PGG ROW Rybnik przegrał w Lesznie z Fogo Unią 25:65. Rybniczanie stracili matematyczne szanse na utrzymanie.
- Znamy siłę rywala, jesteśmy realistami - nie będziemy krzyczeć, że jedziemy po zwycięstwo. Chcemy napsuć Wam krwi i sprawić, żebyście mocno się na torze nagimnastykowali. Po prostu - napisał PGG ROW Rybnik na Twitterze w kierunku Unii Leszno. Gospodarze gimnastykować się nie musieli i - zgodnie z oczekiwaniami - szybko odskoczyli rywalowi. Po pierwszej serii biegów prowadzili 18:6. Jedynym pozytywem z tej części zawodów był powrót do jazdy Andrzeja Lebiediewa, który powalczył o punkty pierwszy raz od czerwca. Łotysz w swoim pierwszym biegu po kontuzji wywalczył dwa "oczka".
W drugiej serii PGG ROW zanotował pierwszą "trójkę" (Robert Lambert w piątym biegu), która jednak nie dała wygranej. Brytyjczyk wygrał też bieg 10., w którym również padł remis 3:3. Chwilę później nastąpił przykry moment dla gości. Przy stanie 47:19 śląski zespół stracił szanse na ugranie w tym meczu choćby remisu. Tym samym przypieczętowany został spadek "Rekinów" do I ligi.
Mimo że w końcówce rybniczanie starali się nawiązać walkę z liderem PGE Ekstraligi, to ostatecznie Fogo Unia wygrała wysoko, 65:25. Najwięcej punktów dla gości zdobył Robert Lambert -10.
Fogo Unia Leszno 65
PGG ROW Rybnik 25