Trzy razy to za dużo. Polpharma wygrała w Gliwicach
W meczach z MKS-em Dąbrowa Górnicza i AZS-em Koszalin dwukrotnie udawało się odrobić spore straty i ostatecznie wygrać. Także z Polpharmą Starogard Gdański GTK zdołało zniwelować 18-punktowy deficyt i wyjść na 4-punktowe prowadzenie, ale ostatecznie to zespół Artura Gronka okazał się lepszy.
Zarówno GTK jak i Polpharma udanie rozpoczęły obecne rozgrywki. Po trzech kolejkach oba zespoły legitymowały się bilansem dwóch zwycięstw i jednej porażki. Stawką pojedynku było miejsce w pierwszej ósemce. Zdecydowanie lepiej mecz rozpoczęli goście. Po akcjach Daniela Gołębiowskiego i Kacpra Młynarskiego prowadzili czterema punktami (0:4). Gliwiczanie mieli w pierwszych akcjach problemy ze zbudowaniem akcji w ataku i oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Dopiero kiedy zza łuku przymierzył Myles Mack udało się wystartować. Dwie kolejne dobre akcje w defensywie zakończone kontrami Marka Piechowicza i Kacpra Radwańskiego pozwoliły wyjść na prowadzenie (7:4). Niestety, od tego momentu rozpoczął się popis dwójki Amerykanów ze Starogardu Gdańskiego. Justin Bibbins i Trey Bussey łącznie zdobyli 11 punktów, podczas gdy po drugiej stronie parkietu tylko raz odpowiedział Radwański (9:15). Kolejny impuls dał Mack, który najpierw zdobył punkty wejściem pod kosz, a następnie dołożył "trójkę". Ostatnie słowo w tej kwarcie należało do Thomasa Davisa (14:17).
Kapitan Polpharmy także na początku drugiej kwarty aktywnie prezentował się w ataku i dzięki niemu Polpharma cały czas utrzymywała prowadzenie. Kiedy dodatkowo z dystansu trafił Filip Struski, a Brad Prahl popisał się akcją 2+1, goście odskoczyli na dziewięć punktów przewagi (17:26). GTK ponownie rzuciło się do odrabiania strat, a dobitka Tanela Kurbasa i kolejna skuteczna akcja Macka spowodowała, że straty wynosiły pięć "oczek" (21:26). Podopieczni Pawła Turkiewicza nie poszli za ciosem, a proste błędy w ofensywie czy też przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy spowodowały, że starogardzianie odskoczyli jeszcze bardziej. Po kontrze w wykonaniu Bibbinsa oba zespoły dzieliło już 13 punktów różnicy (23:36). Próbowali poderwać kolegów do walki Piechowicz i Radwański, ale brak wsparcia ze strony wysokich zawodników, którzy nie trafili ani jednego rzutu w pierwszej połowie spowodował, że agresywna obrona na obwodzie ze strony przyjezdnych przynosiła im sporo korzyści. Po niesportowym przewinieniu Piechowicza dwa rzuty wolne trafił Bibbins, a z akcji punkty zdobył Prahl i Polpharma miała już 15 punktów zapasu (25:40). Jeszcze przed przerwą częściowo straty udało się odrobić dzięki kontrze Radwańskiego i akcji przez całe boisko w wykonaniu Macka (29:41).
Po przerwie dobrze rozpoczął Dodd, któremu w końcu udało się zdobyć punkty wsadem. Dodatkowo wykończył także dwie kolejne, w tym jedną z faulem. Cóż z tego, skoro po drugiej stronie parkietu Polpharma nie miała problemów z kończeniem akcji. Najlepiej prezentował się Gołębiowski, który zdobył pięć punktów z rzędu. Kiedy skutecznie zakończył kolejną kontrę po fatalnej stracie przy wyprowadzeniu piłki (38:56) trener Turkiewicz poprosił o przerwę na żądanie. Ta, podobnie jak w poprzednich spotkaniach z MKS-em Dąbrowa Górnicza i AZS-em Koszalin przyniosła piorunujący efekt. Gospodarze przez pięć kolejnych minut trzeciej kwarty zaliczyli serię 19:4 i doprowadzili do wyniku 59:60 po 30 minutach gry. Dobrze w tym okresie gry prezentował się Piotr Robak, który seryjnie trafiał z dalszej odległości. Pod koszem nadal dominował Dodd.
Kiedy potężny Amerykanin udanie zakończył pierwszą akcję po wznowieniu gry, GTK wróciło na prowadzenie (61:60). Po chwili w szczęśliwy sposób odpowiedział Bibbins, ale gliwiczanie złapali już pewność siebie w ataku i szybko ponownie odskoczyli (66:62). Polpharma nie zamierzała się jednak poddać. Dobre zespołowe akcje i dogrywanie do Adama Kempa spowodowały, że udało im się odzyskać prowadzenie (68:70). Amerykański środkowy w krótkim odstępie czasu zdobył osiem punktów. Do kolejnego remisu doprowadził LaChance, a po rzucie z dystansu Robaka gliwiczanie ponownie byli bliżej zwycięstwa (73:70). W tym momencie do gry włączył się Bussey. Jego dwie "trójki" ponownie wyprowadziły przyjezdnych na prowadzenie (75:76). Sytuacja jeszcze mocniej skomplikowała się po akcji 2+1 Prahla. Po drugiej stronie parkietu tylko jeden rzut wolny wykorzystał Radwański i strata GTK wynosiła trzy punkty (76:79). Nadzieję dała "trójka" Macka, ale faulowani koszykarze Polpharmy nie mylili się z linii rzutów wolnych. Radwański kolejny raz pomylił się przy rzutach osobistych, ale na szczęście kolejną akcję udało się wybronić. Dodd zniwelował straty do jednego "oczka" (82:83), a po drugiej stronie boiska dwa rzuty wolne trafił Bibbins. LaChance miał szansę na doprowadzenie do dogrywki, ale niestety mimo czystej pozycji chybił i to zespół Artura Gronka mógł się cieszyć z kompletu punktów.
Za tydzień GTK zagra w Lublinie z TBV Startem.
GTK Gliwice - Polpharma Starogard Gdański 82:85 (14:17, 15:24, 30:19, 23:25)
GTK: Mack 23 (2x3), Radwański 8, Piechowicz 6, Dawkins, Dodd 15 - Robak 11 (3x3), LaChance 10 (2x3), Kiwilsza 7, Kurbas 2, Słupiński. Trener Paweł TURKIEWICZ.
Polpharma: Bibbins 17, Bussey 18 (2x3), Gołębiowski 11 (1x3), Młynarski 6, Kemp 11 - Prahl 14, Davis 5, Struski 3 (1x3), Dzierżak, Załucki. Trener Artur GRONEK.