Doświadczony działacz sportowy Janusz Gałązka - przewodniczący wydziału do spraw szkolenia w Podokręgu Racibórz - uważa, że sport dzieci i młodzieży w Polsce ma się źle.
Gałązka nie tylko narzeka, ma w zanadrzu pomysł co zrobić, by zbawić polski futbol. Jednak mało kto chce wysłuchać w czym tkwi problem. Raciborzanin wysyła prośby, składa propozycje z pomocą posła SLD Tadeusza Motowidły jednak sprawa pozostaje bez echa. - Powinno się wprowadzić bardziej innowacyjny system szkolenia, położyć duży nacisk na ćwiczenia koordynacyjne, wykorzystując wszelkie dyscypliny sportowe rozwijając tym samym strukturę fizyczną i koordynacyjną - przedstawia problem Janusz Gałązka.
Wśród propozycji do projektu Ustawy o Sporcie jest poprawienie bazy szkoleniowej poprzez powstawanie kolejnych UKS-ów i zwiększenie środków na sprzęt sportowy, włączając w to budowę kolejnych Orlików. Według Janusza Gałązki przejęcie przez Ministerstwo Sportu AWF-ów to dobry krok, ale studenci powinni mieć zapewnione finansowo 3-4 specjalizacje w trakcie studiów. Kolejnym z postulatów jest stworzenie możliwości opiniowania Radom Sportu w samorządach w kilku tematach: rozwoju bazy sportowej, tworzenia centrów szkoleniowych, zatrudnianiu instruktorów i trenerów czy też przyznawaniu środków finansowych na szkolenie i stypendia sportowe mistrzom Polski, Europy i świata.
Wiceprezes Gałązka twierdzi, że należy wprowadzić jasny system w piłce nożnej. - Podokręgom trzeba pozwolić na uzyskanie osobowości prawnej i przekazać im środki na Wydziały Szkolenia - komentuje. Działacz jest za tym, żeby w Polsce wprowadzić wzorzec Czeski, gdzie system szkolenia i nakładów na młodzież w piłce nożnej jest organizacyjno-finansowy. - Czeski system przechodzenia utalentowanych zawodników z małych klubów i ośrodków szkoleniowych jest dla tych pierwszych bardziej opłacalny, jasny i przejrzysty, a małym klubom opłaca się szkolić talenty - tłumaczy. Co przykre w Polsce nie tylko kuleje system szkolenia młodzieży, ale też opieka zdrowotna. - Uważam, że w każdym powiecie powinna być przychodnia sportowo-lekarska, a 80% kosztów podstawowego badania powinien pokryć NFZ. Pozostałe 20% przypadło by klubowi i rodzicom - zakończył Gałązka.
(kozz)
Komentarze
4 komentarze
Właśnie przez takich towarzyszy polski futbol wygląda jak wygląda . Dawno już tow. Gałązka powinien wnuki bawić ,a nie zajmować się piłką .Dziadku odejdź wstydu oszczędź .
Panie Januszu jeżeli tak dba Pan o zdrowie dzieci i młodzieży to dlaczego Pan pozwala aby grupa młodych adeptów piłki kopanej była eksploatowana przez niekompetentnych trenerów i działaczy grając w dwóch podokręgach . Jestem ciekaw czy weźmie pan odpowiedzialność za takie decyzje kiedy z biegiem czasu zaczną u tych dzieci występować obciążenia przeciążeniowe młodego organizmu ( gra w trzech pełnych meczach zawodników w ciągu tygodnia - Rybnik - Racibórz + trampkarz młodszy Rybnik +treningi ) . Czy Pan panie Januszu zdaje sobie sprawę co się dzieje w podokręgu którym między innymi Pan kieruje ? Czy bierze pan pełną odpowiedzialność za zdrowie tych młodych dzieci ? Najpierw posprzątaj Pan własne podwórko ,a następnie pouczaj innych w tak ważnych kwestiach jak zdrowie !!! ( widać że kampania wyborcza ruszyła z kopyta ).
Panie Januszu!! Udowodnione jest naukowo iż sztuczne nawierzchnie negatywnie wpływają na aparat ruchu człowieka. Długotrwałe oddziaływanie tego typu nawierzni w czasie treningu sportowego powoduje najczęściej bardzo poważne urazy stawu kolanowego. Po drugie wiedza niektórych trenerów dotycząca profilaktyki oraz postępowania w razie urazów i mikrourazów jest znikoma. Niech Pan nie mówi co Pan zamierza. Najpierw zróbcie porządek w Podokręgu i bałaganiarzy wywalcie!!!!!!
Pan Janusz dobrze prawi