Hokeiści JKH GKS Jastrzębie przegrali po rzutach karnych
W niedzielny wieczór hokeiści JKH GKS Jastrzębie przegrali po rzutach karnych z Tauron Re-Plast Unią Oświęcim 3:4 (0:2, 2:1, 1:0, k. 0:3), jednak mimo porażki zafundowali zastrzyk optymizmu przed fazą play-off.
Podopieczni Roberta Kalabera zdołali bowiem nadrobić trzybramkową stratę i doprowadzić do rzutów karnych, w których górą byli rywale. Ozdobą spotkania był wyrównujący gol Marka Kaleinikovasa.
W pierwszej tercji zespół JKH spisywał się co najmniej przyzwoicie, jednak z dwóch goli cieszyli się goście. Wprawdzie swoje znakomite sytuacje mieli Hugo Jansons (12. minuta) i Dominik Paś (19. minuta), ale Kevin Lindskoug zachował czyste konto. Grający na początku dość pasywnie Unici wykorzystali dwie ze swoich przewag za sprawą uderzeń z Teddy'ego Da Costy i Pawło Padakina.
W pięć minut po wznowieniu gry w drugiej odsłonie Bence Balizsa pokonał Krystian Dziubiński i wydawało się, że "jest po meczu". Tymczasem jastrzębianie błyskawicznie szybkim wypadem wykorzystali rozprężenie rywala, gdy dobre podanie Marka Kaleinikovasa na gola zamienił Antons Sinegubovs. Trafienie dodało skrzydeł gospodarzom, a zarazem przygasiło oświęcimian. W efekcie przez kolejne minuty podopieczni Kalabera "bili głową w mur" stworzony przez Lindskouga, jednak w 31. minucie Szwed był bezsilny wobec kapitalnego uderzenia Dominika Pasia z dystansu. Kontaktowy gol na tyle rozsierdził rywali, że ci zaostrzyli grę. Skutkiem była m.in. sytuacja z 36. minuty, gdy Josef Mikyska został wepchnięty w bandę i długo nie podnosił się z lodu.
W trzeciej tercji oglądano regularną wymianę ciosów, z której górą wyszli hokeiści JKH. Jedynego gola zdobył wspomniany Kaleinikovas, który w 46. minucie przeprowadził fantastyczną indywidualną akcję, po której Lindskoug mógł jedynie wyciągnąć gumę z siatki. Wysokie tempo utrzymało się jeszcze przez kilka minut, po czym obie ekipy zaczęły "godzić się" z perspektywą doliczonego czasu gry.
W dogrywce oba zespoły wyraźnie postawiły na ofensywę, czego efektem były wyśmienite sytuacje. Na finiszu goście mogli jeszcze wykorzystać błąd nadmiernej liczby graczy na lodzie, ale ostatecznie skończyło się na remisie. W karnych po raz kolejny lepsi okazali się goście, którzy trzykrotnie znaleźli sposób na Bence Balizsa. Jastrzębianie nie zdołali natomiast pokonać Lindskouga, za sprawą którego ostatni z punktów do podziału pojechał na wschód.
W kolejnym spotkaniu JKH GKS Jastrzębie zagra we wtorek na wyjeździe z GKS Katowice i nie można wykluczyć, że to spotkanie stać będzie pod znakiem... "przedsmaku ćwierćfinału". Natomiast w piątek o godz. 18:00 w ostatnim domowym pojedynku fazy zasadniczej podopieczni Roberta Kalabera podejmą lidera z Krakowa.
JKH GKS Jastrzębie - Tauron Re-Plast Unia Oświęcim 3:4 k. (0:2, 2:1, 1:0, k. 0:3)
źródło: jkh.pl