Nie trzeba płacić piłkarzom w lidze amatorskiej. A mimo to mieć ich pół setki
Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej, a od kilku dni również wiceprezes PZPN Henryk Kula skrytykował - podczas spotkania z działaczami piłkarskimi w Studziennej - fakt, że kluby decydują się na płacenie zawodnikom za grę na poziomie amatorskich lig. - Płacenie zawodnikom z A-klasy to kazirodztwo - powiedział Kula 12 sierpnia, dając tym samy jasno do zrozumienia, że to patologiczna sytuacja. Są kluby, w których zawodnikom za grę się nie płaci, a mimo to nie narzekają na brak chętnych do gry.
Jednym z takich klubów jest B-klasowy Poltent Inter Krostoszowice. Jego prezes Marcin Piwoński zapewnia, że mimo iż klub nie płaci zawodnikom, to ma do dyspozycji ponad pół setki piłkarzy.
- Dziś mam zadeklarowanych na przyszły sezon około 60 zawodników do gry w dwóch drużynach, a w planach otwarcie jest kolejnej 3 drużyny – tym razem będzie to drużyna OLDBOY 40+, w której już zdeklarowało grę sporo byłych i obecnych zawodników. Nikt nie otrzymuje ani złotówki za grę zarówno w pierwszej, jak i drugiej drużynie. Za to staramy się stworzyć im jak najlepsze warunki do gry. Mamy dobrze utrzymany obiekt, inwestujemy w sprzęt sportowy dla zawodników - podkreśla Piwoński.
Zarazem przyznaje, że klub miał w przeszłości i ma nadal do czynienia z sytuacjami, w których zawodnicy odchodzą, bo w innych klubach mogą liczyć na wynagrodzenie. - Oczywiście kilku zawodników w ostatnich latach odeszło do innych klubów na ten sam nawet poziom rozgrywek, wprost mówiąc o tym, że otrzymali dodatkowe fundusze i to - moim zdaniem - czasami całkiem niemałe. Osobiście dziwi mnie takie podejście klubów, które kilku zawodnikom płacą po 100-200 zł za mecz, a czasami nawet i więcej – a innym z zespołu nie dają nic – jak dla mnie to patologia organizacyjna z krótkimi nogami - mówi Marcin Piwoński.
Zaznacza, że klub, którego jest prezesem ma co prawda sponsora tytularnego, ale to nie znaczy, że jest bogatym klubem. - Przypominam, że zmiana nazwy miała charytatywny charakter, a środki zdobyte dzięki temu w całości trafiły na konto WOŚP.
Komentarze
8 komentarzy
Prezes co kwity Unii drukować pomagał i zamiatał pod dywan, teraz opowiada bajeczki?
Które to są ligi amatorskie a które ligi zawodowe? Niech Pan Prezes ŚZPN określi granice. Ściągać kasę z klubów to są pierwsi ale wspomóc to ostatni. Kiedyś płacili sędziom. Teraz kluby same muszą płacić. Przyjedzie sędzia zawodowy to nawet z biletów nie wystarczy by sędziemu zapłacić.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Jeśli tak ciekawi cie co jest w szatni i po meczu czy treningu przyjdz i zobacz jak jesteś taki ciekawy
Im dłużej pseudo prezesi będą tolerować to opłacanie grajków w A, B i C klasie tym gorzej dla piłki. Podam przykład, chłopcy, którz powinni nadal grać na poziomie juniora w swoim klubie nagle odchodzą do seniorskich klubów A lub B klasy bo tam dostaną 200 zł za mecz. W ten sposób pseudo prezesi zabijają piłkę młodzieżową. Jest też kilku zawodników w regionie, którzy pokazują gdzie są pieniądze. Tam gdzie pojawiają się oni są pieniążki i są wyniki, a potem wszystko pęka jak bańka mydlana.
Po co śląski związek pobiera startowe, po co armia ludzi w biurach związku, po co sędziowie skoro mamy grać wioska na wioskę. Kluby są niedoinwestowane.
Nie ma warunków socjalnych, niekiedy boisko jest w opłakanym stanie. Małe miejscowości są zmuszane do tworzenia pseudo drużyn młodzieżowych nie mając na to funduszy. Wydaje mi się że cała centrala jest oderwana od rzeczywistości. Jeżeli mamy grać 7 na 7 o beczkę piwa to po co nam związek?
Pozdrawiam.
Niech zaczną od siebie w ŚlZPN. Związek niech kasy nie pobiera bo nic w zamian nie daje. Hipokryzja tych ludzi jest porażająca. Jestem oczywiście za tym, by wszyscy grali za darmo, ale jeśli ma ktoś coś dostaćw ligach amatorskich to raczej zawodnik niż ktoś w Katowicach.
Zgadza się ale niech Prezes powie co mają w szatni i po każdym treningu w zamian, na jedno wychodzi