Michał Olszar: młodzież trzeba przekonać do uprawiania sportu
Wywiad z trenerem lekkiej atletyki, prezesem Towarzystwa Lekkoatletycznego ROW Rybnik.
Marek Pietras: – Czy z perspektywy czasu uważa pan, że rozstanie się z RMKS było dobrym posunięciem?
Michał Olszar: – Rozstanie z RMKS było mocno spóźnione i do przyjemnych nie należało. Żałuję, że nie nastąpiło równolegle z wyjściem siatkarzy z tego klubu, gdyż wtedy przyzwoitość nakazywałaby równe traktowanie obu sekcji, czyli przekazanie zawodników bez prowizji. Wspomnę tylko, że siatkarzy przekazano do TS Volley darmowo, myśmy musieli za przejście zawodników zapłacić. Powiem krótko, gdyby była możliwość dalszego pozostania w tym klubie nie zaprzątałbym sobie głowy całą procedurą tworzenia nowego klubu. Chciałbym zauważyć jeszcze jedno, że o sile poszczególnych sekcji w RMKS decydowali trenerzy, czyli tzw. warsztatowcy. W ciągu prawie 20-letniego naszego pobytu w RMKS zdobyliśmy dla tego klubu zdecydowanie najwięcej medali mistrzostw Polski, a największe zasługi dla rozwoju tej dyscypliny w tym okresie, oprócz mojej skromnej osoby, mieli tacy trenerzy jak Tadeusz Jarnecki, Piotr Stochaj, Karol Gurgul, czy wolontariusz Maciej Ciepłak. Znamienny jest jeszcze jeden fakt, że przez ten 20-letni okres nie zobaczyliśmy na zawodach, czy treningach lekkoatletycznych ani jednego prezesa, czy sekretarza klubu. Tak na marginesie historia powstania i działalności RMKS jest nieco inna niż ta oficjalna. Jak było naprawdę, mogą powiedzieć dawni działacze ostatnich lat KS ROW Rybnik Henryk Tomaszewski, Antoni Adamczyk, czy nawet Piotr Bobrowski, którego sekcję szachową na nadzwyczajnym walnym zebraniu delegatów w 1996 r. zmuszono do wyjścia z RMKS.
Sekcja lekkiej atletyki pozostała jednak w RMKS.
Chcieliśmy przenieść całą rybnicką lekką atletykę do naszego nowego klubu tak jak to zrobili siatkarze. Niestety, zarząd RMKS na przekór nam postanowił sekcję tę zatrzymać. Do pozostania w sekcji lekkoatletycznej RMKS namówiono dwóch trenerów. Następnie zatrudniono kolejnych dwóch. Na starcie, czyli jesienią 2011 r. mieli pieniądze z dotacji miejskiej oraz z 1 proc. podatku, które wpłaciły rodziny, znajomi, sympatycy naszych zawodników. Należałoby nadmienić, że zawodnicy nasi pozostali w RMKS do 13 stycznia 2012 r., uważam więc, że chociażby z moralnego punktu widzenia pieniądze te im się należały na ich dalszy sportowy rozwój. Myśmy natomiast byli w tym czasie w o wiele trudniejszej sytuacji, gdyż przez pierwsze miesiące działaliśmy bez jakichkolwiek środków finansowych. Co do wyników sportowych to w 2012 roku sekcja lekkoatletyczna RMKS Rybnik nie wystartowała w żadnych zawodach halowych, przełajowych, nie mówiąc o zawodach mistrzowskich. Wystartowali dopiero na koniec sezonu w połowie września, a poziom jaki zaprezentowali można określić delikatnie jako typowo szkolny, a nie klubowy.
Planowany jest remont stadionu LA. Może to być czynnik, który sprawi że „Królowa Sportu” w Rybniku będzie się rozwijać dynamiczniej?
Bardzo dobrze się stało, że miasto podjęło taką decyzję, szkoda tylko, że tak późno. Zapewne poprawa warunków treningowych wpłynie na zainteresowanie tą dyscypliną sportu, która wszechstronnie kształtuje rozwój zawodnika i jest podwaliną dla innych dyscyplin sportowych.
Jak oceni pan rok 2012 w wykonaniu swoich podopiecznych?
Rok 2012 był bardzo trudny dla naszych lekkoatletów. Brakowało funduszy na wszystko. Trenerzy pracowali za symboliczne pieniądze, a jednak umieliśmy sobie w tej biedzie dobrze radzić. Nasi zawodnicy zdobyli 5 medali mistrzostw Polski (3 złote, 2 srebrne). Następnych 11 zawodników uzyskało minima i również wystartowali w mistrzostwach Polski. Nasz nowy narybek wyszkolony przez nas od podstaw, zdobył 5 medali mistrzostw Śląska, a dwóch z nich zakwalifikowała się na mistrzostwa kraju. Wygraliśmy południową ligę juniorów, a 4 naszych najlepszych lekkoatletów wzmacniało czeski klub TJ Sokol Opava, startując w I lidze seniorów i ekstralidze juniorów u naszego południowego sąsiada. Do najlepszych zawodników naszego klubu należą członkowie kadry narodowej, aktualni mistrzowie Polski w trójskoku – Paulina Potyka wśród juniorek młodszych i Mateusz Magiera wśród juniorów oraz młodszy brat Mateusza – Jakub, który jest mistrzem Polski młodzików w biegu na 1000 m. Jak już wspomniałem wyniki te osiągnęliśmy pomimo niskiej dotacji miejskiej na naszą działalność i ciężkich warunków treningowych, a złote medale mistrzostw Polski, które zdobyliśmy, kosztują budżet miasta zdecydowanie, a nawet wielokrotnie mniej niż medale w innych dyscyplinach olimpijskich uprawianych w Rybniku. Jednak największą naszą ostoją byli rodzice zawodników. To oni w tym trudnym 2012 roku najbardziej finansowo nas wspierali.
Ile osób obecnie trenuje w sekcji? Jak często macie treningi? Ilu trenerów?
W klubie trenuje systematycznie ok. 60 zawodników. Drugie tyle młodzieży przewinęło się przez klub w pierwszym roku jego działalności. Początki są trudne, jednak jak młody adept złapie bakcyla, to w lekkiej atletyce pozostaje na długie lata. Lekka atletyka to sport indywidualny, wymierny, tu koledzy raczej nie pomogą jak to bywa często w grach zespołowych, gdy gracz ma słabszy dzień. Prowadzimy treningi we wszystkich blokach konkurencji, choć nie wszystkie konkurencje trenujemy, jak chociażby skok wzwyż, czy o tyczce, gdyż nie mamy zeskoków i sprzętu do skakania. Treningi lekkoatletyczne są treningami żmudnymi, nierzadko trener na skoczni, czy rzutni prowadzi treningi przez 4–5 godzin dziennie, a zawodnicy tylko się zmieniają, gdyż o różnych porach kończą zajęcia szkolne. U nas całymi popołudniami trenerzy są do dyspozycji zawodników.
Kto może zostać dobrym lekkoatletą?
Lekkoatletyka to dyscyplina w dużej mierze oparta na naturalnych formach ruchu – biegi, skoki, rzuty. Dobry, doświadczony trener szybko pozna talent lekkoatletyczny, który opiera się na cechach wrodzonych. Oczywiście musi wiele czynników zadziałać prawidłowo, by talent zawodnika mógł się zrealizować. Mam tu na myśli, pracowitość, zaangażowanie, zdrowie, opiekę medyczną, inteligencję ogólną i mentalną, psychikę startową, dobre warunki w domu, klubie, szkole i jeszcze kilka innych elementów. Statystycznie jedna osoba z kilku tysięcy ma cechy wrodzone predysponujące ją do osiągania wyników na najwyższym poziomie krajowym.
Czy wg pana obecnie wśród młodzieży jest moda na sport?
Sport się zmienia, przybywa wiele nowych dyscyplin sportowych, szczególnie w sportach walki. Tradycyjne dyscypliny takie jak zapasy, boks amatorski, czy judo ożywiają się nieco na igrzyskach olimpijskich, ale przez następne lata w telewizji, dominują inne nieolimpijskie formuły walki, które zyskują coraz większą popularność. Z lekką atletyką jest też inaczej niż za czasów słynnego Wunderteamu, kiedy to na stadion X-Lecia w Warszawie w latach 50. i 60-tych ubiegłego stulecia na mecze lekkoatletyczne Polska – USA przychodził 100-tysięczny tłum. Lekką atletykę dobrze ogląda się podczas igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata, Europy, czy diamentowych lig. Natomiast znacznie gorzej jest z zawodami niższej rangi, czy działalnością w terenie. Czy jest moda na sport wśród młodzieży? Uważam, że tak tylko trzeba młodzież do uprawiania sportu przekonać. Myślę, że w mnogości propozycji spędzenia wolnego czasu, które proponuje się młodzieży, prócz popularności dyscypliny i warunków do trenowania, wielką rolę odgrywa trener. Jego osobowość, umiejętność wytworzenie przyjaznej sportowej atmosfery i entuzjazmu we wspólnej realizacji ambitnego celu sportowego jest niezmiernie ważne. Ponadto trener musi być całkowicie zaangażowany w tym, co robi. Jest takie powiedzenie „że jak się sam nie palisz, to młodzieży do sportu też nie zapalisz.”
Jest pan doświadczonym trenerem. Jak ocenia pan system szkolenia i naboru młodzieży do sportu w Rybniku.
Może zacznę od kraju. Latem ubiegłego roku zakończyły się IO w Londynie, w których podobnie jak w poprzednich wypadliśmy słabo. Był szum medialny, utyskiwania, konferencje prasowe nad odnową sportów olimpijskich, ale szybko te zamieszanie ucichło i znów wszystko wróciło do normy. Sporty olimpijskie u nas w większości są niedofinansowane, zarówno przez państwo jak i samorządy. Wystarczy powiedzieć, że Brytyjczycy, gospodarze igrzysk, w ostatnich dekadach wydali na system szkolenia w dyscyplinach olimpijskich prawie pięć razy większą kwotę od nas i to przyniosło im olimpijski sukces.
W Rybniku natomiast jest „rozdrobnienie dzielnicowe” , więc mamy mnóstwo klubów, „wysyp” klas sportowych w szkołach, jednak to nie przekłada się na wzrost poziomu sportowego większości dyscyplin sportowych w naszym mieście. Młodzież powinno się traktować podmiotowo, czyli: realizuj swój talent tam, gdzie masz największe predyspozycje, a nie przedmiotowo, czyli: jesteś w naszym klubie, klasie sportowej, wybitny nie jesteś, ale może kiedyś nam się przydasz.
Czy uważa pan, że podział środków na sport w Rybniku jest sprawiedliwy?
Każdą dotację można w jakiś sposób racjonalnie uzasadnić, kierując się trendami, sportami wiodącymi, czy strategią miasta. Uważam jednak, że wynik sportowy i to głównie uzyskany przez rybnickich wychowanków powinien być najważniejszym wyznacznikiem przy podejmowaniu decyzji o wysokości dotacji dla klubów sportowych, a nie plany, chęci, czy roztaczane wizje. Również decyzje o dotacjach na wsparcie działań dotyczących przeciwdziałania patologiom i uzależnieniom społecznym, z których kluby sportowe korzystają powinny być podejmowane niezwykle roztropnie i rozważnie. Z jednej strony mamy w mieście tych najbardziej potrzebujących, czyli młodzież mającą problemy z alkoholem i narkotykami, która powinna mieć zapewnioną ciągłą fachową opiekę. Z drugiej strony niezmiernie ważna jest działalność profilaktyczna, w której uczestniczą kluby sportowe, by przypadków wspomnianej patologii wśród młodzieży było jak najmniej. Uważam, że profilaktykę taką kluby sportowe powinny realizować podczas obozów sportowych, kiedy młodzież ma trochę więcej wolnego czasu i chętnie będzie uczestniczyła w pogadankach, projekcjach filmów, dyskusjach, psychodramach i innych formach zajęć profilaktycznych.
Gdyby ktoś chciał trenować LA, co ma zrobić? Gdzie, kiedy się zgłosić?
Wszystkich chętnych zapraszamy na stadion lekkoatletyczny przy ulicy Gliwickiej. Jesteśmy tam w godzinach popołudniowych, a w dni wolne od nauki treningi rozpoczynają się o godzinie 10.00. Można umówić się też poprzez klubowego maila tlrowrybnik@poczta.onet.pl
Komentarze
7 komentarzy
Nasz trener Pan Michał Olszar najlepiej trenuje, zgłaszajcie się do TL ROW RYBNIK !
Generalnie wszystko się zgadza co powiedział p.Olszar. Szkoda, że tak dużo syfu wyszło z odejściem z RMKSu, ale na szczęscie klub jest juz odseparowany od nich. I bardzo dobrze, bo patrząc na ich stronę jak proszą o pieniądze to można się już załamać. Widać, że w końcu ktoś zakręca im kurek, widząc do czego dąży ten klub.
Mamy teraz w klubie już w tym roku seniora Mateusza Magierę- mistrza Polski i Olszar nim się pieczołowicie zajmuje. Myślę, że jak ktoś nie ma wielkich szans to niech jako senior rekracyjnie sie bawi
konczy sie kadencja juniora to olszar mówi wypad.!
tak tylko zawodnik biega na treningu trener ma patrzec a olszar idzie do kamerlika i przez firanke spoglada tak bylo za czasow tomka.B i dawida wojtalika.
Dobrze pan myśli, że jeżeli kluby maja uczestniczyć w przeciwdzialaniu uzależnieniom to co najwyżej powinna to być profilaktyka 1-2 razy w roku na obozach sportowych, a nie jak ma to miejsce w niektórych klubach w Rybniku, że realizują to w formie zajęć sportowych tu na miejscu
Przekonać tak, ale nie zmuszać...