środa, 1 maja 2024

imieniny: Józefa, Jeremiego, Lubomira

RSS

22.10.2012 08:36 | 7 komentarzy | kozz

Młoda, piękna, utalentowana i pełna pasji. Na co dzień delikatna blondynka, a na boisku prawdziwa lwica. 29-letnia bramkarka RTP Unia Racibórz, Daria Antończyk, w Polsce osiągnęła już wszystko, teraz marzy o podboju Europy i... założeniu rodziny.

Lwica polskiej piłki nożnej
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Daria Antończyk to bez wątpienia kobieta o dwóch twarzach. Na co dzień drobna blondynka, w obcisłych spodniach, rozwianych blond włosach i nierzadko na szpilkach. Emanuje z niej kobiecość, subtelność oraz duża dawka seksapilu. Jak każda kobieta lubi dobrze wyglądać i przyciągać męskie spojrzenia. Jednak kiedy wychodzi na boisko, wciela się w zupełnie kogoś innego. Zakłada dres, korki i luźny piłkarski strój. Staje na bramce i broni swojego zespołu niczym lwica. - Trudno byłoby wyjść na murawę w sukience. Niektórzy najchętniej widzieliby nas na boisku w seksownej bieliźnie, bardzo przedmiotowo traktując w ten sposób nas, jako kobiety. A my przecież jesteśmy piłkarkami. Gdy wychodzimy na murawę, najważniejszy jest dla nas jak najlepszy wynik sportowy. Dajemy z siebie wszystko. 90 minut meczu, nierzadko w rzęsistym deszczu czy 40-stopniowym upale to ciężka praca - tłumaczy Daria Antończyk, mieszkanka Jastrzębia Zdroju, bramkarka RTP Unia Racibórz.

Piłkarka przyznaje, że niejednokrotnie spotkała się z nieprzychylnymi określeniami na temat kobiet grających w piłkę nożną. - Niestety, ale w Polsce wciąż króluje przekonanie, że piłka nożna to typowo męska dyscyplina sportowa. A kobiety grające w nią to babochłopy i dresiary. Ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że w sporcie nie powinno być podziału na damskie, męskie dyscypliny. Sport to pasja dająca ludziom poczucie spełnienia, radości i szczęścia. Nam tych wszystkich pozytywnych emocji dostarcza właśnie futbol, dlatego ludzie powinni to zrozumieć i nas wspierać, bo przecież każdy z nas ma jakąś pasję – przekonuje Daria Antończyk.

Zamiłowanie Darii do piłki nożnej narodziło się jeszcze w szkole podstawowej, jednak wtedy nie myślała, że w przyszłości będzie grała zawodowo i to jeszcze w najlepszej drużynie w kraju. W liceum natomiast zaczęła trenować pięściarstwo. Zdobyła nawet brązowy medal w Mistrzostwach Polski. Jednak nigdy nie wiązała z nim przyszłości. - Pięściarstwo traktowałam jako zabawę, wypełniałam nim swój wolny czas - tłumaczy. - Wydaje mi się, że zamiłowanie do boksu, a potem piłki nożnej, odziedziczyłam po tacie. On obie te dyscypliny trenował i co więcej, też był bramkarzem - mówi entuzjastycznie Daria. Nie osiągnął jednak takich wyników jak jego utalentowana córka.

Już czwarty rok RTP Unia Racibórz, w której Daria Antończyk gra od 9 lat, jest najlepszą kobiecą drużyną piłkarską w Polsce. Drużyna zakwalifikowała się do Ligi Mistrzów. Eliminacje przeszła jak burza, gromiąc przeciwniczki. Dotarła do 1/16 finału fazy pucharowej, gdzie przegrała z drużyną z Wolfsburga, jedną z najlepszych w niemieckiej żeńskiej Bundeslidze.

- Jestem niezwykle zadowolona z siebie i zespołu. Dostając się do drużyny, w zasadzie przypadkiem, nie sądziłam, że tak daleko zajdziemy. Jednak wiem, że w kraju już nic więcej nie osiągniemy. Teraz marzy nam się gra na europejskich stadionach z przeciwniczkami tak groźnymi jak Niemki - przyznaje bramkarka Unitek.

Podbój Europy to nie jedyne marzenie pięknej bramkarki. Daria, jak każda kobieta, prędzej czy później chciałaby założyć rodzinę. - Nie będę tu oryginalna i nie będę tego ukrywać, że marzę o tym, żeby kiedyś założyć rodzinę, aby po pracy wrócić do męża, dzieci. Dziecko to największe szczęście, jakie może spotkać kobietę. Kocham dzieci i pracę z nimi. Dlatego po zakończeniu kariery piłkarskiej, chciałabym móc pracować z młodzieżą, dziećmi, nawet tymi z problemami - wyznaje piłkarka.

Piękna i utalentowana, z aspiracjami na podbój Europy. Kibice nie tylko uważają ją za ozdobę żeńskiej piłki nożnej, ale też zdają sobie sprawę, że jest to wartościowa zawodniczka. Mimo to Daria Antończyk, podobnie jak jej koleżanki z drużyny, czeka aż w naszym kraju kobieca piłka nożna nie będzie obiektem żartów i kpin, ale stanie się tak popularna jak męska.

Justyna Korzeniak/Adventure Media