Poobijany Pedersen zwycięzcą memoriału Ciszewskiego
Duńczyk Nicki Pedersen był największą gwiazdą i głównym faworytem do zwycięstwa w XXIV Memoriale Jana Ciszewskiego. Trzykrotny indywidualny mistrz świata nie zawiódł i zwyciężył, choć wiktorię przypłacił bolesnym upadkiem w wyścigu finałowym.
Drugie miejsce zajął Sebastian Ułamek, a trzecie Fredrik Lindgren. Z wyścigu finałowego wykluczony został Dawid Stachyra za podcięcie Pedersena na drugim wirażu. Stachyra był jedynym zawodnikiem, który pokonał Duńczyka podczas zawodów. Sztuka udała mu się w półfinale. W finale również miał ochotę objechać rywala, ale przeszarżował. Po rundzie zasadniczej wielu kibiców upatrywało faworyta w Patryku Dudku. Junior Falubazu prezentuje w tym sezonie wyborną formę. Odpadł jednak w półfinale.
Nie licząc biegu memoriałowego w ubiegłym roku, którego zwycięzcą był Dawid Stachyra, był to pierwszy Memoriał Jana Ciszewskiego od 7 lat. W obsadzie zaszły dwie zmiany. Grzegorz Walasek zastąpił chorego Andreasa Jonssona, zaś w miejsce Anglika Olivera Allena, startującego w barwach ROW Rybnik pojawił się Patryk Dudek. Kibice mogli zobaczyć też w akcji byłych rekinów Rafała Szombierskiego, Zbigniewa Czerwińskiego i Romana Povazhnego. Dwaj pierwsi wypadli słabo, Poważny był bliski półfinału. Kilka wyścigów podobało się, jednak przeważnie o kolejności na mecie decydował start i pierwszy łuk.
Zawody rozpoczęły się minutą ciszy dla tragicznie zmarłego Lee Richardsona. Wszyscy zobaczyli też krótki film wspomnieniowy o angielskim żużlowcu. Z szacunku dla Anglika organizatorzy zrezygnowali z hucznej oprawy zawodów.
Tradycją turniejów jest wręczenie medali Jana Ciszewskiego. Wyróżnienie ustanowiło Radio Katowice. Tym razem medale otrzymali Józef Cycuła, związany z rybnickim sportem od 40 lat, w przeszłości kierownik drużyny, spiker, dyrektor klubu oraz Antoni Fojcik, żużlowiec ROW-u Rybnik w latach 1967-81, dwukrotny medalista IMP, zdobywca 7 medali DMP, w tym 3 złotych w latach 68, 70 i 72.