludzie ich oglądają i też chcę tego spróbować. U nas w Rybniku jest sporo ścieżek, nie jest jeszcze idealnie, ale wszystko zmienia się w dobrym kierunku.