Gwiazda ze Skrzyszowa nad Zameczkiem w Czernicy [ZDJĘCIA]
Na boisku w Czernicy zmierzyły się ze sobą dwie ekipy walczące o ligowe podium. Gwiazda Skrzyszów pokonała miejscowy Zameczek 1:0 i wskoczyła na trzecie miejsce w tabeli kosztem swojego rywala.
Wygrana gości była zasłużona. Mieli więcej sytuacji bramkowych, z których wykorzystali tylko jedną. Gospodarze mimo to byli bliscy remisu, ale w końcówce meczu nie wykorzystali dwóch doskonałych sytuacji na gola.
Po raz pierwszy bramką dla Gwiazdy zapachniało w 8. minucie, ale Kamil Baranek w ostatniej chwili został zablokowany przez wracającego Szymona Kaizika. W odpowiedzi po kontrze Patryka Dudzińskiego z Pawłem Sękowskim, w porę interweniował defensor przyjezdnych. Później bliski trafienia był jeszcze Tomasz Przeliorz, który po wrzutce Kaizika z rzutu wolnego, z bliska nie zdołał pokonać bramkarza ze Skrzyszowa. To była 15. minuta meczu i od tej chwili inicjatywę przejęli goście. Baranek, Kamil Tront i Wojciech Oślizło próbowali strzałów z dystansu, ale nie trafiali w światło bramki. Bardziej zakotłowało się w 26. minucie, kiedy to Grzegorza Porwoła zablokował Grzegorz Styczeń, a chwilę później interweniować musiał golkiper Zameczku - Dmytro Svintsitskyi. "Dima" później łapał bądź odbijał jeszcze piłki po uderzeniach Baranka i Wojciecha Oślizło, dzięki czemu do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis.
Po zmianie stron obraz meczu się nie zmienił. Svintsitskyi obronił jeszcze strzał Mirosława Stabli, ale w 55. minucie musiał skapitulować. Gwiazda przeprowadziła akcję lewą flanką, piłka trafiła na trzynasty metr do Baranka, który nieatakowany przyjął ją i pewnym strzałem wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Bramka ta bynajmniej nie podziałała mobilizująco na Czernicę, której siła rażenia w tym meczu pozostawiała wiele do życzenia. Goście nadal przeważali i dążyli do podwyższenia prowadzenia, ale z ich strzałami, jak na przykład Mateusza Woźnicy, radził sobie bramkarz Zameczku. Przyjezdni najbliżej drugiej bramki byli w 74. minucie kiedy to w podobnej sytuacji, jak padł gol, znalazł się Wojciech Oślizło, ale trafił w słupek. Później jeszcze szansę miał Porwoł, ale został zablokowany przez obrońcę miejscowych. Czernica w tym meczu była tłem dla rywala, ale mimo to mogła i powinna ten mecz zremisować. W 87. minucie po przerzucie piłki z lewej na prawą stronę, w dogodnej sytuacji znalazł się Łukasz Gembalczyk, który przyjął sobie piłkę i huknął... nad poprzeczką. Przyjezdni mimo tego ostrzeżenia przyjęli zasadę, że najlepszą obroną jest atak i golkiper gospodarzy musiał interweniować po uderzeniach z bliska Porwoła i z rzutu wolnego Wojciecha Szuły. Później goście ze Skrzyszowa zaczęli grać na czas przeprowadzając serię długo celebrowanych zmian. Sędzia słusznie więc doliczył parę minut. W ostatniej Zameczek miał idealną sytuację na uratowanie punktu. Po prostopadłym podaniu w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Sękowski, ale trafił w słupek! Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni i Gwiazda mogła cieszyć się z zasłużonego zwycięstwa, które wywindowało ją na trzecie miejsce w tabeli. Zameczek tymczasem spadł na piąte. To, czy obie drużyny nie osuną się w dół tabeli zadecydują zaległe mecze, jakie rozegrane zostaną za tydzień. Drużyny z Czernicy i Skrzyszowa zakończyły już jednak tegoroczne zmagania.
Łukasz Kozik
LKS Zameczek Czernica - LKS Gwiazda Skrzyszów 0:1 (0:0)
Bramka: Kamil Baranek (50.)
Czernica: Dmytro Svintsitskyi - Mateusz Tuleja, Grzegorz Styczeń, Patryk Krzysztoń, Krzysztof Łaciok (80. Adam Jachimowicz) - Tomasz Przeliorz, Ramon Durczok - Szymon Kaizik, Paweł Sękowski, Norbert Franke (65. Łukasz Gembalczyk) - Patryk Dudziński (70. Adrian Choroba).
Skrzyszów: Paweł Lajda - Mateusz Woźnica, Kamil Baranek (88. Rafał Klapuch), Dawid Kuźdub, Kamil Tront, Bartosz Hudek, Wojciech Oślizło (82. Wojciech Szuła), Krzysztof Oślizło, Grzegorz Porwoł (90. Bartosz Lubszczyk), Mirosław Stabla, Michał Szczerbiak.
Żółte kartki: Styczeń, Krzysztoń - Wojciech Oślizło.
Widzów: około 60.