Niedziela, 22 grudnia 2024

imieniny: Honoraty, Zenona, Franciszki

RSS

Unia przegrywa trzema bramkami. Spójnia Landek bezlitosna na Zamkowej

22.04.2023 18:10 | 1 komentarz | ma.w

Do przerwy było 0:1, mimo optycznej przewagi unitów, to gości zdobyli tzw. gola do szatni. W drugiej połowie dwa kolejne trafienia gości i skończyło się stratą punktów u siebie. Część kibiców opuściła stadion na kwadrans przed końcowym gwizdkiem, gdy padł trzeci gol na Zamkowej.

Unia przegrywa trzema bramkami. Spójnia Landek bezlitosna na Zamkowej
Rywale ze Spójni Landek umiejętnie stopowali ofensywne zapędy drużyny z Raciborza. W drugiej odsłonie szans na gola dla miejscowych praktycznie nie było
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Mocno poddenerwowany schodził z boiska trener Dawid Plizga, ganiąc swych piłkarzy za grę ze Spójnią. Przyznał, że to nawet nie wina samych graczy a ich wcześniejszego szkolenia, bo na poziomie IV ligi piłka nie ma prawa odskakiwać na dwa metry przy podaniu. W poprzednim meczu u siebie Plizga narzekał na stan boiska, choć Unia wtedy wysoko wygrała.

TRANSMITOWALIŚMY OSTATNIE MINUTY MECZU NA STADIONIE OSIR

W tę sobotę - 22 kwietnia trener stwierdził, że boisko było świetnie przygotowane, za to sama Unia była taka jak trawa w tamtą Wielką Sobotę, czyli nienadająca się do gry.

- Byliśmy dzisiaj bardzo słabi. Wyszliśmy, pobiegaliśmy i tyle. Nawet o tym pobieganiu, to na wyrost - skomentował D. Plizga.

W drugiej odsłonie gospodarze nie mieli praktycznie żadnej konkretnej okazji do zmiany rezultatu. Jak zauważył kierownik drużyny Stanisław Kowalczyk, jedynie Fabian Kaczor mógł trafić honorowo w samej końcówce spotkania, ale byłoby to i tak jedyne, na co stać było unitów w tej rywalizacji.

Pytaliśmy o komentarz do przebiegu gry Pana Stanisława. Ten nawiązał do swej prognozy z początku sezonu. Dał wtedy Unii czas - trzy mecze na przyjrzenie się praktycznie nowej drużynie. Po tym, co wtedy zobaczył i widzi nadal, to ta przyszłość nie jawi się w jasnych barwach. - Ale grać trzeba do końca - podkreślił Stanisław Kowalczyk.

Prezes techniczny - Adam Rutowicz ocenił, że unici mieli "ciężkie nogi" i tego dnia nie mogło być mowy o korzystnym wyniku na Zamkowej. - Widać było, że w środę grali na grząskim boisku wyjazdowy mecz - zauważył. Pan Adam ma kierować klubem do końca kwietnia.

Marek Cyran, doświadczony trener i działacz z Markowic, o którym mówi się, że może być nowym prezesem Unii, śledził końcówkę meczu na stadionie OSiR. Przyznał, że widać było zmęczenie zespołu wyjazdowym meczem rozegranym w środę. Czy jego zdaniem Unia da radę utrzymać się w IV lidze? Poniosła trzecią porażkę z rzędu. - Gra się do ostatniej kolejki. Dzieleniem skóry na niedźwiedziu nie będę się teraz zajmował, a dopiero w czerwcu, gdy skończą się rozgrywki - podkreślił Cyran.

Do poniedziałku przedłużono przyjmowanie kandydatur na szefa spółki miejskiej. Wiadomo, że co najmniej jedna oferta już jest.

Unia zaczęła w składzie: Daniel Szyra - Maciej Kłosek, Patryk Goły, Dawid Plizga, Bogusław Sobala, Gabriel Szotek, Adrian Kuczera, Paweł Witt, Michał Rycka, Kamil Szlufarski i Fabian Kaczor (kapitan).

Gole padły w 43, 59 i 77 minucie. Wszystkie trzy bramki zdobył Filip Moiczek.

Zawody sędziował Robert Skoludek z Zabrza.