Sobota, 20 kwietnia 2024

imieniny: Agnieszki, Czesława, Amalii

RSS

Piotr Morka: Justynka spełniła w Tokio wszystkie swoje marzenia

09.08.2021 10:27 | 0 komentarzy | ma.w

Raciborski trener złotej i srebrnej medalistki igrzysk olimpijskich Justyny Święty-Ersetic był z nią w kontakcie przez całą olimpiadę. Uważa, że jej występy w Japonii były perfekcyjne. Żałuje, że nie złoży jej gratulacji osobiście na poniedziałkowej imprezie na stadionie, ale dziś wylatuje do Kenii na światowy czempionat juniorów, gdzie towarzyszy swemu podopiecznemu Patrykowi Grzegorzewiczowi.

Piotr Morka: Justynka spełniła w Tokio wszystkie swoje marzenia
Piotr Morka ze swoją podpieczną z ZSOMS i Victorii Racibórz - podwójną medalistką Igrzysk Olimpijskich Justyną Święty-Ersetic
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- To było piękne, osiągnęli wszystko, na co można było liczyć - tak Morka ocenia sobotni występ kobiecej sztafety 4x400 m, z udziałem raciborzanki. Doświadczony trener zgadza się z licznymi komentarzami po biegu. - Więcej nie mogliśmy zrobić. Amerykanki były niedoścignione. Polki przeszły same siebie, wybiegały krajowy rekord i zdobyły srebro olimpijskie. U Justynki jest i srebro i złoto wywalczone wcześniej w miksie. Cóż można chcieć więcej? Tak spełniły się jej największe marzenia - mówi nam tuż przed odlotem do Afryki trener z Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w Raciborzu.

Jest jeszcze jedno marzenie

Od Święty-Ersetic dostał mejla z podziękowaniami i informacją, że zdobycie medali olimpijskich jest spełnieniem jej wszystkich marzeń. - Ona mi tak napisała, ale wiem, że ma jeszcze jedno marzenie i będzie do niego jeszcze dążyć, ale to tajemnica - stwierdził Piotr Morka. Długoletni szkoleniowiec olimpijki w „ósemce” i „Victorii” podkreśla, że nie byłoby sukcesu Justyny, gdyby nie jej wytrwałość i dążenie do realizacji założonych celów. - To, co wydawało się nieosiągalne, realizowała etapami. Wpierw celem był sam udział, bo to już ogromna wartość. Kiedy zdobyła kwalifikację, wyznaczyła sobie cel: miejsce medalowe. Osiągnęła to, zdobyła aż dwa medale. Coś wspaniałego. Nic dodać, nic ująć - oznajmił P. Morka.

Justyna ma następców

Trener lekkoatletów ubolewał, że zabrakło go na przywitaniu podwójnej medalistki na stadionie OSiR 9 sierpnia, bo udał się do Kenii na Mistrzostwa Świata Juniorów w Lekkiej Atletyce. Towarzyszy tam swemu podopiecznemu Patrykowi Grzegorzowiczowi, który także był w kadrze olimpijskiej w Tokio. Na Zamkowej nie mogła być również Beata Monica-Szyjka, która udała się na mecz międzypaństwowy Polska - Czechy U18 do Brna. Pobiegnie tam jej zawodniczka Patrycja Rębisz, która dobrze rokuje w biegu na 3000 m.

Morka mówi, że przed Grzegorzewiczem rysuje się obiecująca przyszłość. - Nabrał cennych doświadczeń w kadrze w Tokio. Mimo że nie pobiegł, to zyskał wiele. W perspektywie olimpiady w Paryżu droga do niej zaczęła się już teraz - ocenia raciborzanin.

Drugi olimpijczyk

Sam zawodnik przyznał nam, że to, co przeżył w Japonii ma dla niego szczególną wartość. - Jestem jeszcze bardzo młodym zawodnikiem, więc zbieranie doświadczeń przy najlepszych biegaczach w Polsce i jednych z najlepszych na świecie uważam za niezwykle cenne. Nie udało się wystartować, ale atmosfera olimpiady jest nieporównywalna do jakichkolwiek zawodów, w których dotąd brałem udział - uważa absolwent ZSOMS w Raciborzu. Jest zdeterminowany, aby utrzymać formę i wyniki i dążyć do wyjazdu na kolejne IO - w Paryżu. - To już za trzy lata. Znalazłem się w otoczeniu najlepszych sportowców świata i chciałbym tam wrócić - przyznaje Grzegorzewicz. Nadal zamierza pracować z trenerem Morką z raciborskiej Victorii. - Jest bardzo dobrze, na nic nie narzekam. To dużej klasy fachowiec - podkreśla.

Patryk Grzegorzewicz w Tokio. Zdj. FB

Wszystkie imprezy zaliczone

Osiągnięcia Justyny Święty-Ersetic uważa za wyznacznik swojej dalszej kariery lekkoatletycznej. - Mam plan, aby osiągnąć to co Justyna - mówi nam przed wylotem na mistrzostwa do Afryki. Grzegorzewicz będzie rywalizował w Kenii w przyszłym tygodniu (17-23 sierpnia). W Nairobi wystartuje na dwóch lub trzech dystansach. - Zobaczymy, jak to będzie wyglądać na miejscu. Inny klimat, duże wysokości. Sam jestem ciekaw jak organizm na to będzie reagował - przyznaje biegacz z Raciborza, który w tym sezonie zaliczył wszystkie najważniejsze imprezy sportowe. - Wyżej już się nie dało zajść. Wszystko zależy od formy, ważne, że dopisuje zdrowie - podsumował Patryk Grzegorzewicz.

Ludzie:

Justyna Święty-Ersetic

Justyna Święty-Ersetic

polska lekkoatletka, Raciborzanka