Volley Rybnik nie bez problemów pokonał rezerwy BBTS Bielsko-Biała.
W sobotę podopieczni Dariusza Luksa wygrali bardzo ważny mecz z Jaworznem. Już w środę, 17 stycznia siatkarze z Rybnika ponownie wyszli na parkiet w Zespole Szkół Sportowych przy ul. Grunwaldzkiej. Tym razem rybniczanie rywalizowali z rezerwami BBTS Bielsko-Biała i byli faworytem tej potyczki.
Pierwszy punkt w meczu zdobył Łukasz Wysocki, wykorzystując dobre rozegranie Oskara Wojtaszkiewicza, który zastąpił w pierwszej szóstce Błażeja Podleśnego. Po asie Tomasz Pizuńskiego i skutecznym ataku Kamila Dębskiego, miejscowi wyszli na prowadzenie 9:5. Goście popełniali sporą liczbę błędów, co skrzętnie wykorzystywali gospodarze, budując sobie bezpieczną przewagę. To pozwoliło wygrać Volleyowi inauguracyjną partię 25:18.
Na początku drugiego seta, po bloku Dębskiego i Wysockiego – rybniczanie prowadzili 2:1. Po atakach Pizuńskiego szybo zrobiło się 7:4. Wtedy w grę miejscowych wkradła się nerwowość, a goście zaczęli lepiej prezentować się na boisku. To przełożyło się na wynik. BBTS najpierw doprowadził do remisu, a po atomowych serwach Szczepana Czerwińskiego wyszli na prowadzenie 17:15. W końcówce tej odsłony spotkania rybniczanie doprowadzili do remisu. Przy stanie 24:24 plasowany serwis Damiana Śliża dał prowadzenie Volleyowi, a atak Mateusza Kukulskiego zakończył seta.
Trzeci set lepiej rozpoczęli przyjezdni, wychodząc na prowadzenie 3:1. Volley szybko doprowadził do remisu (4:4). Po serii serwisów Dawida Koniecznego, gospodarze prowadzili 9:5 i wydawało się, że mecz został już rozstrzygnięty. Inaczej myśleli jednak goście, którzy nie zamierzali się poddać. Najpierw doprowadzili do remisu, a potem wygrali tę odsłonę spotkania na przewagi.
Czwarty – i jak się później okazało ostatni set – rozpoczął się od trzech mocnych zagrywek Podleśnego, co dało prowadzenie miejscowym 3:0. Rybniczanie długo utrzymywali tę przewagę. Po efektownym bloku Wysockiego ich przewaga urosła do czterech oczek. Goście nie byli już w stanie tego odrobić. Siatkarze z Rybnika wygrali tego seta do 19. i cały mecz 3:1. MVP spotkania został wybrany libero Volleya – Damian Pilichowski.
Podopieczni Dariusza Luksa nie zagrali najlepszego spotkania, ale najważniejszy jest komplet punktów. Teraz przed rybniczanami dwa bardzo trudne i ważne mecze. Najpierw, w sobotę 20 stycznia zagrają w Tychach z tamtejszym TKS Auto Partner. Tydzień później, na swoim parkiecie, zmierzą się z ZAKSĄ Strzelce Opolskie.
PO MECZU POWIEDZIAŁ
Damian Pilichowski, libero Volleya Rybnik i MVP spotkania z BBTS
Pierwszy set wyglądał tak, jak sobie założyliśmy. Do połowy drugiej partii też było dobrze. Od tego momentu jednak, wkradało się chyba lekkie rozluźnienie. Trzeba jednak przyznać, że siatkarze z Bielska zaczęli dobrze grać. Mimo wszystko trochę szkoda straconego seta, bo chcieliśmy wygrać to spotkanie 3:0. W sobotę mamy kolejny ciężki mecz i musimy oszczędzać siły. Najważniejsze, że są kolejne trzy punkty i oby tak dalej. Styczeń jest dla nas bardzo trudny. Gramy pięć spotkań, w tym cztery z zespołami z czołówki. W każdym meczu walczymy o zwycięstwo i nie inaczej będzie w kolejnych. Teraz myślimy już o Tychach. Generalnie skupiamy się na sobie, nie przejmujemy się tym, co się dzieje w innych zespołach. Oczywiście wiemy o ruchach kadrowych u naszych rywali. Mamy jednak dobrych zawodników, znamy swoją wartość i nie ma znaczenia, kto jest po drugiej stronie siatki.
TS Volley Rybnik - BBTS II Bielsko-Biała 3:1 (25:18, 26:24, 25:27, 25:19)
Volley: Oskar Wojtaszkiewicz, Damian Śliż, Kamil Dębski, Tomasz Pizuński, Łukasz Wysocki, Daniel Kmita, Damian Pilichowski (libero). Adam Lewko, Mateusz Kukulski, Błażej Podleśny, Michał Szmajduch. Wojciech Zubko.
BBTS II: Michał Woźniak, Marek Polok, Szczepan Czerwiński, Mikołaj Skotarek, Mateusz Czyż, Krzysztof Kapa, Jakub Madej (libero). Jakub Bochenek, Kamil Trzaska, Konrad Pieszka, Robert Lejawa, Mateusz Michalec.