Sobota, 27 kwietnia 2024

imieniny: Teofila, Zyty, Żywisława

RSS

Prezes Startu Odry nie szczędzi słów krytyki PZPN-owi i wodzisławskiemu MOSiR-owi

07.05.2012 19:17 | 28 komentarzy | art

 

W poniedziałek na oficjalnej stronie Startu Odry Bogdanowice pojawił się list otwarty prezesa Odry Grzegorza Gostyńskiego do kibiców. Przedstawia w nim m.in. swoje spostrzeżenie dotyczące funkcjonowania piłki na III-ligowym poziomie.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

 

W liście prezes Startu Odry pisze m.in. o kosztach utrzymania klubu z tytułu uczestnictwa w rozgrywkach organizowanych przez PZPN i jego zdaniem nierównym traktowaniu drużyn. „Zgłoszenie zawodnika 1500 zł. Opłata na sędziów za ostatni mecz to 1200 zł (...)W zamian przyjeżdża delegat PZPN, który wytyka nam przeróżne niedociągnięcia w organizacji meczu. Cóż, trzeba to przyjąć z pokorą i eliminować. Wszystko to właściwie byłoby jasne, gdyby było stosowane w taki sam sposób w stosunku do wszystkich uczestników rozgrywek. Tymczasem (...) po przyjeździe do Piotrówki (Start Odra grał tam 3 maja – przyp. red.) moim oczom ukazał się widok prowizorycznie ogrodzonej łąki, z wielką stertą ziemi i gruzu za jedną z bramek i natychmiast w mojej głowie pojawiło się pytanie: czy my gramy w tej samej lidze i na podstawie tych samych przepisów?! Nie mam nic przeciwko temu żeby w trzeciej lidze grały wsie skoro sportowo wywalczyły taki awans – ale jeśli to „boisko” spełniało wymogi licencyjne do 3 ligi, to uwagi delegatów pod naszym adresem na Bogumińskiej są chyba szczytem bezczelności – albo też dla nas są jakieś odrębne przepisy” - pisze Grzegorz Gostyński.

 

Na mecz ze Skrą nie włączyli zegara

W liście dostało się również wodzisławskiemu MOSiR-owi. „Nie możemy się doprosić dostępu do głównej szatni żeby w dzień po meczu pucharowym w Głubczycach chłopcy mogli przejść odnowę biologiczną, albo np. w sobotę podczas meczu nie ma możliwości uruchomienia zegara! A przecież terminowo opłacamy przed każdym meczem fakturę za wynajem stadionu. O tym, że zegar od dawna nie działa na meczach C klasy, a wczoraj musiałem pożyczyć od sąsiedniego klubu chorągiewki dla sędziów – bo w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji ich nie ma – albo też są dobrze schowane – to już nawet nie warto wspominać” - pisze sternik Startu Odry.

 

(art)

 

Cały list dostępny na www.odra.wodzislaw.pl

 

 

O komentarz do zarzutów względem MOSiR poprosiliśmy dyrektora Ośrodka Bogdana Bojko.

- Nie wiem czemu na meczu ze Skrą nie działał zegar. Muszę sprawę rozeznać bo dopiero co wróciłem po dłuższej nieobecności. Być może były jakieś problemy natury technicznej. Co do szatni to prezes Odry wie jakie były zapisy umowy. Szatnia główna to szatnia meczowa. Korzysta z niej w sumie 5 zespołów, obecnie rozgrywających mecze na Bogumińskiej i nie jest możliwe by tylko jeden zespół miał ją do swojej wyłącznej dyspozycji. Poza tym Start Odra jako klub III-ligowy ma możliwość zgodnie z umową raz w tygodniu korzystać z szatni na potrzeby odnowy biologicznej – mówi Bogdan Bojko.