2:1 z Cracovią. Z autobusu na taflę
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie przegrali wyjazdowy mecz z Comarch Cracovią 1:2. Jastrzębianie z powodu korków na drodze przyjechali na lodowisko z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem.
Z powodu opóźnień, mecz rozpoczął się o godzinie 19:00, a nie o planowanej 18:30. Na lodowisku lepiej radzili sobie gospodarze, którzy w pierwszej tercji dyktowali tempo gry. W 10. minucie pierwszego gola strzelił Filip Stoklasa, który w poprzednim sezonie reprezentował JKH.
Druga tercja nie zaczęła się dobrze dla podopiecznych Roberta Kalabera. W 22. minucie druga bramkę dla Cracovii zdobył Jarosław Kłys. Jastrzębianie radzili sobie lepiej, choć ciągle to ich rywale prowadzili. JKH okazje do n nadrobienia strat miał, ale krakowskiej bramki bardzo dobrze strzegł Radziewski.
Bramka dla Jastrzębia padła dopiero w 48. minucie. Jej autorem był Mateusz Rompkowski, który celnie oddał strzał z niebieskiej linii. Ożywienia hokeiści JKH zaczęli mocniej atakować bramkę Radziewskiego, ale ten nie dał się pokonać. Trzy punkty zostały w Krakowie.
Comarch Cracovia - JKH GKS Jastrzębie 2:1 (1:0, 1:0, 0:1)
1:0 - 09:11 - Filip Stoklasa - Marek Kalus
2:0 - 21:55 - Jarosław Kłys - Patrik Valčák
3:0 - 47:37 - Mateusz Rompkowski - Volodymyr Aleksyuk, Maciej Urbanowicz (4/3)
Comarch Cracovia: Radziszewski (Robert Kowalówka) - Noworyta, Adrian Kowalówka, Pasiut, Słaboń, Sebastian Kowalówka - Kruczek, Kłys, McCauley, Valčák, Fojtik - Liotti, Dąbkowski, Stoklasa, Kozłowski, Kalus - Witowski, Wiśniewski.
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny (Zabolotny) - Němeček, Rompkowski, Laszkiewicz, Bondariev, Urbanowicz - Górny, Bryk, Kulas, Polodna, Danieluk - Aleksyuk, Pastryk, Marzec, Steber, Drzewiecki - Kantor, Ł. Nalewajka, R. Nalewajka.
Komentarze
5 komentarzy
Co z tego że dobra gra jak nic punktów?
Co tu gadać dobre akcje były jak sie patrzy na mecz to jest i gra i składnia ale brakuje wykończenia. Tyle strzałów poza bramke i nie dokładne strzały na PUSTĄ bramke.
To ile stali w korku?5 godzin?Co za bajki opowiadasz?
wyjechali wcześniej na mecz ale na autostradzie był poważny wypadek z ofiarami i stali w korku a tego nie da się przewidzieć i przecież dzień wcześniej nie będą do Krakowa jechać bo \"coś\" się może wydarzyć. Ty jak idziesz do pracy też nie wychodzisz 3 godziny wcześniej bo może się po drodze \"coś\" stać tylko wychodzisz tyle prędzej ile trzeba.
To nie mogli szybciej wyjechać na ten mecz?Teraz zapewne będą tłumaczenia że przegrali bo rozgrzewki nie mieli kiedy zrobić....