UKS Krzanowice oddały trzy sety w prezencie
Mecz spokojnie był do wygrania pod warunkiem, że gospodynie zagrałyby na swoim normalnym poziomie. Pierwszy set to pogrom gospodyń do 13, które zagrały fatalną zagrywką i słabym przyjęciem. W drugiej odsłonie tego spotkania gospodynie prowadziły już 8:5, ale przeciwniczki od tego momentu wyrównały stan spotkania i wyszły na czteropunktowe prowadzenie, którego nie oddały do końca i wygrały seta 25:20. Trzeci set także rozpoczyna się od prowadzenia siatkarek z Krzanowic, ale tym razem utrzymały go do stanu 22:22. Od tego momentu zaczyna się siatkarski horror, z którego zwycięsko wychodzą gospodynie i wygrywają seta 27:25. Ostatni set podobny do drugiego, w który przyjezdne prowadziły już 19:14, gospodynie zdołały jeszcze zniwelować tę przewagę przy zagrywce Klaudii Nagler do 19:18, ale siatkarki z Sokoła ostatecznie wygrały seta 25:20 i całe spotkanie 3:1.
Zdenerwowany po meczu był Tomasz Kuziak, trener GS UKS Krzanowice, który doliczył się 46 błędów w tym 20 błędów przy zagrywce. - Zrobiliśmy 46 błędów własnych w tym 20 błędów przy zagrywce. Nie możemy wygrać meczu przy takiej ilości błędów, szczególnie przy zagrywce, to tak jakby oddać dwa sety przeciwnikowi. To już jest druga liga tu nie ma łatwych spotkań, które można spokojnie wygrać dodaje Tomasz Kuziak. Do tej pory rezerwowa wchodząca z ławki Agnieszka Breitschedel na dłużej zagościła na parkiecie, zagrała prawie całe spotkanie i radziła sobie całkiem nieźle według Tomasza Kuziaka.
GS UKS Krzanowice - SV MOSiR Sokół Mysłowice/Chorzów 1:3 (13:25, 20:25, 27:25, 20:25)
Skład: Magdalena Sławik (5 pkt.), Barbara Otlik, Magdalena Bahryj (2), Aleksandra Baron (20), Klaudia Nagler (14), Weronika Sławik (6), Karolina Daniszewska - libero oraz Agnieszka Breitschedel (10), Magdalena Śmieja, Justyna Hońca, Karolina Wittek, Małgorzata Łyczko.
WiZ