Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

Dla takich kibiców zostawiamy serce na boisku

12.12.2012 10:31 | 3 komentarze | E.T.

Piotr Sęk, absolwent Świnoujskiego SMSu, aktualnie student odnowy biologicznej na PWSZcie, siatkarz AZS Rafako Racibórz, nominalnie jest przyjmującym jednak w AZSie pełni rolę środkowego.

Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jesteśmy już na półmetku rozgrywek. Jak ocenisz dotychczasowe wyniki swojej drużyny?

- Początek sezonu mieliśmy bardzo udany, szczególnie cenne były zwycięstwa z Miliczem i Wałbrzychem, choć nie obyło się bez "wpadek" jak chociażby w spotkaniach z Częstochową czy Rząśnią. Na obecnym etapie rozgrywek większość spotkań z tymi teoretycznie silniejszymi rywalami mamy już za sobą.

W meczu ze Spodkiem mogliście wygrać 3:0, 3:1. Co wpłynęło na Waszą postawę w kolejnych partiach, że musieliście przypieczętować zwycięstwo dopiero w tie-breaku?

- Kiedy prowadzi się 2:0 to ta trzecia partia zawsze jest najtrudniejsza, nie można odpuścić tylko trzeba dobić rywala, nam się to nie udało i nasz przeciwnik z Katowic uwierzył, że może coś w tym spotkaniu ugrać. Zabrakło nam konsekwencji w działaniu jak i koncentracji. Po prostu myśleliśmy, że ten mecz sam się wygra, na szczęście udało nam się uratować 2 punkty.

Mecz z liderem i szybkie 3:0, choć mieliście szanse urwać im seta. Przeważyło doświadczenie siatkarzy Nasconu Tychy?

- Drużyna z Tych jest zdecydowanie najlepszym zespołem w naszej grupie, gra tam wielu doświadczonych zawodników, prezentują oni "dojrzałą" siatkówkę, może gdybyśmy urwali tego seta, mecz potoczył by się trochę inaczej, niestety nie udało nam się sprawić niespodzianki.

Uważasz, że jest jakaś drużyna której uda się pokonać Tychy?

- Tak jak mówię, Tychy jak na razie są o 1 poziom wyżej od pozostałych drużyn, ale każdemu może trafić się słabszy dzień i jeśli my zagramy wykorzystując 100% swoich umiejętności jesteśmy w stanie ich pokonać. W tym sezonie było już kilka niespodzianek, więc mam nadzieję że drużyna z Tych w końcu straci punkty, co na pewno dodało by naszej grupie jeszcze więcej emocji.

Zgotowaliście kibicom prawdziwy dreszczowiec w sobotnim pojedynku z vice-liderem.
Wynik 11:1 nie napawał optymizmem. Co powoduje takie przestoje w AZSie?

- Wydaję mi się że nie ma w naszej drużynie kogoś, kto w odpowiednim momencie wziąłby ciężar gry na siebie, takiego lidera, do którego zawsze można posłać piłkę, wiedząc że on ją skończy. Powinien być to ktoś doświadczony przede wszystkim posiadający zaufanie rozgrywającego.

Masz kogoś konkretnego na myśli?

- Na dzień dzisiejszy w każdym meczu takim liderem jest kto inny, moim zdaniem do takiej roli znakomicie nadawał by się Krystian Lipiec, który jest doświadczonym zawodnikiem i już nie raz ratował nasz zespół z nie lada kłopotów, pokazując przy tym swoje duże umiejętności.

Z  wyniku 11:1 jakimś cudem udało Wam się dogonić rywali i zabrakło jednego oczka, żeby wyrównać i powalczyć o tie-breaka. Myślisz, że w decydującej partii pokonalibyście KS Milicz?

- Zabrakło bardzo niewiele, szkoda bo po wygraniu seta w taki sposób jest się naładowanym pozytywna energia i emocjami, jestem pewien, że jeśli doprowadzilibyśmy do tie-breka to wywalczylibyśmy 2 punkty.

Przed sezonem mówiłeś, że wybrałeś Racibórz żeby podnieść swoje umiejętności i ze względu na kibiców. Sprawdzają się jako siódmy zawodnik na boisku?

- Przed przyjściem tutaj słyszałem wiele dobrego o atmosferze na meczach, jednak wszystkie te pogłoski przyjmowałem trochę z przymrużeniem oka. Teraz jednak z całą stanowczością mogę to powiedzieć, że nigdy nie grałem przy tak kapitalnym dopingu. Właśnie dla takich kibiców zostawiamy serce na boisku, zrobimy wszystko żeby odwdzięczyć im się za fenomenalną atmosferę na meczach.

Uda się Wam wrócić do pierwszej czwórki i walczyć w play-offach?

- Nie chcę niczego obiecywać, bo z obietnicami różnie bywa, ale zrobimy wszystko aby zagrać w play-offach, mamy dobrze ułożony terminarz i na koniec sezonu mamy tylko jeden mecz z teoretycznie silniejszym rywalem tj. z Tychami, więc wydaje mi się że do tego meczu wszystko już się wyjaśni. Jedno jest pewne, emocji na pewno nie zabraknie.