Z Chin wróciła z medalem
Ewa Bugdoł znowu triumfuje. Polska triathlonistka wzięła udział w zawodach o Puchar Świata połączonych z Mistrzostwami Azji na dystansie długim w triathlonie, które odbyły się w Weihai w Chinach. W klasyfikacji generalnej zajęła trzecie miejsce, zdobywając tym samym brązowy medal.
Dobra passa Ewy Bugdoł, mistrzyni Polski w triathlonie trwa w najlepsze. Nie tak dawno, bo 29 lipca, walczyła z najlepszymi zawodnikami w triathlonie o Mistrzostwo Świata w hiszpańskim Vitoria-Gasteiz. Uplasowała się wtedy na 6 pozycji. Jednak taki wynik nie do końca ją zadowalał, dlatego za cel postawiła sobie zdobyć podium na kolejnych zmaganiach. Udało się, 24 września Ewa wraz z 399 innymi zawodnikami wystartowała w rywalizacji o Puchar Świata połączony z Mistrzostwami Azji na dystansie długim w triathlonie (3km-80km-20km). Zmagania najlepszych triathlonistów świata odbyły się w Weihai w Chinach, gdzie Polka zdobyła brązowy medal. Lepsza od niej była tylko Steffen Caroline, tegoroczna mistrzyni świata na dystansie długim, a drugie miejsce zajęła Camila Pedersen, wicemistrzyni świata również na dystansie długim.
Do Chin przyleciała już 12 dni wcześniej, aby się zaaklimatyzować i spokojnie przygotować do zawodów. - Nie miałam zbyt dużo czasu, aby zwiedzić ten kraj. Ale muszę przyznać, że Chiny bardzo mnie zaskoczyły - relacjonuje Ewa Bugdoł. - Chińczycy tydzień przed zawodami zamiatali miotłami całą trasę kolarską i biegową, a już w środę (dzień przed startem) zamknęli drogę wzdłuż wybrzeża, co w Europie byłoby niemożliwe. Ponadto przed zawodami organizatorzy przygotowali uroczysty bankiet, oczywiście z jedzeniem chińskim i tańcami, a po zawodach huczne zakończenie z kolacją i licznymi przedstawieniami – opowiada triathlonistka.
- Po zmaganiach miałam możliwość zwiedzenia Muru Chińskiego, choć pogoda nie dopisała, bo złapała nas ulewa, ale jestem bardzo zadowolona, że mogłam coś tak niesamowitego zobaczyć. Pozytywnie zaskoczyła mnie również jakość dróg chińskich, które są o wiele lepsze niż w Polsce. W kraju walczę o przetrwanie na każdym treningu kolarskim, a tam drogi szerokie, z dodatkowym pasem dla rowerzystów - wymienia zalety Chin. - Pekin natomiast jako miasto osobiście mi się nie spodobał. Unoszący się smog, brud na chodnikach, a także nieprzyjemne zapachy zniechęcały. Lubię spokój i przyrodę, a tam tego brakowało, wszędzie było pełno ludzi i wieczne korki na drogach. Mimo to warto zobaczyć ten kraj – zapewnia polska zawodniczka.
Pobyt w Państwie Środka, to dla Ewy niezapomniana przygoda, ale też ogromna satysfakcja. W końcu udało jej się zdobyć tam brązowy medal w Pucharze Świata. - Mój start w tych zawodach nie byłby możliwy, gdyby nie sponsor RAFAKO. Jestem firmie ogromnie za to wdzięczna, bo inaczej mogłabym pożegnać się z moją największą pasją, czyli triathlonem. Tylko dzięki RAFAKO mogę spełniać swoje sportowe marzenia - przyznaje mieszkanka Raciborszczyzny.
(Adventure Media s.c. Agencja Public Relations)