Rybniczanie wykorzystali atut swojego parkietu i zdobyli komplet punktów, co dało im fotel lidera.
W walce o mistrzostwo II ligi siatkówki mężczyzn (w grupie V) rywalizują m.in. drużyny z Rybnika i Radlina. I to właśnie ekipy Volleya i Górnika spotkały się ramach 10. serii gier, aby powalczyć o ligowe punkty. Faworytem tej potyczki byli rybniczanie i to nie tylko dlatego, że grali na swoim parkiecie. Podopieczni Dariusza Luksa wygrali 8 z 9 meczów i zajmowali przed tym spotkaniem 2. miejsce w ligowej tabeli. Radlinie mieli bilans trzech zwycięstw i sześciu porażek, co plasowało ich na pozycji 9.
Spotkanie rozpoczęło się od zdecydowanej dominacji miejscowych. Już po kilku minutach prowadzili 4:1. Po atomowym ataku Dębskiego zrobiło się już 13:6 i o czas poprosił trener Górników Marek Przybysz. Jego uwagi nie wpłynęły jednak na przebieg wydarzeń na parkiecie. Volley grał bardzo spokojnie i powiększał swoją przewagę, by ostatecznie wygrać inauguracyjną partię do 13.
Drugi set rozpoczął się od wygrywającego serwisu Pizuńskiego, po chwili rybniczanie dołożyli skuteczny blok i szybko wyszli na prowadzenie 3:0. To nieco rozkojarzyło siatkarzy Volleya, którzy przegrali cztery kolejne akcje. O czas poprosił wtedy Wojciech Kasperski, zastępujący w tym spotkaniu Dariusza Luksa. Po ataku Podleśnego, bloku Śliża i asie Dębskiego miejscowi prowadzili 9:6. Gościom udało się odrobić te straty i doprowadzić do remisu 13:13. Duża w tym zasługa dobrych zagrywek Dzido. Przyjezdni w tym fragmencie gry prezentowali się dobrze i objęli prowadzenie 17:15. Nie udało im się jednak utrzymać tej przewagi, psując kilka ataków. Dzięki temu gospodarze odzyskali prowadzenie (20:19). Do stanu 23:23 trwała wyrównana walka, wtedy jednak Górnicy popełnili dwa błędy i musieli pogodzić się z porażką w drugim secie.
Trzecia odsłona tego meczu rozpoczęła się od zagrywki w siatkę Rybarczyka, byłego zawodnika Volleya i skutecznego bloku miejscowych. Po kolejnym błędzie siatkarzy z Radlina, rybniczanie – podobnie jak w secie nr 2 – szybko prowadzili 3:0. Przy stanie 9:5 kolejny czas na żądanie w tym spotkaniu wziął Przybysz. Chwilę później, po atakach Sprawki i Turka, radlinianie tracili już do Volleya już tylko jeden punkt (10:9). Do końca seta trwała wyrównana walka o zwycięstwo. Po ataku Kukulskiego Volley prowadził 23:22. Do remisu doprowadził Rybarczyk. Chwilę później Zubko nie skończył ataku i przyjezdni mieli piłkę setową, którą rybniczanie obronili. Po asie Podleśnego to rybniczanie odzyskali prowadzenie (26:25), by ostatecznie wygrać 28:26 i w całym meczu 3:0.
Dobre wieści dla rybniczan napłynęły także z Kęt, gdzie swój mecz rozgrywał lider z Jaworzna. Dość niespodziewanie spotkanie to wygrali 3:1 gospodarze, dzięki czemu Volley wskoczył na fotel lidera.
Wkrótce komentarze i fotorelacja z mecczu.
Volley Rybnik – Górnik Radlin 3:0 (25:13, 25:23, 28:26)
Volley: Damian Śliż, Kamil Dębski, Dawid Konieczny, Tomasz Pizuński, Błażej Podleśny, Wojciech Zubki, Damian Pilichowski (libero) oraz Oskar Wojtaszkiewicz, Mateusz Holesz, Adam Lewko, Mateusz Kukulski, Michał Szmajduch, Daniel Kmita, Łukasz Wysocki.
Górnik: Andrzej Ferdyan, Przemysław Sprawka, Paweł Dzido, Sebastian Turek, Rafał Rybarczyk, Damian Kupiec, Piotr Lisicki (libero) oraz Piotr Świeczka, Adrian Gardyan, Daniel Skupień, Kamil Konieczny, Dawid Szafranek, Kacper Walawski.