Sobota, 4 maja 2024

imieniny: Floriana, Moniki, Grzegorza

RSS

Uwaga grasuje złodziej, czyli konflikt o historyczne koszulki Odry Wodzisław

12.05.2017 07:00 | 7 komentarzy | art, AgaKa

5 maja APN Odra złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, a konkretnie kradzieży z magazynu sportowego sprzętu treningowego o wartości 10 tys. zł.

Uwaga grasuje złodziej, czyli konflikt o historyczne koszulki Odry Wodzisław
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Klub APN Odra opublikował na swojej stronie internetowej, a także w mediach społecznościowych zdjęcie jednej z - jak twierdzi - skradzionych koszulek. To dawny trykot, grającej w ekstraklasie Odry Wodzisław, o czym świadczą emblematy sponsorskie z tamtych czasów, a także ledwie widoczny napis „10 lat w Ekstraklasie”. W koszulce ze zdjęcia piłkarze Ody Wodzisław grali w sezonie 2005/2006. Znajduje się na niej również herb Wodzisławia oraz herb MKP Odry Centrum. Zdaniem APN Odry herb Odry Centrum naklejono w miejsce herbu starej MKS Odry Wodzisław.

Jak nam powiedział wiceprezes APN Odry, zdjęcie dostarczył klubowi życzliwy klubowi wodzisławianin. - Upadający MKS Odra Wodzisław przekazał te koszulki i inny sprzęt na rzecz KP 1922 Odra Wodzisław, klubu założonego przez kibiców. Tak samo, jak przekazał nam prawa również do strony internetowej, którą klub administruje do dziś - mówi Patryk Gruszka, wiceprezes APN. Przypomina, że osoby, które tworzyły KP Odrę Wodzisław, weszły później do spółki utworzonej wspólnie ze Startem Bogdanowice, z której następnie wyłoniła się APN. Gruszka podkreśla też, że sprawa nie jest nowa. Już prawie dwa lata temu klub wraz z dwoma innymi podmiotami, skarżył się do Rzecznika Praw Obywatelskich na działania prezydenta Wodzisławia oraz podległych mu jednostek. APN skarżyła się konkretnie na MOSiR Centrum, który administruje stadionem i magazynami sportowymi. Skarga dotyczyła przywłaszczenia przez MOSiR Centrum mienia powierzonego, stanowiącego cudzą własność, czyli wspomnianych koszulek i innego sprzętu sportowego. - Skoro nasze skargi nie zostały uwzględnione, to postanowiliśmy zgłosić sprawę gdzie indziej, do prokuratury rejonowej – mówi Gruszka.