Przyszłość ruszyła z wysokiego „C”
Jeszcze mecz dobrze się nie zaczął a Przyszłość prowadziła już 2:0 z faworyzowaną drużyną LZS-u Piotrówka. Gospodarze wreszcie zagrali niemal perfekcyjnie w obronie i wygrali 2:1.
Od pierwszych chwil piłkarze z Rogowa zaskoczyli rywala groźnymi atakami i już w 3. minucie objęli prowadzenie. Robert Żbikowski podał w polu karnym do Dawida Hanzla a ten nie namyślając się wiele uderzył z kilkunastu metrów, nie dając szans bramkarzowi gości. Kibice nie ochłonęli jeszcze z wrażenia a już oklaskiwali swoich piłkarzy po raz drugi. W 5. minucie Przyszłość wykonywała rzut rożny, po którym w polu karnym Piotrówki doszło do sporego zamieszania. Stoper gości zderzył się ze swoim bramkarzem co skwapliwie wykorzystał Przemysław Szkatuła, który zdecydował się na uderzenie z linii pola karnego, po którym piłka po raz drugi zatrzymała się w bramce Piotrówki! Takiego otwarcia meczu w Rogowie już nie było od dawna. Po kilku minutach goście otrząsnęli się jednak z atomowego uderzenia Przyszłości i w 19. minucie powinni zdobyć kontaktowego gola. Mateusz Dłutowski, wprowadzony za kontuzjowanego Grzegorza Zmudę otrzymał idealną piłkę z lewego boku i tylko w sobie wiadomy sposób z kilku metrów główkował obok bramki. W 23. minucie mogło być po meczu. Ireneusz Marcinkowski chciał dośrodkować z rzutu wolnego a wyszło z tego zaskakujące uderzenie na bramkę, które zaskoczyło bramkarza Piotrówki. Piłka zatrzymała się jednak na poprzeczce. Naszpikowana czarnoskórymi piłkarzami drużyna gości sprawiała defensywie z Rogowa sporo problemów. Ta grała jednak z wielkim wyczuciem i zaangażowaniem i dość skutecznie przerywała ataki gości. Nie za bardzo pograł sobie groźny Senegalczyk Idrissa Cisse, najskuteczniejszy piłkarz drużyny gości.
Sytuacja Przyszłości mocno skomplikowała się w 60. minucie. Goście wyprowadzili kolejną szybką akcję, która została przerwana faulem w środku pola przez zawodników Przyszłości. Sędzia uznał, że faulował Szymon Ciuberek i pokazał mu żółty kartonik. Była to druga indywidualna kara tego piłkarza, przez co musiał on opuścić plac gry, osłabiając swoją drużynę. - To nie była groźna sytuacja, ale nie mam pretensji do Ciuberka. To młody zawodnik a takim czasem brakuje chłodnej głowy – powiedział Tomasz Sosna, trener Przyszłości. Od tego momentu goście wyraźnie zaczęli przeważać, ale na jakieś niesamowite sytuacje nie miało to przełożenia. Grająca z dużym poświęceniem Przyszłość starała się minimalizować zagrożenie. Co więcej w 72. minucie mogła podwyższyć. Radosław Żbikowski odebrał piłkę obrońcy, dograł do Hanzla, ale ten nie zdołał pokonać wychodzącego bramkarza gości. Bramkę miejscowi stracili w nieco przypadkowy sposób. W 79. minucie goście przeprowadzili akcję prawą stroną. Dośrodkowaną mocno piłkę wypiąstkował przed pole karne Mateusz Łobaczewski, ale trafiła ona Mateusza Soboty, który od razu przyłożył nogę do piłki i przelobował, wracającego do bramki Łobaczewskiego. - Mateusz odczuwa jeszcze efekty urazu stawu kolanowego. Wydaje mi się, że przy tej bramce miało to spore znaczenie bo nie mógł tak szybko wrócić do bramki. Obserwowałem go i trochę „ciągnął” jeszcze tę nogę – wyjaśniał Sosna. Do końca meczu Przyszłość nie pozwoliła już jednak na groźniejsze okazje pod swoją bramką i dowiozła cenne zwycięstwo nad wyżej notowanym rywalem do końca.
Tomasz Sosna, trener Przyszłości: Rozpoczęliśmy mecz naprawdę z wysokiego C. Zawsze na swoim boisku chcemy atakować od początku, różnie to wychodzi, ale tym razem przyniosło to wreszcie oczekiwane efekty. Szkoda, że później nie zdobyliśmy trzeciej bramki bo były ku temu okazje i mogliśmy uniknąć nerwówki. W drugiej połowie nasze poczynania były efektem sytuacji z 60. minuty i czerwonej kartki dla naszego zawodnika. Musieliśmy cofnąć się do obrony i liczyć na kontry. Z tymi obcokrajowcami w drużynie Piotrówki to nie jest tak, że oni tam tylko są. To naprawdę wartościowi zawodnicy, którzy sprawili nam dziś sporo problemów. Wygraliśmy mecz więc do nikogo nie mam pretensji. Nawet do sędziego, za kartkę dla Ciuberka. Wcale nie musiał jej pokazywać. Faul nie był przecież brutalny. Dziś nie miałem do dyspozycji ani jednego w pełni zdrowego bramkarza. Nawet Grzesiu Tomala na ostatnim treningu naciągnął pachwinę. Mateusz zagrał bo był spośród trójki naszych bramkarzy najbardziej zdrowy. Nie wiem czy będę miał kogo wstawić do bramki w następnym meczu.
Skład Przyszłości: Łobaczewski, Woniakowski, Sander, Pucka, Marcinkowski, Kachel, Ciuberek, Sałek (60. Markiewicz), Szkatuła (67. Radosław Żbikowski ), Hanzel (90. Benauer), Robert Żbikowski (86. Hudek)
Przyszłość Rogów – LZS Piotrówka 2:1 (2:0)
Bramki: Hanzel (3.), Szkatuła (5.) - Sobota (78.)
Czerwona kartka: Ciuberek (60.)
Komentarze
7 komentarzy
Tak bluszczowik masz rację. Jest wielu w gminie zazdrośników - gryzą, kopią, opluwają. A Przyszłość będzie spoko w III lidze
Poprzedniku - spokojna twoja twarz, Rogów mimo wielu nieżyczliwości będzie spokojnie grał w III lidze
4 liga juz niedlugo
nie było tym murzinom zima >>> do ddd no cóż w taki Wodzisławiu tylko albo "aż" C klasa
w rogowie stadion był pusty to prawda byłem na meczu
50 tyś mieszkanców i c klasa - to je śmiych na sali patafianie
150 kibicow na 3 lidze to 4 razy mniej od c-klasy w Wodzislawiu ;] smiech na sali