Niedziela, 22 grudnia 2024

imieniny: Honoraty, Zenona, Franciszki

RSS

Przyszłość Rogów wygrała z Naprzodem Borucin - VIDEO

29.08.2012 21:42 | 39 komentarzy | kozz
Ostatnia aktualizacja: 30.08.2012 19:01

Choć pomiędzy zespołami różnica trzech klas to w meczu 1/8 Pucharu Polski na szczeblu podokręgu Racibórz nie było tego widać.

Przyszłość Rogów wygrała z Naprzodem Borucin - VIDEO
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Materiał wideo:

III-ligowa Przyszłość, w której w pierwszym składzie zagrało zaledwie kilku podstawowych zawodników jako pierwsza objęła prowadzenie w meczu z wiceliderem raciborskiej A klasy. Do bramki strzelił Piotr Glenc. Na odpowiedź trzeba było czekać do końca pierwszej połowy, wówczas Mateusz Adamczyk po rzucie rożnym mocno uderzył piłkę, a ta wpadła do bramki. Naprzód miał kilka dogodnych sytuacji na podwyższenie wyniku, jednak piłkarze z A klasy ich nie wykorzystywali. Rogów miał okazji na zdobycie bramek zdecydowanie mniej, ale je wykorzystał. Najpierw na 2:1 do bramki trafił Paweł Hojka. Tuż przed końcem na 3:1 podwyższył Robert Żbikowski. Obrońca tytułu na szczeblu podokręgu Racibórz - Przyszłość Rogów gra dalej.


KS Naprzód Borucin - KS Przyszłość Rogów 1:3 (1:1)

Mateusz Adamczyk 45. - Piotr Glenc 14., Paweł Hojka 66., Robert Żbikowski 87.

Żółta kartka: Robert Żbikowski (Przyszłość)

Sędziowali: Łukasz Sytnik, Paweł Guział, Kamil Laska

Składy:


Naprzód Borucin: Michał Bedryj - Mateusz Adamczyk, Wojciech Skopiński, Tomasz Sosna, Tomasz Wyrobek, Artur Potaczek, Jerzy Halfar (70. Patryk Mrozek), Konrad Świstowski, Przemysław Ekiert, Mateusz Sitnik, Artur Dudacy.

Przyszłość Rogów:
Marcin Musioł - Radosław Żbikowski, Wojciech Pucka, Szymon Ciuberek, Michał Adamczyk (46. Sebastian Markiewicz), Mateusz Hanzel (46. Dawid Nielek), Piotr Glenc, Szymon Cichecki, Paweł Hojka, Marcin Pontus, Robert Żbikowski.


Jerzy Halfar, trener Naprzodu Borucin: Artur Dudacy miał szanse na strzelenie drugiego gola dla nas. Niejednokrotnie ratował nam życie, ale jesteśmy tylko amatorami. Nie tacy zawodnicy nie trafiali do bramki w takich sytuacjach, także trzeba szukać pozytywów w tym spotkaniu, myślę, że jest ich wiele na tle chłopaków, którzy w trzeciej lidze trenują. Wyglądaliśmy o klasę lepsi, było trochę sytuacji, szkoda, że ich nie wykorzystaliśmy. Na tym polegała różnica, my gramy w A klasie mieliśmy sporo sytuacji strzeliliśmy jednego gola, oni mieli cztery okazje trafili trzy razy i wygrali mecz. Myślę, że w Rogowie teraz będą patrzeć na nas przez pryzmat nie jakichś tam gwiazdeczek tylko fajnego zespołu, który gra fajną piłkę dla oka. Stąd też dużo kibiców na naszych meczach. Gdybyśmy grali z pierwszą drużyną Rogowa to byłoby gorzej, ale graliśmy przeciw tym zawodnikom, których trener Sosna wystawił i było bardzo pozytywnie, jestem bardzo zadowolony. Teraz znów skupiamy się na A klasie, sezon jest długi i zobaczymy jak to się skończy.

Tomasz Sosna, trener Przyszłości Rogów: Taki mieliśmy cel, żeby awansować do następnej rundy i cieszymy się, że został on zrealizowany, natomiast jest to wszystko z tych rzeczy z których należy się cieszyć. Tutaj nie było widać żadnej różnicy pomiędzy moimi zawodnikami a gospodarzami, a jeżeli była ta różnica to niestety na naszą niekorzyść i to martwi. W jakimś stopniu jednak jestem w stanie rozgrzeszyć większość tych zawodników, bo to byli tacy piłkarze, którzy rozegrali bardzo mało minut. a niektórzy w ogóle ani minuty w rozgrywkach trzeciej ligi. Drużyna rezerw Przyszłości jeszcze nie rozpoczęła sezonu, a więc ci zawodnicy są tylko w rytmie treningowym a to jest za mało. Taki mecz daje więcej niż jeden trening i było widać, że tego nam brakuje. Cieszę się, że będzie możliwość aby zagrali w rezerwach i kolejna runda pucharu w której znowu będą mogli grać, żeby rytm meczowy utrzymać. Drużynie gospodarzy muszę pogratulować całkiem niezłej postawy. Śledziłem wyniki tej drużyny i przestrzegałem moich zawodników, bo wiem, że w Borucinie mają piłkarzy znanych i powiedziałem, że nie będzie to łatwy mecz i to się potwierdziło. Z podstawowej trzecioligowej jedenastki zagrał w tym meczu Robert Żbikowski i Michał Adamczyk, chociaż Michał to jest nasz nowy zawodnik i rozegrał z nami tylko cztery spotkania, ale jest w tym rytmie meczowym. Grał też Marcin Pontus, który strzelił dla nas w lidze dwie bramki, ale minut spędzonych na boisku wiele nie ma, bo do tej pory był zmiennikiem. Cała reszta drużyny to zawodnicy z naszej szerokiej kadry, którzy spędzili na boisku trzecioligowym kilkanaście minut, ale nie wychodzili w pierwszym składzie. Cieszę się, że zagramy w kolejnej rundzie Pucharu Polski.

 

fot. Sebastian Kowol

video: Maciej Kozina