Gliwicki AZS ma wyraźną słabość to zawodniczek warszawskiej Wisły. W poprzednich dwóch sezonach nie udało im się pokonać przeciwniczek w żadnym z rozegranych meczów. Tak też było w sobotni wieczór, kiedy to gliwiczanki zmierzyły się z rywalkami na wyjeździe. Akademiczki wygrały tylko jednego seta i wróciły z Warszawy bez punktów.
Sobotnie spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia Wisły 3:1, które z czasem powiększyło się do pięciu "oczek" (10:5). Gospodynie kontrolowały boiskowe wydarzenia jednak bardzo dobra zagrywka środkowej akademiczek - Katheriny Osadchuk oraz skuteczna gra na kontrach pozwoliły gliwiczankom zbliżyć się do rywalek na trzy punkty (16:13). AZS ciągle gonił wynik i wchodząc w decydującą fazę seta przegrywał tylko jednym punktem (21:20). Warszawianki nie dał się jednak dogonić i wykorzystując drugą piłkę setową zwyciężyły do 23.
Druga partia rozpoczęła się od wyrównanej gry obydwu zespołów. Coraz skuteczniej i odważniej grającym gliwiczankom udało się odskoczyć przeciwniczkom na trzy punkty (8:11). Prowadzenie podopiecznych trenera Krzysztofa Czapli z każdą chwilą powiększało się i wchodząc w decydującą fazę seta wynosiło aż osiem punktów (14:22). Gospodynie popisały się sześciopunktową serią doprowadzając do wyniku 20:22, jednak końcówka należała do siatkarek z Politechniki Śląskiej, które zwyciężył do 20 doprowadzając do remisu w meczu po 1.
Seta trzeciego lepiej rozpoczęły zawodniczki ze stolicy, które szybko wyszły na pięciopunktowe prowadzenie (7:2). Gliwiczanki opanował jednak nerwy i powoli odbudowały swoją grę, a na tablicy wyników pojawił się remis po 10. Była to jednak chwilowa poprawa gry przyjezdnych. Gospodynie szybko odskoczył na cztery punkty (15:11). Przerwa na żądanie trenera Czapli nie pomogła, pewnie i skutecznie grające wiślanki powiększyły swoją przewagę i pewnie triumfowały w tej partii do 18.
Od początku czwartego seta wydawać się mogło, że akademiczki powróciły do swojej dobrej gry. Na tablicy wyników pojawił się remis po 6, jednak od tego momentu gra przyjezdnych zacięła się, gospodynie wykorzystując problemy z przyjęciem w zespole AZS-u szybko zbudował przewagę sięgającą ośmiu oczek (15:7). Gliwiczanki nie były w stanie nawiązać walki i przegrały bardzo wyraźnie do 13, a cały mecz 3:1. Dzięki wygranej Wisła z 22 punktami na koncie wskoczyła w ligowej tabeli na szóste miejsce wyprzedzając AZS, który zgromadził do tej pory 20 punktów i jest siódmy.
Kolejne ligowe spotkanie akademiczki z Gliwic rozegrają już w środę (05.12) kiedy to we własnej hali podejmą wicelidera ligowej tabeli - WTS Solna Wieliczka. Początek meczu w hali przy ulicy Kaszubskiej 28 punktualnie o godzinei 17.
Wisła Warszawa - KŚ AZS Politechniki Śląskiej Gliwice 3:1 (25:23, 20:25, 25:18, 25:13)
Wisła: Wawrzyniak, Baran, Marcyniuk, Jaroszewicz, Mikołajewska, Połeć, Markiewicz (libero) oraz Lewandowska, Bulbak
AZS: Nadziałek, Ciesielczyk, Salanciova, Pelc, Dyduła, Osadchuk oraz Piątek (libero), Kowalczyk, Stroińska, Trocińska, Nowak