Poniedziałek, 23 grudnia 2024

imieniny: Sławomiry, Wiktorii, Iwona

RSS

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Pucharem Burmistrza Gogolina

09.01.2020 08:35 | 0 komentarzy | kozz

W środowe popołudnie w Gogolinie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w meczu o Puchar Burmistrza podejmowała Asseco Resovię Rzeszów. Spotkanie, po ponad dwugodzinnej walce 3:2 wygrali podopieczni Nikoli Grbicia, zgodnie z oczekiwaniami nie brakowało emocji i zwrotów akcji.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle z Pucharem Burmistrza Gogolina
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Siatkarze obu drużyn do meczu w Gogolinie przystąpili w nieco innych składach, ze względu na obowiązki reprezentacyjne i walkę o kwalifikację olimpijską w szeregach ZAKSY brakowało Benjamina Toniuttiego. Spotkanie rozpoczęło się od gry na styku, przy wymianie sił w ataku kędzierzyński zespół mógł liczyć na Aleksandra Śliwkę. Wyrównana gra trwała do stanu 5:5. Niestety mistrzowie Polski nie ustrzegli się błędów własnych, autowe zagrania ZAKSY dały przyjezdnym trzy oczka zaliczki – 9:6. Idąc za ciosem rzeszowianie przystąpili do ataku, blok rywali zatrzymał Arpada Barotiego, przy zagrywkach Marechala podopieczni Piotra Gruszki niebezpiecznie uciekli kędzierzynianom, zmuszając Nikolę Grbicia do reakcji (7:13). Równie celnym serwisem odpowiedział rywalom Aleksander Śliwka, siatkarze ZAKSY uaktywnili się również w bloku, odrabiając nieco straty (10:13). Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i goście ponownie uciekli kędzierzyńskiej drużynie (15:21). Siatkarze ZAKSY po raz kolejny udowodnili, że walczą do końca, sygnał do ataku dał swoim kolegom Aleksander Śliwka. Mistrz świata najpierw zapunktował w ataku, po chwili popisując się równie skutecznym serwisem (17:21). W ataku nie zawodził również Arpad Baroti i tym razem to Piotr Gruszka przywołał swój zespół do siebie (18:21). W końcówce seta swoje noty na siatce poprawiali jeszcze Wiśniewski z Barotim, ale siatkarze ZAKSY nie byli w stanie odwrócić losów seta (21:25).

Odsłona kolejna rozpoczęła się po myśli przyjezdnych (2:4), rzeszowianie nieźle odczytywali intencje kędzierzyńskiego zespołu, z blokiem gości mierzył się Aleksander Śliwka, jednak ze zmiennym szczęściem (6:9). W tej części meczu nie brakowało dłuższych wymian, te niestety sprzyjały przyjezdnym. Kędzierzynianie nie byli tak skuteczni w sytuacyjnych piłkach, jak przyzwyczaili do tego w tym sezonie. Szukając poprawy skuteczności na skrzydłach Nikola Grbić w miejsce Kamila Semeniuka desygnował do gry Simone Parodiego. Kolejnym manewrem Serba była przerwa na żądanie, bowiem przewaga rywali wzrosła już do czterech oczek – 14:10. Podobnie jak w partii premierowej pewnym punktem w grze kędzierzyńskiego zespołu był Aleksander Śliwka, na prawym skrzydle ZAKSA mogła liczyć również na Barotiego, jednak wciąż to Mistrzowie Polski musieli szukać serii punktowej (14:17). Ustawienie z Krzysztofem Rejno w polu serwisowym pozwoliło kędzierzyńskiej drużynie odrobić trzy punkty (17:19), pauza na żądanie Piotra Gruszki nie wybiła środkowego ZAKSY z rytmu. Po wznowieniu rywalizacji Krzysztof Rejno pocelował Rafała Buszka i Mistrzowie Polski odzyskali kontakt punktowy (18:19). Cierpliwość opłaciła się i w kluczowej fazie ZAKSA doprowadziła do wyrównania (23:23). Niestety mimo walki ponownie końcówka należała do rzeszowian, którzy wygrywając 25:23 objęli prowadzenie 2:0 w meczu.

Szkoleniowcy obu drużyn rotowali składem, po stronie Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle w tej części meczu na boisku pojawił się Filip Grygiel. Wyciągając wnioski z poprzednich setów tym razem podopieczni Nikoli Grbicia nie pozwolili rywalom tak szybko uciec, utrzymując minimalną zaliczkę punktową (6:4). Mistrzowie Polski w tej partii sprytnie obijali blok rywali, dając sobie szansę również w kolejnych kontratakach. Podobnie jak w pierwszym secie nieco problemów sprawiły kędzierzynianom zagrywki Marechala, tym razem Francuz nie zanotował jednak serii. Podopieczni Piotra Gruszki doprowadzili nawet do remisu (11:11), reakcja ZAKSY była niemal natychmiastowa i kończąc kolejne ataki kędzierzyński zespół odzyskał kontrolę nad rywalizacją (14:11). Dobrze na boisku odnalazł się Filip Grygiel, spokój kędzierzynianom zapewniły zagrywki Davida Smitha. Średnia, trzypunktowa przewaga utrzymywała się po stronie podopiecznych Nikoli Grbicia, w tej partii celne zagrania w ataku przeplatały błędy popełniane w polu serwisowym, tego typu potknięcia towarzyszyły siatkarzom obu drużyn (20:16). Tej przewagi Mistrzowie Polski nie pozwolili sobie już odebrać, w ataku nie mylili się Simone Parodi oraz Aleksander Śliwka i wygrywając 25:20 ZAKSA pozostała w grze.

Kolejna część meczu również rozpoczęła się od gry na styku. Niestety wzorem początków rywalizacji rzeszowianie wywierając presję zmusili kędzierzyński zespół do popełniania kolejnych błędów. Tym samym przy stanie 5:9 trener Grbić postanowił przerwać grę. Po wznowieniu rywalizacji przyjezdni nie spuszczali z tonu i przy kolejnych seriach punktowych zespół Piotra Gruszki prowadził 14:8. Wykorzystując towarzyski charakter meczu trener mistrzów Polski swobodnie dokonywał zmian, w tej partii na boisku pojawił się Sebastian Warda, a także wracający do gry Piotr Łukasik. Zmiennicy pokazali się z dobrej strony, Sebastian Warda popisując się celnymi serwisami pomógł nieco zniwelować dystans punktowy. (11:15). Systematyczne odrabianie strat przywróciło nadzieję sympatykom ZAKSY, rzeszowian od siatki odrzucił Aleksander Śliwka, a czujność kędzierzynian w bloku powstrzymała zapędy gości (16:17). Walcząc do końca kędzierzyński zespół doprowadził do remisu (18:18), a w końcówce nawet prowadząc 22:21. W decydującej części seta nie zawodzili Śliwka z Gryglem i triumfując 25:23 Mistrzowie Polski doprowadzili do tie-breaka.

Decydujący set to prawdziwa wymiana ciosów. Tym razem żadna z drużyn nie była w stanie wypracować wyższej przewagi (5:5). Na środku siatki nie zawodził Sebastian Warda, w dłuższych wymianach siatkarze ZAKSY mogli liczyć na Aleksandra Śliwkę i jeszcze przed zmianą stron boiska ZAKSA prowadziła (6:5). Swobodnie, mimo bloku rywali, radził sobie Filip Grygiel i to kędzierzyński zespół utrzymywał prowadzenie (8:7). Od bloku ZAKSY odbił się jeszcze Damian Schulz i to Mistrzowie Polski prowadzili 11:9. W ataku nie zawodził Piotr Łukasik i tej zaliczki zespół Grbicia nie pozwolił sobie odebrać, triumfując po autowym serwisie Schulza 15:11.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (21:25, 23:25, 25:20, 25:23, 15:11)


Biuro Prasowe Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle