Trener Odry Centrum uspokoił. Uraz bramkarza nie jest groźny
- Napastników ganiłem już na boisku, skuteczność to nasz mankament. Dajemy przeciwnikowi jedną sytuację i on ją wykorzystuje, a my? - powiedział po przegranych derbach Wodzisławia Śląskiego trener Robert Tkocz.
Mimo że derby zakończyły się porażką Odry Centrum, to zespół ten pokazał się z całkiem dobrej strony. Dostał pochwały m.in. od trenera Adama Burka. Gospodarze mieli kilka okazji do wyrównania w drugiej części gry. - W pierwszej połowie Odra była lepsza. Wygrywała i ustawiła sobie mecz. My ruszyliśmy dopiero przy stanie 0:2. Bramka do szatni dała nam wiarę i w przerwie zmotywowaliśmy się do tego, by wyjść trochę wyżej i zaatakować przeciwnika. Mieliśmy więcej sytuacji, mimo że rywal miał rzut karny - analizował pojedynek trener Robert Tkocz. W jego drużynie szwankowała skuteczność.
- Mieliśmy dość dużo bardzo dobrych sytuacji. Napastników ganiłem już na boisku, skuteczność to nasz mankament. Dajemy przeciwnikowi jedną sytuację i on ją wykorzystuje, a my? Znowu mieliśmy kilka okazji i nie potrafiliśmy tego przełożyć na bramki - kręcił głową grający trener Odry Centrum.
Tkocz uspokoił kibiców w sprawie bramkarza Bartłomieja Będkowskiego, który opuścił boisko na noszach i został przewieziony do szpitala. - Przy rzucie karnym dostał w klatkę piersiową, zaczęło go kłuć w mostku, ale dostaliśmy informację, że wszystko jest OK - poinformował szkoleniowiec.
Komentarze
4 komentarze
borok ty jednak jestes nie zdrowy psychicznie udzielasz sie na necie i tylko na necie bo na zywo balbys sie wyglaszac takich glupot takim kometarzem obrażasz wszystkich dookola mam nadzieje ze zycie ci odplaci i nabierzesz troche pokory!
do gonzo gdyby nie wasz sędzia to by nie było 3 punktów w grze z juniorami
Trenerze Tkocz jesli Pan pisze ze mks odra nie miala sytuacji strzeleckich to gral Pan chyba w innym meczu radze obejrzec i przeanalizowac mecz!
Brawo kibice Odry za wsparcie również piłkarzy Centrum. Widać po ich twarzach i wypowiedziach w jakiej niezręcznej sytuacji stawia ich Zieliński próbując niszczyć piłkę w Wodzisławiu.