Pechowy mecz na Jastorze. Trzecia przegrana JKH
We wtorek, 8 października, na jastrzębskim lodowisku zawodnicy JKH GKS Jastrzębie ulegli rywalom z Tychów 0:2. Mimo wyrównanej gry, zawodziła skuteczność hokeistów Mojmira Trliczika.
Pierwsza tercja zaczęła się od wyrównanej i ostrej gry. Z czasem jednak kontrolę przejęli jastrzębianie. Mimo wielu akcji z obu stron, żadna nie zakończyła się bramką. Gra hokeistów JKH wskazywała jednak, że w następnej odsłonie zobaczyć możemy bramki.
W drugiej tercji, w przeciwieństwie do pierwszej, lepiej prezentowali się goście z Tychów. W 26. minucie objęli prowadzenie za sprawą strzału Michała Woźnicy. W dalszej części tej odsłony kibice nie doczekali się żadnych goli.
Na trzecią tercję jastrzębianie wyszli bardziej zmotywowani. Mimo oddawania wielu strzałów, krążek nie znalazł się ani razu w bramce. W 52. minucie sędzia podyktował kontrowersyjny rzut karny. Uznał, że bramkarz JKH, Robert Slipczenko, celowo wypuścił kij utrudniając tym samym oddanie strzału zawodnikowi. Tyszanie wykorzystali okazję i strzelili drugą bramkę. Od tej pory ataki jastrzębian nasiliły się. Nie udało się jednak strzelić honorowego gola. To zdanie utrudniali podopieczni Mojmira Trliczika, obrońcy i dobrze dysponowany w tym spotkaniu bramkach.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 0:2 (0:0, 0:1, 0:1)
0:1 - 25:21 - Michał Woźnica - Josef Vitek, Radosław Galant
0:2 - 51:28 - Josef Vitek (rzut karny)
JKH GKS Jastrzębie: Slipczenko - Górny, Kotaszka, Danieluk, Kral, Lipina - Mateusz Rompkowski, Bryk, Bordowski, Prochazka, Urbanowicz - Kulas, Labryga, Kapica, Zdenek, Kogut - Pastryk, Bychawski, Łukasz Nalewajka, Minge, Radosław Nalewajka.
GKS Tychy: Zigardy - Sulka, Kotlorz, Vitek, Bagiński, Woźnica - Gwiżdż, Mojżisz, Witecki, Galant, Guzik - Sokół, Havlik, Rzeszutko, Parzyszek, Baranyk oraz Wanacki, Piorun, Sowa.
Komentarze
3 komentarze
Slipczenko za często wyjeżdża z bramki i nie panuje nad sytuacją dajcie Zabolotnego ! tyle w temacie
Kogut powinien strzelić przynajmniej 3 bramki, do tego sam na sam Prochayki ...
Jedyny kogo pochwale w tym meczu to Robert Slipcenko, on zagrał porządnie.
Nic nie grali:) I nie umią z tymi tychami grać:) Transmisja z meczu dobra nie było żadnych cięć i wszystko było dobrze i oby tak dalej mecze na żywo pokazywać.