Niedziela, 22 grudnia 2024

imieniny: Honoraty, Zenona, Franciszki

RSS

Piotr Hauder i Jerzy Halfar po meczu Czarni Gorzyce - Naprzód Borucin

28.09.2020 10:09 | 11 komentarzy | kozz

Szkoleniowcy Czarnych Gorzyce i Naprzodu Borucin skomentowali mecz X kolejki raciborskiej klasy okręgowej. Gorzyce wygrały 7:1, rewanżując się za porażkę w pierwszym meczu 0:8.

Piotr Hauder i Jerzy Halfar po meczu Czarni Gorzyce - Naprzód Borucin
Piotr Hauder i Jerzy Halfar
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Piotr Hauder, trener Czarnych Gorzyce: Siedem bramek strzelić w jednym meczu to na pewno jest sukces. Staraliśmy się do tego meczu podchodzić z chłodną głową, bo paradoksalnie porażka 0:8 w pierwszym meczu nam dużo pomogła. Zebraliśmy się w sobie i od tego momentu idziemy tylko w górę. Możemy podziękować tylko Borucinowi za to, że nam pokazał miejsce w szeregu po pierwszym meczu i mogliśmy się dzięki nim zmobilizować. Jak nie ma strzałów to nie ma bramek. Im więcej strzałów, tym większe szanse na pomyłki bramkarzy, a dziś golkiper się pomylił, ale to nie jest nasz problem. Przy wyniku 4:0 Borucin miał kilka bardzo dobrych sytuacji, w dodatku Benauerowi groziła już czerwona kartka po kilku faulach, zauważyłem to dlatego Kamil zszedł z boiska. Myślę, że nawet jakbyśmy przy 4:0 stracili gola lub też zawodnika, to nadal mielibyśmy mecz pod kontrolą. Co dalej? Najbliższy mecz jest najważniejszy i tak do tego podchodzimy.

Jerzy Halfar, trener Naprzodu Borucin: Gorzyce dostały u nas dobrą lekcję i odrobiły zadanie na szóstkę. Liczę, że podobnie będzie w przypadku Borucina i wyciągniemy wnioski z tej porażki. Straciliśmy siedem bramek, a tak naprawdę to z pięć sami sobie wbiliśmy. Przy jednej bramce zawalił Beny, ale przy całej reszcie każdy z naszych obrońców popełnił jakiś błąd. Strzelamy dużo bramek, ale też dużo tracimy. To co w tym sezonie robimy w obronie to jest kryminał. Za siedem złotych można się bardziej pośmiać niż na Kabarecie Młodych Panów. Żałuję, że w żadnym meczu nie miałem do dyspozycji kompletnej kadry. To jest piłka amatorska, więc nie możemy zabronić zawodnikom urlopu i innych wyjazdów na uroczystości. Szkoda, że chłopcy, którzy deklarują się do gry w Borucinie, nie biorą za to odpowiedzialności. Teraz czas na Unię Racibórz z którą przegraliśmy. W pierwszej rundzie jechaliśmy do Raciborza po wygranej z Gorzycami 8:0 pełni optymizmu. Teraz musimy podnieść głowy po porażce i spróbować urwać punkty Unii.