Ogromna determinacja GTK Gliwice
MKS Dąbrowa Górnicza prowadził w meczu z GTK Gliwice przez 38 minut. Podopieczni Pawła Turkiewicza z determinącją dążyli jednak do tego, by po nieudanym początku wrócić do gry i w końcu dopięli swego. Zwycięski rzut oddał Myles Mack, który trafieniem zza łuku doprowadził do szaleństwa licznie zgromadzonych kibiców.
Derbowy pojedynek zdecydowanie lepiej rozpoczęli koszykarze z Dąbrowy Górniczej. Już w pierwszej akcji z dystansu trafił Cleveland Melvin. Dodatkowo był faulowany, ale rzut wolny okazał się niecelny. To nie był jednak koniec popisów gości. Szymon Łukasiak nie miał problemów z ogrywaniem pod koszem Damonte Dodda, a szybki Trey Davis zdobywał kolejne punkty z szybkich ataków (0:11). GTK grało nerwowo, a przede wszystkim niedokładnie. Dopiero kiedy piłkę ataku zebrał Dodd i dobił rzut gliwiczanie ruszyli do ataku. Po przeciwnej stronie nadal nie do zatrzymania był Davis. Amerykański rozgrywający zdobył w pierwszej kwarcie osiem punktów. Wśród miejscowych brylował Myles Mack, który dynamicznymi wejściami pod kosz powiększał dorobek zespołu Pawła Turkiewicza. Po szczęśliwym rzucie pod koszem Mathieu Wojciechowskiego oraz jednym celnym rzucie wolnym Michała Gabińskiego przyjezdni wygrali pierwszą kwartę róznicą aż 12 punktów (10:22).
Po wznowieniu gry gliwiczanie rzucili się do odrabiania strat. Sygnał do ataku dał Dawid Słupiński, który przymierzył zza łuku. Po jego kolejnej skutecznej akcji pod koszem było już tylko 20:27. Trener Jacek Winnicki widząc, że sytuacja wymyka się spod kontroli zaczął ponownie wprowadzać na parkiet zawodników pierwszej piątki. Skuteczna dobitka Melvina, a następnie przechwyt i wykorzystana okazja sam na sam z koszem Mateusza Zębskiego dały drugi oddech dąbrowianom (22:31). GTK walczyło jednak dalej. Świetny rzut Piotra Robaka w ostatniej sekundzie akcji, ale dwie szybkie kontry Macka doprowadziły do sytuacji, w której miejscowi tracili do rywala już tylko trzy "oczka" (28:31). Reakcja trenera gości była natychmiastowa i poprosił on o przerwę na żądanie. Po niej MKS wygrał fragment meczu 8:1, dzięki zagraniom Davisa oraz Łukasiakowi, który był bezbłędny na linii rzutów wolnych. Próbował zatrzymać serię Mack, ale jego kolejne wejścia pod kosz to było za mało. Po dwóch celnych rzutach wolnych Davisa MKS schodził na przerwę z zapasem 10 punktów (33:43). Jedyne co mogło martwić trenera Winnickiego, to liczba przewinień zawodników podkoszowych, Michała Gabińskiego i Łukasiaka - obaj po trzy.
Po przerwie GTK kolejny raz ruszyło do ataku. "Trójka" Briana Dawkinsa, dobra akcja pod koszem Dodda i rzut z półdystansu Macka spowodowały, że gliwiczanie tracili już tylko pięć punktów do rywala (40:45). Po raz kolejny MKS nie pozwolił na więcej. Dąbrowianie zdobyli aż 13 punktów z rzędu i odskoczyli na 18 punktów przewagi (40:58). Serię rywala przerwał dopiero niezawodny tego dnia Mack. Ponownie dobrą zmianę dał Słupiński, ale wyniku po drugiej stronie parkietu pilnował Jakub Kobel. Jego trzy celne rzuty wolne nadal dawały bezpieczny dystans dla gości (48:61). Gliwiczanie nie poddawali się. Piorunujący finisz trzeciej kwarty spowodował, że nadal mogli wierzyć w końcowy sukces. Rzut z półdystansu Robaka oraz "trójki" Rileya LaChance'a Macka zredukowały straty do pięciu "oczek" (56:61).
Dąbrowianie próbowali się jeszcze bronić przed nacierającymi gospodarzami. Po akcjach Łukasiaka i Melvina MKS ponownie prowadzili różnicą siedmiu punktów (58:65). GTK ciągle jednak chciało doprowadzić do wyrównania. Ważne punkty zdobył Piotr Robak. Najpierw dwukrotnie trafił z linii rzutów wolnych, a następnie zza łuku (65:67). Po jednym celnym rzucie wolnym Melvina Dąbrowa Górnicza prowadziła różnicą trzech "oczek". Gospodarze chcieli koniecznie od razu doprowadzić do wyrównania. Dwie kolejne próby z dystansu były chybione, ale w końcu przełamał się LaChance (70:70). Po raz pierwszy podopieczni Pawła Turkiewicza wyszli na prowadzenie na dwie minuty przed końcem meczu po tym jak dwa rzuty wolne wykonał Mack. W odpowiedzi Ben Richardson trafił niesamowity rzut z dystansu i to znów MKS był bliżej wygranej. Faulowany Kacper Radwański wykorzystywał dwa rzuty wolne. Po drugiej stronie parkietu raz pomylił się na linii rzutów wolnych Melvin i ponownie był remis (74:74). Trener Turkiewicz poprosił o czas i rozrysował ostatnią akcję. Piłkę w swoje ręce wziął Mack i na 3.7 sekundy przed końcową syreną oddał zwycięski rzut. Goście próbowali doprowadzić do dogrywki, ale Melvin spudłował.
GTK Gliwice - MKS Dąbrowa Górnicza 77:74 (10:22, 23:21, 23:18, 21:13)
GTK: Mack 25 (2x3), Radwański 2, Piechowicz, Dawkins 5, Dodd 7 - Robak 13 (1x3), Słupiński 12 (1x3), LaChance 10 (2x3), Kiwilsza 2, Kurbas 1. Trener Paweł TURKIEWICZ.
MKS: Davis 18, Richardson 10 (1x3), Wołoszyn 5 (1x3), Melvin 13 (1x3), Łukasiak 12 - Wojciechowski 6, Gabiński 5, Kobel 3, Zębski 2. Trener Jacek WINNICKI.