Ważna wygrana AZS Rafako Racibórz
- To była wygrana za sześć punktów, bo dzięki zwycięstwu odbiliśmy się od dna zostawiając Juvenię Głuchołazy w tyle - powiedział o wyjazdowej wygranej trener Witold Galiński. AZS Rafako wygrało z Juvenią 3:1.
Juvenia Głuchołazy - AZS Rafako Racibórz 1:3 (19:25, 23:25, 25:21, 23:25)
Siatkarze AZS Rafako wygrali drugi mecz w sezonie i umocnili się na siódmej pozycji w II lidze (grupa 5). W kolejnym meczu u siebie (11 grudnia) zagrają z liderem Wartą Zawiercie.
Komentarz trenera Witolda Galińskiego po meczu z Juvenią Głuchołazy: W Głuchołazach graliśmy w zupełnie innym zestawieniu niż w Raciborzu. W Raciborzu graliśmy w niespotykany sposób jak na poziom drugiej ligi, bo na dwóch rozgrywających - Jajusa i Galińskiego. Nie mogli grać Władarz i Kućma, bo byli po chorobie, więc graliśmy eksperymentalnym składem i nie było czasu go przećwiczyć. W sobotnim meczu w Głuchołazach graliśmy w miarę w optymalnym składzie - z atakującym, rozgrywającym i libero. Teraz mamy zupełnie inny zespół i jesteśmy w stanie powalczyć. Pierwszy set zagraliśmy bardzo dobrze i wygraliśmy go do 19. W drugim secie odnieśliśmy zwycięstwo do 23, ale cały czas kontrolowaliśmy grę. Trzeci set jest zawsze trudny nawet dla doświadczonych zespołów i go przegraliśmy. Juvenia wzmocniła zagrywkę, bo nie miała nic do stracenia. A u nas oprócz gorszego odbioru wkradła się nerwowość i przegraliśmy tego seta do 21 przy bardzo dużej ilości własnych błędów. W czwartym secie to rywale prowadzili grę i wygrywali trzema, czterema punktami, ale kluczowym momentem było wyrównanie ze stanu 15:11 na 15:15. Później to my poszliśmy do przodu i prowadziliśmy dwoma, trzema punktami. W końcówce wygrywaliśmy 24:21, ostatecznie zwyciężając 25:23. W Głuchołazach zawsze się trudno gra, więc cieszą trzy punkty na bardzo ciężkim terenie. To już był drugi taki mecz w naszym wykonaniu z Łyczko na libero, z Jajusem i Otlikiem na przyjęciu, z Władarzem na ataku. Środkowy w tym meczu był inny. Kućma zagrał mimo problemów z kolanami. Powiedział, że zrobi wszystko, żeby zagrać ten mecz i faktycznie udało mu się to od początku do końca. I to był nasz mocny punkt, bo Dawid w porównaniu do Mateusza Luci jest bardziej doświadczonym zawodnikiem. Ten skład wydaje się w końcu krystalizować i w takim zestawieniu będziemy grali w najbliższym czasie. MVP spotkania został Patryk Otlik, który zagrał fajny mecz. Na szczęście rywal nie szukał go w odbiorze. W następnej kolejce pauzujemy, a potem gramy z liderem i urwanie jednego seta dla nas z Zawierciem będzie zbawienne, bo w końcowym rozrachunku może się liczyć każdy najmniejszy punkt.