Unia Racibórz wygrała z liderem
Raciborska Unia sprawiła nie lada niespodziankę pokonując na własnym stadionie imienniczkę z Turzy Śląskiej.
Przed meczem zdecydowanym faworytem meczu byli goście. Z przebiegu spotkania co prawda nie było widać różnicy jaka dzieli oba zespoły w tabeli, ale to Unia Turza Śląska stwarzała sobie więcej i to groźniejszych sytuacji. Jednak jako pierwsi celny cios wyprowadzili raciborzanie. W 40. minucie spotkania do dośrodkowania z prawego skrzydła w pole karne dopadł Kamil Szlufarski i pewnym strzałem dał prowadzenie gospodarzom meczu. Do przerwy wynik zmianie nie uległ i to zawodnicy prowadzeni przez trenera Dawida Plizgę schodzili do szatni w lepszych nastrojach.
Trener gości, Marek Hanzel, już w przerwie zdecydował się na dwie roszady, które w jego zamyśle miały poprawić grę gości i szybko przynieść zmianę wyniku. Zanim jednak zawodnicy z Turzy Śląskiej się rozpędzili to już musieli myśleć jak odrobić dwubramkową stratę. Rajdem w pole karne gości popisał się Dawid Migus, który został sfaulowany przez defensora przyjezdnych i sędzia nie mógł podjąć innej decyzji, jak tylko wskazać na "wapno". Była to 48. minuta meczu. Do piłki podszedł kapitan Unii Racibórz - Marcin Oślizlok - który nie dał szans bramkarzowi zespołu z Turzy Śląskiej. Nie minął kwadrans, a raciborzanie prowadzili już 3:0. Znowu na dogranie w polu karnym czekał Kamil Szlufarski i znowu pokonał bramkarza rywali. Gdy wyglądało na to, że raciborscy zawodnicy mają ten mecz pod kontrolą to najpierw gola na 1:3 strzałem głową zdobył Kamil Kucharski, a następnie na 2:3 wynik zmienił pochodzący i mieszkający w Raciborzu Michał Rycka. Raciborzanin w barwach gości swojego gola zdobył zaledwie dwie minuty po wejściu na boisko dobijając piłkę odbitą od słupka raciborskiej bramki. Rywale poczuli, że mają szansę odwrócić losy tego meczu i ruszyli jeszcze bardziej do przodu. W 77. minucie kapitan gości Piotr Glenc wyrównał stan meczu i wszystko zaczęło się od początku. Kiedy wydawać by się mogło, że Unia Racibórz zaskoczona taką odpowiedzią gości będzie starała się utrzymać wynik remisowy, to gospodarze wyszli z jeszcze jednym szybkim atakiem. Atakiem, który jak się później okazało, przyniósł upragnione trzy punkty. Do siatki gości trafił nie kto inny jak Marcin Oślizlok, czyli najlepszy strzelec Unii Racibórz. Była to 88. minuta meczu. Do regulaminowych 90 minut sędzia doliczył jeszcze kilka dodatkowych, w których do ataku na bramkę Unii Racibórz ruszył nawet bramkarz przyjezdnych, ale wynik nie uległ już zmianie i w szeregach gospodarzy oraz na trybunach zapanowała euforia. W końcówce spotkania dwie żółte kartki obejrzał kapitan gości, Piotr Glenc, i Unia Turza Śląska musiała kończyć spotkanie w osłabieniu.
Unia Racibórz - Unia Turza Śląska 4:3 (1:0)
Bramki:
- 1:0 Kamil Szlufarski 40'
- 2:0 Marcin Oślizlok 48' (k.)
- 3:0 Kamil Szlufarski 62'
- 3:1 Kamil Kucharski 66'
- 3:2 Michał Rycka 71'
- 3:3 Piotr Glenc 77'
- 4:3 Marcin Oślizlok 88'
źródło: uniaraciborz.eu
Komentarze
3 komentarze
oskarżenia o korupcję ??? ciekawy wpis obu internautów -a może cos jest na rzeczy ? czy to nie dziwne że do Raciborza przyjeżdza lider i brak relacji filmowej z takiego meczu gdzie wcześniej oczywiście takowe relacje były
Nikt nie jest w internecie anonimowy. To są poważne oskarżenia o korupcję. Mam nadzieję, że zostanie zgłoszone to odpowiednim służbą
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu