Sobota, 4 maja 2024

imieniny: Floriana, Moniki, Grzegorza

RSS

03.04.2013 20:12 | 140 komentarzy | tora

Podczas nadzwyczajnego walnego zebrania członków MKP Odra Centrum rodzice jednogłośnie udzielili wotum zaufania zarządowi klubu. Zebranie zostało zwołane po aferze z trenerem aresztowanym pod zarzutem wykorzystania seksualnego szkolonych chłopców.

MKP Odra ocaleje po aferze z trenerem
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Walne zebranie odbyło się 27 marca w salce MOSiR Centrum w Wodzisławiu. - Sytuacja, która zainstniała nie powinna mieć nigdy miejsca. Przyszłość klubu w pewnym momencie zawisła na włosku. Jako cały zarząd czujemy się moralnie winni. Oddajemy się do waszej dyspozycji. Prosimy, abyście udzielili nam wotum zaufania. Proszę, o podjęcie decyzji zgodnie ze swoim sumieniem - zwracał się do rodziców piłkarzy - członków klubu wiceprezes Adam Mokry. Gdyby rodzice nie udzielili zarządowi wotum zaufania, to podałby się do dymisji zaraz po zebraniu. W najbliższym możliwym czasie odbyłyby się wybory nowych władz klubu.
Roman Zieliński, prezes klubu przeprosił wszystkich za zaistniały incydent. Powiedział, że zebranie jest konieczne, bo zarząd musi zostać zweryfikowany, aby wiedział, czy może dalej funkcjonować i czy cieszy się zaufaniem członków klubu. - Jest wiele niedomówień oraz różnych plotek na temat zaistniałej sytuacji. Dlatego dzisiejsze zebranie musi raz na zawsze rozwiać te pomówienia i oczyścić całą atmosferę wokół klubu i mojej osoby - mówił prezes. Dodał, że kiedy sytuacja wypłynęła stracił cały zapał do pracy z młodzieżą. Zwłaszcza, że atakowano go również personalnie za doprowadzenie do upadku wodzisławskiej piłki.
Nikt z rodziców nie chciał zabrać głosu. Wszyscy jednogłośnie udzielili zarządowi absolutorium za dotychczasową pracę. Zarazem udzielili wotum zaufania. Po głosowaniu zarząd dostał brawa. Na twarzach pojawiły się uśmiechy, a atmosfera wyraźnie zelżała. - Mieliśmy trochę obaw. Zebranie było potrzebne, żeby ludzie usłyszeli i zobaczyli, że naprawdę staramy się, żeby klub działał na zdrowych zasadach. A najważniejsze, żebyśmy się zaczęli nawzajem szanować - mówił uśmiechnięty prezes i dodał, że wiarę w pracę z młodzieżą już odzyskał.