Afera o Michała Kubiaka: zagra w Jastrzębiu?
W środę rano informowaliśmy, że Michał Kubiak zagra dla Jastrzębskiego Węgla. Teraz sytuacja się zmieniła, pojawiły się nowe fakty i nie jest to już takie pewne.
Nie wiadomo do końca dla jakiego klubu gra dzisiaj Kubiak. Włoskiego Pallavolo Padova? Poitechniki? Jastrzębskiego Węgla? Może okazać się, że dla żadnego.
- Papiery, które mam, świadczą o tym, ze Michał po roku spędzonym w Padwie był wolnym zawodnikiem. Gdyby był na wypożyczeniu, grałby na certyfikat. Ale on grał "na papiery". Podpisał z nami umowę na dwa lata. Więcej, mam wykupiona kartę zawodnika z jego macierzystego klubu - powiedziała Jolanta Dolecka, prezes warszawskiej Politechniki, która udzieliła wywiadu portalowi sport.pl opisującemu całe zamieszanie.
Tymczasem manager Kubiaka Andrzej Grzyb mówi coś zupełnie innego. - Ja tymi informacjami jestem zaskoczony. Nie mam żadnych wieści od Michała. Czekam na jego maila. Padwa nie ma nic do niego - mówił portalowi.
Oliwy do ognia dolał rano prezes Pallavolo Stefano Santuz: - Pallavolo Padwa ogłasza, że osiągnęła porozumienie dotyczące przeniesienia przyjmującego Michała Kubiaka do polskiego zespołu Jastrzębski Węgiel, trenowanego przez Lorenzo Bernardiego - czytamy na stronie klubu.
Gdyby okazało się, że to co mówi włoski klub jest prawdą, to Kubiak zagrałby w najbliższym sezonie w Jastrzębiu jako zawodnik wypożyczony z Padwy - i to całkiem za darmo. Problem w tym, że Politechnika chce za siatkarza 200 tys. złotych.
Tymczasem prezes Jastrzębskiego Węgla stwierdził, że żadna umowa nie została sfinalizowana.
Sprawę skomentował znający się na włoskim rynku manager Jakub Malke: - Sytuacja Kubiaka jest naprawdę patowa. Wszystko jest kwestią umów. Dwie strony zupełnie inaczej interpretują zapisy umowy. Dziwię się, że doszło do takiej sytuacji - powiedział.